Platforma Szopi.pl uruchomiła w internecie usługę realizacji recept w aptekach przez specjalnego pośrednika. GIF uważa, że to nielegalne, i zamierza zgłosić sprawę do prokuratury
Firma On Demand sp. z o.o. umożliwia mieszkańcom Warszawy i Krakowa zamawianie przez internet zakupów z popularnych marketów i drogerii. Na początku czerwca uruchomiła nową usługę – zamawianie leków z apteki, także tych na receptę. Poprzez stronę internetową Szopi.pl klient umawia się z pracownikiem firmy (nazywanym szoperem) na odbiór recepty. Szoper jedzie z nią do apteki i wykupuje lek w imieniu pacjenta. Za usługę naliczana jest opłata 19,90 zł. Firma pobiera dodatkowo 5 proc. prowizji od ceny leków nierefundowanych.
Sprawdziliśmy działanie usługi. Okazało się, że zamówienie w internecie pracownika, który przyjedzie po receptę o wybranej godzinie, zajęło nam zaledwie dwie minuty.
To nielegalne
Niestety, opisany model sprzedaży trafił właśnie na celownik głównego inspektora farmaceutycznego. – Planujemy zgłoszenie sprawy do prokuratury – powiedział Paweł Trzciński, rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego, niedługo po tym, jak wysłaliśmy do niego prośbę o opinię w sprawie działalności firmy On Demand. Urzędnicy uważają, że spółka nielegalnie wykonuje pośrednictwo w obrocie produktami leczniczymi, które reguluje art. 73a par. 1 ustawy z 6 września 2001 r. – Prawo farmaceutyczne (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 2142 ze zm.). Ustawa określa takie pośrednictwo jako działalność związaną z kupnem i sprzedażą produktów leczniczych, z wyłączeniem obrotu hurtowego, dostawy albo posiadania produktów leczniczych lub innych form władztwa nad produktami leczniczymi, polegającą na niezależnym prowadzeniu negocjacji na rzecz osoby fizycznej, osoby prawnej lub jednostki organizacyjnej niemającej osobowości prawnej.
Stanowisko GIF potwierdza adwokat Dominik Jędrzejko, partner w Kaszubiak Jędrzejko Adwokaci sp. z o.o. – Opisywany podmiot nie dostarcza jedynie platformy, za której pośrednictwem dochodzi do świadczenia usług przez inne podmioty, ale sam przyjmuje upoważnienie i udziela go dalej (szoperowi), pobierając również prowizję – zauważa mec. Jędrzejko. Ekspert wyjaśnia, że samo przyjmowanie pełnomocnictwa i zakupienie w ten sposób produktów leczniczych w aptece nie budziłoby wątpliwości. W praktyce bardzo często leki dla osób starszych kupują przecież członkowie rodziny lub znajomi.
– Problem pojawia się w sytuacji, w której takie działanie usługodawcy ma charakter zarobkowy. Wówczas można uznać, że nosi ono cechy działalności gospodarczej w zakresie dostarczania produktów leczniczych, a to już wypełnia przesłanki definicji obrotu hurtowego z art. 72 prawa farmaceutycznego, który mogą prowadzić wyłącznie hurtownie – mówi mec. Jędrzejko. Dodaje, że regulamin dostępny na stronie Szopi.pl dodatkowo ułatwia taką kwalifikację. Przykładowo w jego par. 2 ust. 3 czytamy: „Usługa oferowana przez Serwis polega na pośredniczeniu w zawarciu umowy Klienta z Szoperem, który w imieniu Klienta zakupi w Aptece wskazane przez Klienta Produkty i dostarczy mu te Produkty na podany adres. W uzupełnieniu powyższej usługi Usługodawca pośredniczy w przekazaniu Szoperowi szacunkowej ceny zakupu Produktów i w tym celu pobiera od Klienta powyższą kwotę i przekazuje ją Szoperowi w celu dokonania w Aptece zapłaty lub zwrotu zapłaty za Produkty”.
Firma zaskoczona
Zbigniew Płuciennik, prezes zarządu On Demand Sp. z o.o., kategorycznie odrzuca zarzut. – Leki są nabywane w imieniu klienta w aptece po cenie przez nią z góry określonej i nigdy nie mają miejsce negocjacje prowadzone na rzecz klienta – mówi Płuciennik. Jego zdaniem do umów zawieranych między firmą a klientem należy stosować przepisy kodeksu cywilnego, a w szczególności art. 734 i kolejne, które regulują kwestię umowy-zlecenia.
