Minister zdrowia był pytany o leczniczą marihuanę na konferencji po spotkaniu z premier Beatą Szydło w ramach przeglądu resortów. Mówił, że nie ma dowodów na to, aby marihuana była lekiem zwalczającym choroby. "Są też dość słabe dowody na to, że w pewnych okolicznościach można ją stosować jako środek zmniejszający dolegliwości" – powiedział.
"Stosujemy cały szereg leków objawowych w różnych chorobach i one biją na głowę preparaty pochodzące od marihuany i to można powiedzieć, jest punkt wyjścia" – powiedział Radziwiłł. Dodał, że myśląc o regulacjach trzeba mieć na względzie również jest fakt, że marihuana jest narkotykiem.
Minister stwierdził, że wydaje się, iż w Polsce można dopuścić "w tych przypadkach, w których istnieje jakaś szansa, że pacjentom może to pomóc, stosowanie produktów pochodzących od marihuany, na zlecenie lekarzy".
"Wydaje się, że nie ma żadnego powodu, byśmy uznali, że jest jakaś wielka masowa potrzeba posiadania dużej ilości tego typu preparatów w Polsce. Nie ma żadnego powodu, aby wprowadzać w Polsce uprawy marihuany, czy to indywidualne przez pacjentów, czy to większe" – powiedział szef resortu zdrowia.
"Wydaje się, że jest dopuszczalne, aby dla niewielkiej grupy pacjentów, którzy tego potrzebują, zgodnie z zleceniem lekarskim, sprowadzać preparaty marihuanowe jako surowce farmaceutyczne i po przygotowaniu w odpowiednio wytypowanych aptekach, zapewnić stosowanie tego typu preparatów jako terapii eksperymentalnej" – dodał. Według niego, w tym kierunku powinny iść prace podkomisji, która zajmuje się poselskim projektem dotyczącym medycznego wykorzystywania marihuany. (PAP)
ktl/ dsr/ bos/