Zobowiązania szpitali za trzy pierwsze kwartały tego roku wyniosły 14,3 mld zł, z czego zobowiązania wymagalne to blisko 2,1 mld zł – poinformowało w czwartek Ministerstwo Zdrowia.

Wiceminister Sławomir Gadomski zaznaczył, że dane za trzy kwartały zawsze są gorsze niż te ostateczne, całoroczne, co wynika z systemu rachunkowości i księgowania szpitali.

"Placówki podchodzą do rozpoznania przychodów w sposób kasowy, czyli dopiero w momencie zafakturowania i otrzymania środków z NFZ rozpoznają przychód" – wyjaśnił.

Gadomski akcentował, że suma zobowiązań wzrosła, ale trzeba na to patrzeć w kontekście rosnących nakładów.

"Jedną z przyczyn, dlaczego rosną zobowiązania, nie tylko w sektorze zdrowia, ale w każdym standardowym przedsiębiorstwie, jest to, że rośnie baza, rosną przychody. Rosnące przychody powodują rosnące koszty, większe wydatki na transport, energię, materiały itd." – wskazał.

MZ podało, że w 2018 r. nakłady na ochronę zdrowia wyniosły 93,5 mld zł, a zobowiązania ogólne – 13,1 mld zł. Po trzecim kwartale br. – zobowiązania wynoszą 14,3 mld przy nakładach na poziomie 102,9 mld. Zobowiązania wymagalne na koniec trzeciego kwartału to ok. 2,1 mld zł. Relacja zobowiązań do nakładów wynosi więc ok. 2 proc.

"Dysponujemy danymi za trzeci kwartał. Jestem przekonany, że koniec roku będzie lepszy, bo to tendencja, która występuje co roku" – ocenił. "Szacujemy, że pewnie na koniec tego roku (…) będzie poziom ok. 1,7 lub 1,8 mld zł. Tak szacujemy. Jak będzie, zobaczymy" – podał.

Zdaniem Gadomskiego "ciężko powiedzieć, że jesteśmy – o czym mówią niektórzy – w szczycie kryzysu finansowania ochrony zdrowia, kryzysu zobowiązań wymagalnych, bo de facto ten poziom w relacji do nakładów jest znacznie niższy niż pięć czy dziesięć lat temu".

Minister podkreślał, że nie wszystkie placówki ponoszą straty, bo są placówki bez zobowiązań wymagalnych. "80 proc. zobowiązań wymagalnych generuje 6 proc. SPZPZ-ów (samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej – PAP). Nie jest tak, że wszystkie SPZPZ-ty w kraju, albo ich przytłaczająca większość, ma powszechny problem z tym, co jest wyznacznikiem złej sytuacji, czyli zobowiązaniami wymagalnymi" – powiedział. Zaznaczył, że 73 proc. z nich w ogóle nie ma zobowiązań wymagalnych.