Szumowski ocenił, że starzenie się kadr pielęgniarek i położnych oraz deficyt w tej grupie zawodowej to "chyba najbardziej pilny problem" systemu opieki zdrowotnej w Polsce. Średnia wieku polskiej pielęgniarki to ponad 48 lat. Na 1 tys. mieszkańców Polski statystycznie przypada 5,4 pielęgniarki, co plasuje nas na ostatnim miejscu w rankingu OECD.
Wspólnie z przedstawicielami Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych oraz Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Szumowski zapowiedział kolejne spotkania, które mają służyć wypracowaniu rozwiązań problemu deficytu oraz starzenia się kadr pielęgniarskich.
Jak wskazał, trzeba poprawić warunki kształcenia tak, by studia pielęgniarskie były atrakcyjne, oraz wypracować takie wskaźniki norm zatrudnienia, by nie powodować w tej grupie zawodowej frustracji wywołanej nadmiernym obciążeniem obowiązkami.
"Jeśli popatrzymy na demografię pracujących pielęgniarek i położnych w Polsce, to widzimy gwałtowny spadek liczby pielęgniarek i położnych poniżej 40. roku życia. Jeśli nie zrobimy czegoś systemowo, co zwiększy atrakcyjność wchodzenia do szkolenia oraz pozostawania w pracy (w systemie opieki zdrowotnej - PAP), to będzie bardzo poważny problem" - powiedział minister.
Zapewnił, że jednym z jego priorytetów jest doprowadzenie do wzrostu liczby pielęgniarek i położnych w systemie opieki zdrowotnej.
W ocenie ministra, problem wiąże się nie tylko z liczbą miejsc na kierunkach pielęgniarskich, ale też z niską liczbą szkół wyższych, które takie kierunki oferują.
"Kolejną rzeczą są normy zatrudnienia i kwalifikacji. Będziemy nad tym pracowali wspólnie, żeby określić, jakie są potrzeby, które zabezpieczają polskiego pacjenta. Wiadomo, że są czynności, których jedna osoba nie jest w stanie zrobić, wiadomo, że wtedy obciążenie jest zbyt duże, a jeśli jest zbyt duże, to rodzi się frustracja i niestety, odpływ osób z zawodu. Chcemy wypracować wskaźniki, które będą zadowalać środowisko" - wyjaśnił Szumowski.
"Jestem przekonany, że w najbliższym czasie będziemy mogli przedstawić konkrety, które będą poprawiały ten system i będą powoli sprawiały, że zawód pielęgniarki i położnej będzie coraz bardziej atrakcyjny" - dodał.
Zofia Małas z Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych wskazała, że poprawa warunków pracy to większa liczba pielęgniarek i położnych w systemie. "Czyli, żeby polska pielęgniarka miała pod opieką kilku, a nie kilkunastu czy kilkudziesięciu pacjentów pod opieką" - powiedziała.
Jej zdaniem, potrzebne jest przede wszystkim zachęcenie młodych osób do tego zawodu. "Jeżeli nie przyciągniemy młodych w szeregi uczelni kierunków pielęgniarskich i położnictwa, to za chwilę będziemy mieli 60-letnich emerytów" - podkreśliła. Jako "magnes" przyciągający chętnych wskazała systematyczny wzrost zarobków.
Dopytywani przez dziennikarzy, po jakim czasie można spodziewać się konkretnych działań w tym zakresie, Małas odpowiedziała: "W niektórych sprawach działanie będzie bardzo szybkie, myślę, że jeszcze przed wakacjami. Chociażby wpisanie liczby pielęgniarek w koszyku świadczeń gwarantowanych na konkretnych oddziałach". Minister zdrowia odpowiedział z kolei, że ważne jest także określenie warunków przyjmowania i liczby miejsc na studiach. "Nowy rok akademicki rozpoczyna się na jesieni. Coś musimy do tego czasu już wypracować i zaproponować uczelniom konkretne działania" - powiedział.
Podkreślił, że na tę chwile nie są proponowane gotowe rozwiązania i muszą one zostać wypracowane z NFZ, NRPiP i OZZPiP.
Szumowski zaznaczył także, że niedawno weszła w życie ustawa, która przewiduje stopniowy wzrost nakładów na opiekę zdrowotną do 6 proc. PKB w 2025 r. "Wiemy, że ona w 2018 r. jeszcze tak dużych pieniędzy, które byłyby bardzo znaczące nie przynosi, ale już w 2019 r. te środki są bardzo istotne i również zaczynają wzrastać. W związku z tym mamy tutaj gwarancję, że tych środków w systemie ochrony zdrowia będzie dzięki tej uchwalonej ustawie" - powiedział.