Zatrucia e-papierosami wśród młodzieży oraz pierwsze doniesienia o uszkodzeniach płuc zmusiły firmy działające na tym rynku do działania. Chcą ograniczyć dostęp do produktów osobom nieletnim. Ale nie tylko.
Obowiązek legitymowania się dowodem osobistym podczas zakupu, zwiększenie kar za sprzedaż e-papierosów nieletnim z 500 do 5000 zł, wprowadzenie ich dla osób dorosłych kupujących e-papierosy nieletnim oraz wprowadzenie koncesji dla handlowców – to główne postulaty Stowarzyszenia Vaping Association Polska, zrzeszającego największych producentów i dystrybutorów tego rynku. Jak dowiedział się DGP, pod koniec ubiegłego roku trafiły do głównego inspektora sanitarnego.
– Mamy świadomość, że nasze propozycje są kontrowersyjne dla branży. Zwłaszcza jeśli chodzi o zwiększenie kar. Naszym zdaniem nie ma obecnie skutecznego narzędzia do egzekwowania zakazu sprzedaży e-papierosów nieletnim. Tymczasem, jak wynika z naszych badań, kilkanaście procent sklepów z e-papierosami opiera swój biznes na współpracy z nieletnimi, którzy stanowią nawet 80 proc. ich klientów – tłumaczy Piotr Zieliński, prezes Stowarzyszenia Vaping Association Polska. I dodaje, że ważne jest podjęcie działań, które ukrócą ten proceder. Jego zdaniem zyskają na tym wszyscy, także firmy, których celem jest działanie na rynku, ale nie za wszelką cenę, lecz w sposób legalny.
Firmy zaczęły działać, bo odnotowują odpływ klientów w wieku 30 lat i więcej. Zdaniem Zielińskiego to efekt przekonania, że e-papierosy są bardziej szkodliwe od tradycyjnych. Dodaje, że stowarzyszenie chce też płynniejszej komunikacji pomiędzy branżą a GIS oraz Ministerstwem Zdrowia, żeby monitorować rynek oraz wymieniać informacje na temat produktów niespełniających wymogów ustawy zdrowotnej oraz podmiotów gospodarczych stosujących nieuczciwe praktyki rynkowe.
Z ustaleń DGP wynika, że GIS pismo otrzymał. Nie wypowiada się natomiast na temat tego, na ile skłonny jest poprzeć wskazane w nim propozycje. Jedno jest jednak pewne: GIS również dostrzega konieczność zaostrzenia przepisów, zwłaszcza pod kątem dostępu do e-papierosów nieletnim.
Jak podkreśla szef inspektoratu Jarosław Pinkas, to szczególnie ważne, bo młodzi ludzie wykorzystują e-papierosy do wapowania substancji odurzających. Dlatego – jak przyznał w rozmowie z DGP – ważne jest, by w jak największym stopniu ograniczyć do nich dostęp osobom nieletnim. To jednak plan na przyszłość. Z ustaleń DGP wynika, że prace w tym zakresie na razie nie ruszyły.
Zdaniem prawników zaostrzenie kar może być krokiem w dobrym kierunku. To może zadziałać odstraszająco na tych, którzy obecnie łamią przepisy zakazujące sprzedaży produktów osobom nieletnim. To jednak powinno iść w parze ze zwiększeniem liczby kontroli.
– Koncesje to raczej zły pomysł. Po pierwsze dlatego, że nie ma ich na rynku wyrobów tytoniowych, więc dlaczego miałyby zostać wprowadzone na rynku e-papierosów. Szczególnie że wprowadzenie zezwoleń na sprzedaż takich produktów, na takiej zasadzie jak działa to na rynku alkoholi, wiązałoby się z kosztami nie tylko administracyjnymi. Pojawia się też pytanie, kto miałby ich udzielać – mówi Szymon Parulski, doradca podatkowy z kancelarii Parulski i Wspólnicy. I dodaje, że dodatkowe ograniczenia nie na wiele się zdadzą, jeśli w ślad za nimi nie pójdą działania edukacyjne. Szczególnie że na rynku działa szara strefa. – Z kijem musi iść marchewka – dodaje.
Także GIS przyznaje, że do poprawy sytuacji potrzebna jest też edukacja, na którą zamierza stawiać w większym zakresie. Zdaniem ekspertów powinna się w nią włączyć też branża, tak jak robi to już sektor alkoholowy, który od lat informuje o konsekwencjach nieodpowiedzialnego spożywania alkoholu oraz wskazuje osoby, dla których nie jest on przeznaczony.
Są jednak firmy, które podejmują działania we własnym zakresie. Philip Morris, rozwijający sklepy IQOS z podgrzewaczami tytoniu własnej produkcji, przyjął zasadę, zgodnie z którą może je kupić tylko osoba dorosła, do tego z nałogiem tytoniowym. Sprawdziliśmy: sprzedawcy w sklepie weryfikują wiek oraz pytają kupującego, czy pali tradycyjne papierosy. Jeśli nie, tłumaczą, że produkt nie jest dla nich, i odradzają kupno. Nie znaczy to jednak, że nie może go kupić. Zgodnie z przepisami sprzedawca nie można odmówić sprzedaży towaru bez wyraźnych przyczyn (art. 135 kodeksu wykroczeń wskazuje, że taka osoba podlega karze grzywny). Może być nią ustawowy zakaz sprzedaży nieletnim czy nietrzeźwym, czy np. leku bez ważnej recepty.
E-papierosy służą też do wapowania substancji odurzających