Jak ustalono, pacjent otrzymał przed zabiegiem miejscowe znieczulenie – lek podano bezpośrednio do rdzenia kręgowego. Pan C. był bowiem już w podeszłym wieku i przeprowadzanie operacji w pełnej narkozie byłoby ryzykowne dla jego zdrowia i życia. Jednak organizm źle zareagował na podane leki znieczulające. Takie powikłania były dość rzadkimi przypadkami, niemniej były znane i opisane w literaturze medycznej.
Sławomir C. pozwał więc szpital i jego ubezpieczyciela, żądając 270 tys. zł zadośćuczynienia i renty cywilnej w wysokości ponad 2 tys. zł. Jego żądania były o tyle uzasadnione, że – jak ustalono w procesie – nie został prawidłowo poinformowany o skutkach przyjętej metody znieczulenia. Zgodę na operację podpisał bowiem w dniu przyjęcia do szpitala, ale nie otrzymał żadnych informacji o sposobie znieczulania przy zabiegu; był raczej przekonany, jak większość pacjentów, że otrzyma pełną narkozę. Dokładnej informacji o znieczuleniu nie otrzymał nawet w dniu operacji, w dodatku lekarz anestezjolog podsunął mu do podpisu formularz zgody już na sali operacyjnej, po podaniu pierwszych leków.
W tej sytuacji sąd zasądził na jego rzecz 50 tys. zł z tytułu zadośćuczynienia za wyrządzoną krzywdę w postaci naruszenia praw pacjenta do rzetelnej informacji o sposobie leczenia, możliwych powikłaniach i skutkach terapii. W pozostałym zakresie powództwo oddalił, wskazując, że cały zabieg i procedury anestezjologiczne przebiegły prawidłowo i zgodnie z zasadami sztuki lekarskiej.
W wyniku apelacji szpitala kwota zadośćuczynienia została zmniejszona o połowę. Z takim rozstrzygnięciem nie zgodził się jednak Sąd Najwyższy, do którego trafiła skarga kasacyjna pacjenta. SN uchylił wyrok apelacyjny, przejął sprawę do rozpoznania i zmienił orzeczenie, ustalając kwotę zadośćuczynienia na 40 tys. zł.
W uzasadnieniu podkreślił, że w przypadku pana C. lekarze nie popełnili błędów medycznych i za to szpital odpowiadać nie może. Poważnym uchybieniem był za to brak powiadomienia o metodzie znieczulenia i sposób odebrania zgody pacjenta. A komplikacje pooperacyjne pogorszyły jeszcze sytuację lecznicy.
– Pogorszenie stanu zdrowia powoda wpłynęło niewątpliwie na rozmiar jego krzywdy, wynikającej z ewidentnego naruszenia jego praw. Gdyby otrzymał pełną informację co do sposobu terapii i ewentualnych powikłań i konsekwencji, krzywda byłaby z pewnością mniejsza – powiedział sędzia Roman Trzaskowski.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Najwyższego z 5 lipca 2018 r., sygn. akt I CSK 550/17.www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia