Plan finansowy Funduszu opracowywany jest w cieniu awantury o Radę, która ma nadzorować jego działania.
Choć specustawa covidowa przesunęła termin przedstawienia założeń makroekonomicznych przygotowywanych przez resort finansów na koniec lipca, plan NFZ ma być – jak przekonuje resort zdrowia – gotowy na czas, czyli do końca czerwca.
W założeniach pokazywana jest sytuacja gospodarcza w przyszłym roku, w tym m.in. przewidywane bezrobocie czy średnie wynagrodzenie. Jednak NFZ w tym roku przygotował swój plan bez tej wiedzy. Mógł to zrobić, bo akurat wysokość nakładów na zdrowie jest dokładnie określona. Zgodnie z przepisami nie są one zależne jedynie od składki zdrowotnej – na zdrowie jest sztywny odsetek PKB. W 2021 r. ma to być 5,3 proc. i to liczone od PKB sprzed dwóch lat (czyli 2019 r.).
Pierwsze szacunki GUS dotyczące wartości produktu krajowego brutto to 2273,6 mld zł. To oznacza, że na zdrowie ma być 120,5 mld zł – to wyjątkowo dużo. W tym roku na świadczenia finansowane z NFZ przewidziano 93 mld zł (dane z 16 czerwca 2020 r.).
I choć NFZ teoretycznie ma gwarantowane nakłady na świadczenia – to dla budżetu to już większy problem. Odsetek jest liczony od roku, kiedy była wyjątkowo dobra sytuacja gospodarcza. Planowo dotacja z budżetu na przyszły rok miała wynosić ok. 7 mld zł. Teraz może się okazać, że z powodu bardzo dużego spadku spływu ze składek będzie musiała być o wiele wyższa. Pytanie, skąd będą pochodziły pieniądze.
To może tłumaczyć, dlaczego nowy plan sprawia wrażenie przeszacowanego. – Tak jakby nie brał pod uwagę pogorszenia sytuacji gospodarczej kraju – mówi jeden z naszych rozmówców.
Plan NFZ jest ustalany m.in. w oparciu o sporządzoną co roku prognozę wydatków na kolejne trzy lata. Jak podkreśla Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich, członek rady małopolskiego oddziału NFZ, powinna zostać ona zaktualizowana – choćby ze względu na ustawowe podwyżki płac w placówkach ochrony zdrowia czy gorszy spływ składki spowodowany pandemią. Potwierdza jednak, że prace toczą się zgodnie z harmonogramem – wczoraj otrzymał plan ze swojego oddziału, a dziś upływa termin przekazania ich do centrali.
To jednak niejedyny projekt finansowy, który ma się ukazać w najbliższych dniach. Oprócz tego powinien być projekt zmian wydatków NFZ jeszcze na ten rok, sprawozdanie wykonania z działalności Funduszu oraz realizacji planu finansowego za poprzedni rok i wspomniana trzyletnia prognoza.
Wszystkie te dokumenty teoretycznie powinna opiniować Rada Funduszu – to organ doradczo-kontrolujący. Jednak jego działalność wygasła w marcu. I do tej pory nie został powołany nowy. Członków powołuje minister zdrowia. I – jak wynika z nieoficjalnych informacji – chce zmienić jej skład. W Radzie są przedstawiciele m.in. rzecznika praw obywatelskich, dwie osoby spośród kandydatów wskazanych przez Radę Dialogu Społecznego, po jednej osobie wskazanej przez stronę samorządową Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, organizacje pacjentów oraz resorty obrony, sprawiedliwości, spraw wewnętrznych, finansów, zdrowia oraz KPRM. MZ chciało, żeby wszyscy przedstawili o jednego kandydata więcej niż jest miejsc, aby był większy wybór. Sprzeciwiła się temu RDS. Jej zdaniem jest to oczekiwanie niezgodne z ustawą. I chęć ingerencji resortu w działalność organu, który pełni funkcję kontrolną wobec NFZ. Resort zdrowia przekonuje, że Rada zostanie powołana w tym tygodniu i wszystkie terminy zostaną dochowane.
Marek Wójcik potwierdza, że skład Rady jest przedmiotem sporów. Podkreśla jednak, że dopóki nie zostanie wyłoniona nowa, działa poprzednia, choć jej kadencja już upłynęła. Wskazuje przy tym, że Rada na poziomie centralnym ostatnio się nie spotyka.
Jeden z naszych rozmówców przekonuje, że nawet jak nie będzie Rady, i tak można przyjąć projekt planu finansowego – bowiem zgodnie z przepisami, jeśli w ciągu 14 dni nie zostaną zgłoszone opinie, można go zatwierdzić. To, że brak opinii może wynikać z braku działającej Rady, może nie mieć znaczenia.
Jednocześnie przepisy dotyczące zasad przygotowywania planu finansowego NFZ zmieniają kolejne tarcze antykryzysowe. Jest to związanie m.in. z tym, że jego budżet może być zasilony przez Fundusz Przeciwdziałania COVID-19 i prezes powinien mieć pewną ekstatyczność w dysponowaniu środkami w obecnej kryzysowej sytuacji. Nie wszystkie zmiany jednak są zrozumiałe (patrz wywiad z Tadeuszem Jędrzejczykiem poniżej).
Przypomnijmy, zgodnie z ustawą z 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 1373 ze zm.) prace nad budżetem NFZ toczą się w czerwcu, na podstawie corocznej prognozy przychodów na kolejne trzy lata, którą prezes Funduszu sporządza w porozumieniu z ministrami zdrowia oraz finansów, oraz corocznej prognozy kosztów na kolejne trzy lata na podstawie informacji przekazanych przez dyrektorów oddziałów wojewódzkich Funduszu. Do 1 lipca prezes przedstawia plan finansowy Radzie Funduszu i sejmowym komisjom zdrowia oraz finansów publicznych. Do 15 lipca plan powinien trafić do ministra zdrowia, który, w porozumieniu z ministrem finansów, zatwierdza go do 31 lipca. Jeśli prezes nie przekaże planu w terminie, ustalają go, w drodze zarządzenia, szefowie resortów zdrowia i finansów.