Miejsc na studiach dla przyszłych lekarzy jest zbyt mało. Niepotrzebnie jest natomiast zwiększana ich liczba na studiach stomatologicznych – przekonuje samorząd lekarski.
Miejsc na studiach dla przyszłych lekarzy jest zbyt mało. Niepotrzebnie jest natomiast zwiększana ich liczba na studiach stomatologicznych – przekonuje samorząd lekarski.
Naczelna Rada Lekarska (NRL) odniosła się do projektu rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie limitu przyjęć na kierunki lekarski i lekarsko-dentystyczny. Przewiduje on, że w tym pierwszym przypadku liczba miejsc zwiększy się o 344 (ogółem wyniesie 8331, w tym na jednolitych studiach magisterskich stacjonarnych w języku polskim – 5122 miejsc, na studiach niestacjonarych w języku polskim – 1308, a na studiach w języku innym niż język polski – 1901), w drugim zaś – o 21 (w sumie będzie to 1416).
NRL, choć popiera podwyższenie limitu dla przyszłych lekarzy, zwraca uwagę, że rozkład miejsc na uczelniach medycznych powinien preferować osoby kształcące się w języku polskim. Podkreśla przy tym, że limit ciągle jest zbyt niski i powinien zostać podwyższony z założeniem dalszego wzrostu w latach następnych.
– Brak działań skutkujących zwiększeniem liczby miejsc przy jednoczesnym wzroście zapotrzebowania na świadczenia zdrowotne udzielane przez lekarzy w Polsce może spowodować dramatyczne problemy z dostępnością do nich w niedalekiej przyszłości – ostrzega samorząd.
Dodaje, że zwiększanie limitu musi wiązać się z większym finansowaniem uczelni medycznych. W przeciwnym razie może to grozić obniżeniem jakości kształcenia.
NRL negatywnie ocenia propozycję zwiększenia limitu przyjęć na kierunek lekarsko-dentystyczny. Od dawna bowiem postuluje coś wręcz przeciwnego. Zdaniem samorządu stomatologów bez specjalizacji jest zbyt dużo. Rada przekonuje, że rosnąca liczba absolwentów, przewyższająca zapotrzebowanie na lekarzy dentystów, utrudni wykonywanie tego zawodu.
– Pozytywny wpływ miałby na to wzrost liczby specjalistów w dziedzinie stomatologii, a nie wzrost liczby absolwentów studiów stomatologicznych, na co samorząd lekarski wielokrotnie zwracał uwagę – wskazuje NRL. Tymczasem miejsc rezydenckich dla dentystów jest niewiele, ponieważ stomatolog bez specjalizacji ma o wiele większe możliwości wykonywania zawodu niż lekarz. Skutkuje to jednak tym, że takie dziedziny jak ortodoncja czy chirurgia stomatologiczna są jednymi z najbardziej obleganych.
Samorząd wytyka ministerstwu, że choć limity przyjęć powinny uwzględniać i możliwości dydaktyczne uczelni, i zapotrzebowanie na absolwentów danych studiów, uzasadnienie projektu nie wskazuje na przeprowadzenie wcześniejszej analizy w tym zakresie.
137 405 tylu jest lekarzy wykonujących zawód
37 267 tylu jest dentystów wykonujących zawód
Etap legislacyjny
Projekt po konsultacjach
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Powiązane
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama