Brak ustawy zawodowej, nowelizacji ustawy o ratownictwie, jednolitych stawek i rozmów o wcześniejszych emeryturach – to niektóre z powodów powrotu do protestu przez ratowników medycznych.
Brak ustawy zawodowej, nowelizacji ustawy o ratownictwie, jednolitych stawek i rozmów o wcześniejszych emeryturach – to niektóre z powodów powrotu do protestu przez ratowników medycznych.
Decyzje w tej sprawie komitet protestacyjny podjął wczoraj. Kolejnym krokiem ma być ustalenie, w jakiej formie będą poodejmowane dalsze działania.
Jak podkreśla Piotr Dymon, przewodniczący komitetu, środowisko czuje się lekceważone. Jest to tym bardziej bolesne, że – jego zdaniem – pogotowie w czasie pandemii jest często jedyną deską ratunku, gdy pacjenci nie mogą się dostać do swojego lekarza albo nie są wpuszczani na SOR.
Powodem odwieszenia protestu podanym w piśmie do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego jest brak realizacji większości postulatów środowiska. Piotr Dymon przypomina, że w tej chwili jednym zrealizowanym jest wypłata dodatków dla ratowników.
Nic nie dzieje się natomiast w sprawie długo wyczekiwanej ustawy o zawodzie i samorządzie tej grupy zawodowej, nowelizacji ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym, która miała zmienić niektóre z zasad funkcjonowania pogotowia, a także wprowadzenia ogólnopolskich stawek dla ratowników.
Zwraca również uwagę na chaos informacyjny związany z przejęciem dyspozytorni medycznych przez wojewodów, co ma nastąpić z początkiem przyszłego roku. Podkreśla, że wielu ich pracowników (z których duża część to właśnie ratownicy) nadal nie zna warunków, na których ma przejść pod nadzór urzędów wojewódzkich.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama