Mapy potrzeb zdrowotnych, stworzone w celu monitorowaniu systemu ochrony zdrowia zawierają szereg nierzetelnych, a często także nieaktualnych danych z lat 2012 – 2013; z tego powodu w ograniczonym zakresie służą kreowaniu polityki zdrowotnej w Polsce - informuje NIK.

W założeniu mapy potrzeb zdrowotnych mają być obiektywną oceną potrzeb zdrowotnych ludności, której celem jest m.in. ułatwienie planowania inwestycji. Mapy mają również pomagać dyrektorom w ocenie efektywności szpitali, którymi kierują, oraz dawać im możliwość jednoznacznego porównania swojej placówki do innych. Pierwsze mapy potrzeb zdrowotnych opublikowane zostały w 2016 r.

Najwyższa Izba Kontroli wskazuje w opublikowanym we wtorek raporcie, że stworzone mapy zawierają szereg nierzetelnych danych, co obniża ich przydatność jako narzędzia wspierającego podejmowanie kluczowych decyzji dotyczących systemu ochrony zdrowia, w tym inwestycji. Według NIK, powodem błędów przy tworzeniu map były nieaktualne i niepełne dane zawarte w rejestrach stanowiących podstawę ich opracowania.

"Ministerstwo Zdrowia nie weryfikowało danych zaczerpniętych z różnych źródeł, a rejestry zawierały dane niekompletne, bądź niekiedy historyczne pochodzące z lat 2012-2013" - wskazuje Izba.

W ocenie NIK, z powodu nieaktualność danych zawartych w regionalnych mapach potrzeb zdrowotnych lub przez błędy merytoryczne niektórzy wojewodowie mogli je wykorzystać w bardzo ograniczonym stopniu przy ustalaniu priorytetów regionalnej polityki zdrowotnej. "Regionalne mapy miały ograniczony wpływ na kontraktowanie świadczeń opieki zdrowotnej przez oddziały wojewódzkie NFZ" - podkreśla NIK. Zwraca też uwagę, że bez uwzględnienia map potrzeb zdrowotnych i wynikających z nich rekomendacji ustalona została "sieć szpitali".

Jednocześnie - jak zauważa NIK - "istotnym problemem polskiego systemu ochrony zdrowia jest nierównomierne rozmieszczenie zasobów", w tym kadry medycznej, która nie odpowiada lokalnym potrzebom ludności. Według NIK, powoduje to wiele negatywnych konsekwencji: migrację pacjentów w celu zaspokojenia potrzeb zdrowotnych, coraz większe zadłużania się podmiotów leczniczych oraz ograniczania jakości świadczeń lub dostępu do nich. Taką sytuację powoduje m.in. zakup nowoczesnego sprzętu, zatrudnianie dodatkowego personelu medycznego bez rozpoznania potrzeb zdrowotnych. "Otwierano nowe placówki, choć w danym regionie działały już inne podmioty lecznicze udzielające tych samych świadczeń" - podkreśla w raporcie NIK.

Najwyższa Izba Kontroli zauważa, że w "latach 2010-2016 wielu świadczeniodawców wykazywało wykonanie świadczeń ponad limit określony w umowach z Narodowym Funduszem Zdrowia, z kolei inni nie realizowali w pełni kontraktów, co świadczyło o strukturalnym niedopasowaniu podaży świadczeń do potrzeb zdrowotnych ludności".

"Bez poprawy aktualności i wiarygodności danych w rejestrach i systemach teleinformatycznych, mapy będą w ograniczonym zakresie odzwierciedlały rzeczywiste potrzeby ludności i służyły kreowaniu polityki zdrowotnej państwa" - konkluduje NIK.

Wobec stwierdzonych nieprawidłowości, Izba wnioskuje do ministra zdrowia o "podjęcie działań w celu dostosowania treści map potrzeb zdrowotnych do rozporządzenia Ministra Zdrowia z marca 2015 r. w sprawie zakresu treści map potrzeb zdrowotnych" oraz "wyegzekwowanie, w ramach nadzoru nad Narodowym Instytutem Zdrowia Publicznego – Państwowym Zakładem Higieny, monitorowania aktualności map potrzeb zdrowotnych oraz przekazywania Ministrowi Zdrowia uzyskanych wyników".

"Bez poprawy aktualności i wiarygodności danych w rejestrach i systemach teleinformatycznych, mapy będą w ograniczonym zakresie odzwierciedlały rzeczywiste potrzeby ludności i służyły kreowaniu polityki zdrowotnej państwa" - podsumowuje Najwyższa Izba Kontroli.