W ciągu dwóch miesięcy lista medykamentów zagrożonych brakiem dostępności zwiększyła się o ponad 70 pozycji.
W ciągu dwóch miesięcy lista medykamentów zagrożonych brakiem dostępności zwiększyła się o ponad 70 pozycji.
Gdy na początku lipca DGP, za Naczelną Radą Aptekarską, napisał, że w polskich aptekach brakuje ok. 500 leków, minister zdrowia Łukasz Szumowski zaoponował. Przekonywał, że zgodnie z wykazem produktów leczniczych, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych zagrożonych brakiem dostępności na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, który publikuje minister, brakuje niewiele ponad 300 leków. Trzymając się zatem tylko oficjalnych danych Ministerstwa Zdrowia: sytuacja się bardzo pogorszyła. W ciągu niespełna pół roku liczba deficytowych produktów wzrosła do rekordowego poziomu, o ponad 100 produktów. Dziś bowiem w ministerialnym wykazie są 422 pozycje.
W rzeczywistości pomiędzy realnymi brakami leków a wskazaniami w ministerialnym wykazie może być różnica. Umieszczenie produktu na oficjalnej liście wynika bowiem z ustawy. Zgodnie z art. 95a prawa farmaceutycznego (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 499 ze zm.), za produkt zagrożony brakiem dostępności uważa się ten lek, którego brak został zgłoszony przez co najmniej 5 proc. aptek ogólnodostępnych na terenie województwa. Wówczas medykament powinien trafić do wykazu. Przy czym wykaz, zgodnie z art. 37av ust. 14, jest publikowany co najmniej raz na dwa miesiące (czyli w praktyce co dwa miesiące). Jest zatem tak, że w niektórych przypadkach wykaz będzie zawierał znacznie mniej pozycji, niż powinien w rzeczywistości (tak stanie się, gdy braki pojawiają się nagle), a niekiedy może być groźniejszy na papierze niż w rzeczywistości (jeśli leku brakuje np. w 6 proc. aptek na terenie województwa, to w większości miejscowości można go dość łatwo zakupić). Przyjęło się jednak, że stanowi on punkt odniesienia dla oceny, czy sytuacja na rynku leków się polepsza czy pogarsza. I z ostatnich danych wynika, że kryzys lekowy może powrócić.
Od dawna brakuje leków przeciwzakrzepowych, takich jak clexane i xarelto. W ostatnich miesiącach pogorszył się dostęp do niektórych insulin, leków przyjmowanych przez schizofreników oraz osoby z ADHD. Ponownie pojawiły się kłopoty ze zdobyciem popularnego leku stosowanego przy chorobach tarczycy – euthyrox. Przy czym na razie ograniczony dostęp dotyczy niektórych dawek tego medykamentu, a nie wszystkich.
Pomysł na tworzenie wykazu leków zagrożonych brakiem dostępności powstał w 2015 r. w ramach prac nad nowelizacją prawa farmaceutycznego (Dz.U. z 2015 r. poz. 788). Od początku jest utożsamiany z wykazem produktów leczniczych zagrożonych nielegalnym wywozem leków, choć formalnie nie ma znaczenia, jaka jest przyczyna ograniczonej dostępności danego produktu. Z informacji DGP wynika, że skala procederu wywozu w ostatnich miesiącach delikatnie maleje zamiast rosnąć. Niektórzy wiążą to z kolejną nowelizacją prawa farmaceutycznego, która zaczęła obowiązywać 6 czerwca 2019 r. (Dz.U. z 2019 r. poz. 959). Wprowadzono na jej mocy szereg przepisów karnych. Za niedozwolony wywóz z kraju leków ujętych w wykazie produktów zagrożonych brakiem dostępności grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Za kratki można trafić również za utrudnianie przeprowadzenia kontroli inspektorom farmaceutycznym.
Inna z teorii zakłada, że zorganizowane grupy przestępcze są ostrożniejsze w działaniach ze względu na to, że w Polsce o procederze zaczęło się dużo mówić. Nie chodzi więc nawet o wymiar kary, lecz o to, że już niemal wszyscy, włącznie ze służbami, wiedzą, iż nielegalny wywóz leków jest szkodliwy.
Wszystko wskazuje zatem na to, że w najbliższych miesiącach główną przyczyną niedoborów będzie nie działalność mafii lekowej, lecz uzależnienie produkcji od chińskich fabryk substancji czynnych. Kilkanaście dni temu Medicines for Europe, organizacja zrzeszająca czołowych europejskich producentów leków, zaapelowała do Komisji Europejskiej, by ta możliwie najszybciej podjęła prace nad odbudowaniem europejskiego przemysłu farmaceutycznego. Zdaniem producentów na przestrzeni kilku, być może kilkunastu miesięcy grozi nam powrót kryzysu lekowego i to jeszcze boleśniejszego niż ten z przełomu czerwca i lipca 2019 r.
2 mld zł na tyle szacuje się roczną wartość nielegalnie wywożonych z Polski leków. Niemal połowa polskiego eksportu leków to wywóz nielegalny
10 tyle lat pozbawienia wolności grozi za nielegalny wywóz produktu leczniczego zagrożonego brakiem dostępności
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama