Nowe zawody i stworzenie ścieżki awansu zawodowego dla kolejnych medycznych profesjonalistów proponuje resort zdrowia. Ci jednak twierdzą, że jeśli ma ich to przyciągnąć do pracy w ochronie zdrowia, muszą pójść za tym lepsze zarobki.
Asystent zdrowia publicznego, inżynier biomedyczny, koder medyczny, edukator ds. stomii, pełnomocnik ochrony informacji niejawnych, specjalista neurologopeda, specjalista surdologopeda, psychoterapeuta dzieci i młodzieży, technik sterylizacji medycznej, optometrysta, koordynator do spraw pakietu onkologicznego, operator procesu dekontaminacji, pracownik ochrony w ośrodku psychiatrii sądowej – to niektóre z zawodów mających pojawić się w nowym rozporządzeniu w sprawie kwalifikacji wymaganych od pracowników na poszczególnych rodzajach stanowisk pracy w podmiotach leczniczych niebędących przedsiębiorcami. Ma ono dostosować wymagania kwalifikacyjne na poszczególnych stanowiskach do zmieniającego się rynku pracy w ochronie zdrowia i systemu kształcenia kadr medycznych. Jeszcze w poprzedniej kadencji resort zdrowia zapowiadał, że do systemu zostaną wprowadzone nowe zawody, by te już istniejące odciążyć od pracy, np. biurokratycznej (taką funkcję mogą pełnić np. koderzy). Projektowane przepisy mają to ułatwić, a także – przez umożliwienie awansu i specjalizowanie się w wąskiej dziedzinie – uczynić pracę w placówkach medycznych bardziej atrakcyjną.
Przestarzałe przepisy
Część projektowanych zmian wynika z potrzeby dostosowania regulacji do obecnych zasad szkolenia. W wielu zawodach zaprzestano nauki w technikach, wymagając wykształcenia na wyższym poziomie. Przykładowo w przypadku technika sterylizacji medycznej i starszego technika sterylizacji medycznej rozpoczęto kształcenie w szkołach policealnych. Również z uwagi na transformację kształcenia zaproponowano zmiany dla elektroradiologów. – Tak jak pozostałe zawody medyczne, tak i technik elktroradiologii już dawno przeszedł drogę podnoszenia kwalifikacji. Od 20 lat kształci się elektroradiologów w systemie licencjackim, a później magisterskim – zauważa Cezary Staroń, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Techników Medycznych Elektrokardiologii. Jak jednak podkreśla, panuje przekonanie, że zawód ten wykonują technicy, co przekłada się na najniższe wynagrodzenia.
Uwzględnienie, że dana funkcja wymaga studiów wyższych, a nawet specjalizacji, powinna oznaczać wyższą pensję, bowiem ustawa z 8 czerwca 2017 r. o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 830.) uzależnia płace od kwalifikacji. Często jednak są one nieadekwatne do wymogów.
Przejrzysta ścieżka
Na ten sam problem wskazują związkowcy w odniesieniu do awansu zawodowego. Nowe rozporządzenie ma bowiem umożliwić awans pracownikom, dla których dotychczasowe regulacje nie przewidywały takiej możliwości, np. fizykom medycznym, inżynierom medycznym, higienistkom szpitalnym, pracownikom socjalnym, statystykom medycznym czy sanitariuszom.
Jak jednak przekonuje Ogólnopolski Związek Zawodowy Psychologów (OZZP), samo stworzenie ścieżki awansu nie będzie atrakcyjne, jeżeli nie będzie to wiązało się z odpowiednim, zróżnicowanym wynagrodzeniem na poszczególnych stanowiskach. Zwłaszcza że w wielu zawodach pracownik sam finansuje podnoszenie swoich kwalifikacji. Na przykład szkolenie specjalizacyjne oraz akredytowane kursy psychoterapii są bardzo kosztowne (25–60 tys. zł), a w obecnym systemie uzyskanie tytułu specjalisty w dziedzinie psychologii klinicznej wiąże się dla pracowników placówek medycznych z podwyżką rzędu kilkudziesięciu złotych brutto przy pracy na pełnym etacie, a przeciętne wynagrodzenia psychologa w szpitalu wynosi 3 tys. zł. Dlatego zdaniem OZZP awans stanowiskowy dla pracowników ochrony zdrowia będzie atrakcyjny wtedy, gdy wynagrodzenie pozwoli zrekompensować włożony w to własny wkład finansowy. Należałoby również skrócić staż pracy wymagany na poszczególne stanowiska (określony w załączniku do projektu), by awans zawodowy na najwyższy możliwy szczebel nie pochłaniał co najmniej połowy czasu aktywności zawodowej w ciągu życia (jak jest obecnie w wielu zawodach medycznych).
Zastrzeżenia do projektowanych zmian ma również Polskie Towarzystwo Ratowników Medycznych (PTRM). Postuluje ono szersze otworzenie furtki do awansu i proponuje, by na stanowisku zastępcy kierownika do spraw lecznictwa mogły być zatrudnione nie tylko osoby posiadające tytuł lekarza i tytuł specjalisty w dziedzinie medycyny, lecz po przepracowaniu 10 lat pracy również osoby wykonujące inny zawód medyczny oraz posiadające tytuł magistra w dziedzinie nauk medycznych lub nauk o zdrowiu. To otworzyłoby drogę na te stanowiska np. ratownikom. PTRM proponuje też uzupełnienie wykazu stanowisk o zastępcę kierownika do spraw ratownictwa medycznego i dyrektora/zastępcę dyrektora do spraw ratownictwa. Przekonuje także, że należy umożliwić ratownikom obejmowanie funkcji kierownika komórki organizacyjnej zakładu leczniczego i jego zastępcy.
Projektowane przepisy mają również ustalić ścieżkę awansu zawodowego pielęgniarek i położnych. Jednak zdaniem Iwony Borchulskiej, rzeczniczki Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych (OZZPiP), dla tego środowiska niewiele się zmieni. Nawet utworzenie nowego stanowiska edukatora ds. stomii – dla coraz liczniejszych pacjentów z przetokami jelitowymi i moczowymi – nie jest nowością, tylko usytuowaniem w przepisach czynności, które od lat wykonywane są przez pielęgniarki.
182 tyle ma być stanowisk dla pracowników działalności podstawowej (w tym głównie stanowiska medyczne)
28 tyle ma być stanowisk dla pracowników administracyjnych, technicznych i ekonomicznych
13 tyle ma być stanowisk dla pracowników gospodarczych
Etap legislacyjny
Projekt rozporządzenia po konsultacjach