Trzy pytania do Janusza Cieszyńskiego, wiceministra zdrowia.
Janusz Cieszyński / DGP
Od kilku dni trwa dyskusja o planowanym wprowadzeniu opłat dla pacjentów za nieodwoływanie wizyt. Resort zdrowia sonduje, jak zostałoby przyjęte takie rozwiązanie?
Nie sondujemy, my o projektach wypowiadamy się, kiedy są one wpisane do wykazu prac legislacyjnych rządu i kiedy możemy mówić o konkretach. Ale cieszy nas ta dyskusja i to, że ten pomysł spotyka się w większości z pozytywnym odzewem– mimo że jest kontrowersyjny, bo zakłada przełamanie dużej bariery, czyli tego, że w systemie finansowanym ze środków publicznych pacjent wnosi jakieś dodatkowe opłaty. Widzimy, że pacjenci oczekują od siebie samych, ale też od innych, tego, by brali odpowiedzialność za swoje działanie i odwoływali wizyty, jeśli jest taka możliwość.
Najważniejsza sugestia dla nas jest taka, że jeśli kiedyś miałoby się takie rozwiązanie pojawić, to kluczowe jest to, żeby jednoznacznie i w sposób możliwy do zrealizowania wskazywać, jak odwołać wizytę, bo bez tego wprowadzenie takich opłat byłoby fatalnym pomysłem, wprowadziłoby dodatkowy chaos.
Czyli resort zdaje sobie sprawę z występujących obecnie barier, czyli m.in. z kłopotów z dodzwonieniem się do przychodni.
Absolutnie tak. Wiemy też, że rozwiązanie tego problemu jest niezwykle trudne. Bo z jednej strony mówimy o narzędziach internetowych, z drugiej zaś duża część polskiego społeczeństwa, szczególnie tych osób, które intensywnie korzystają z opieki zdrowotnej, może nie być gotowa na to, by w codziennym życiu wykorzystywać takie narzędzia.
To są rzeczy, o których powinniśmy rozmawiać. Dobrze, że ta dyskusja się zaczęła i jeśli uda się nam uzyskać jakieś jednoznaczne rekomendacje, będziemy mieć bardzo dobry materiał do dalszych prac.
Za wcześnie zatem, żeby mówić o konkretach, takich jak np. wysokość ewentualnych opłat?
Zdecydowanie za wcześnie. Żaden projekt, który zawierałby choćby podobne rozwiązanie, nie został wpisany do wykazu prac legislacyjnych rządu, wobec czego trudno powiedzieć, że resort zdrowia takie rozwiązanie Polakom proponuje.