– Zgodnie z naszym regulaminem szoper, kupując lek, działa w imieniu klienta jako zastępca bezpośredni, a nie tylko na jego rzecz. Skutek takiego działania w postaci nabycia praw lub obowiązków powstaje bezpośrednio po stronie klienta, umowa sprzedaży jest zawarta w aptece, a szoper nie jest jej stroną i nie uczestniczy w obrocie produktami leczniczymi. Stronami są tylko apteka i klient reprezentowany przez szopera – dodaje przedstawiciel firmy. Podkreśla również, że zakup leków w imieniu innej osoby jest dozwolony i powszechnie stosowany.
Ekspertów prawa farmaceutycznego nie przekonują te wyjaśnienia. – Wygląda to tak, jakby model biznesowy dotyczący zwykłych zakupów zaadaptowano na potrzeby obrotu aptecznego, bez głębszej refleksji nad zasadami prawa farmaceutycznego – uważa mec. Jędrzejko.
Wątpliwości się mnożą
Z kolei Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej, zwraca uwagę na problem transportu zamówionych leków. – Z doświadczenia wiem, że przedsiębiorcy niefarmaceuci często nie dbają o ten ważny aspekt. A przecież źle przechowywane leki mogą być nie tylko nieskuteczne, lecz także czasem zaszkodzić pacjentowi – podkreśla Tomków.
Czy On Demand podejmuje specjalne środki bezpieczeństwa w związku z transportem leków? Nie wiemy. Spółka nie udzieliła nam odpowiedzi na to pytanie.
WAŻNE
Pośrednikowi w obrocie produktami leczniczymi nie wolno dostarczać leków bezpośrednio do pacjenta.
Łukasz Waligórski, redaktor naczelny Mgr.farm oraz członek Naczelnej Rady Aptekarskiej, dostrzega również problemy związane z powierzaniem przez pacjentów danych osobowych osobom nieupoważnionym. – Pamiętajmy, że recepta zawiera kluczowe dane pacjenta. Przepisane leki prowadzą zaś bezpośrednio do informacji o stanie zdrowia, które stanowią dane wrażliwe (zgodnie z art. 27 ust. 1 ustawy z 29 sierpnia o ochronie danych osobowych; t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 922 – red.) – podkreśla Łukasz Waligórski. Dodaje, że z punktu widzenia farmaceuty problemowy jest również kontakt z osobą niemającą wiedzy na temat pacjenta, któremu ma wydać lek.
Aptekarze mogą mieć również kłopot w sytuacji, gdy recepta jest np. nieczytelna lub podany jest niepoprawny numer PESEL pacjenta. – Gdy receptę realizuje członek rodziny lub opiekun pacjenta, łatwo jest dopytać o dodatkowe dane. Obawiam się, że jeśli do apteki przyjdzie z receptą szoper, niemający kompletnie nic wspólnego z pacjentem i niewiedzący nic na jego temat, w razie jakichkolwiek problemów z receptą będzie po prostu odsyłany z kwitkiem – mówi Łukasz Waligórski. Jednak Zbigniew Płuciennik podkreśla, że przy wystąpieniu problemów z realizacją recepty szoper kontaktuje się z klientem, dzięki czemu jest możliwość przekazania dodatkowych informacji farmaceucie.
Nie sposób obejść
Czy przedsiębiorcy mogliby poprawić model działalności, by nie narażać się na zarzuty o złamanie prawa? Zdaniem mec. Jędrzejki to może być trudne. Zarejestrowanie się jako pośrednik w obrocie produktami leczniczymi nie jest dobrym rozwiązaniem. Mogłoby być zakwestionowane przez GIF, ponieważ takiemu podmiotowi nie wolno dostarczać leków bezpośrednio do pacjenta. Ponadto pośrednictwo wiąże się z licznymi obowiązkami informacyjnymi, np. dostarczaniem do GIF ewidencji transakcji. Innym sposobem mogłoby być nawiązanie współpracy z apteką internetową i świadczenie dla niej usługi kurierskiej. Ale to jest możliwe tylko w przypadku leków bez recepty. Należałoby też wówczas zadbać o odpowiednie warunki przewozu medykamentów.