Podczas wakacji nie upadł żaden z touroperatorów. O kłopotach zaczęło się mówić dopiero jesienią. W dużej mierze za sprawą firmy Alfa Star.
ikona lupy />
Kondycja polskich biur podróży / Dziennik Gazeta Prawna
Szerokim echem na rynku odbiła się informacja o tym, że Alfa Starowi udało się przedłużyć gwarancję ubezpieczeniową tylko na cztery miesiące, do 16 stycznia 2015 r. Do tego Europaische Reiseversicherung udzieliło jej na kwotę niższą od dotychczasowej, czyli na 19,4 mln zł, a nie na 24,6 mln zł. W polskiej branży turystycznej krótsza gwarancja to precedens, a wiadomo, że biuro boryka się z problemami już od 2011 r., czyli od momentu, kiedy w Egipcie, który jest głównym kierunkiem wyjazdowym Alfa Star, zaczęły się niepokoje społeczne. Pojawiły się nawet spekulacje na temat ewentualnego bankructwa biura, tym bardziej że głośno stało się o problemach 4You Airlines.
– Rodzeństwo Sylwester oraz Izabela Strzylak, będące głównymi właścicielami Alfa Star, kontroluje także 4You Airlines. Ten fakt zwiększa ryzyko dla dalszego bytu biura podróży – informuje Andrzej Betlej, ekspert TravelData.
Ratingi nie najlepsze
– Jesteśmy stabilną ekonomicznie i rozwijającą się spółką, która przygotowuje się do debiutu na głównym rynku Giełdy Papierów Wartościowych. Dlatego zdecydowaliśmy się na krótszą gwarancję. Firma Alfa Star, jako spółka notowana, będzie zobowiązana do stosowania międzynarodowych standardów rachunkowości i sprawozdawczości finansowej. Oznacza to, że będziemy podawać wszystkie koszty rok do roku – podkreśla Małgorzata Strzylak-Skalińska, rzecznik touroperatora. I dodaje, że efektem będzie też gwarancja opiewająca na wyższą niż obecnie kwotę, o którą już firma wystąpiła.
Eksperci z TravelData, firmy nadającej ratingi podmiotom z branży turystycznej, wymieniają jednak Alfa Star wśród biur, które mają możliwość kontynuacji działalności tylko przy sprzyjających warunkach. Do tej samej kategorii zaliczają Wezyr Holiday, Prima Holiday, Sigma Travel oraz Oasis Tours. W przypadku ostatniego z biur wynika to jednak wyłącznie z tego, że nie dostarcza ono na bieżąco danych do KRS. – Prima Holiday jest natomiast młodym biurem, i jak każdy inny podmiot na początku przeżywa trudności. Ich efektem są niskie przychody oraz brak funduszy własnych – tłumaczy Andrzej Betley.
Co innego w przypadku Wezyr Holiday. Spółka ta, jak podkreśla Betley, jest członkiem grupy OTI Holding, której główny biznes jest skoncentrowany w Rosji i na Ukrainie. A jak wiadomo, branża turystyczna w tych krajach przeżywa poważne kłopoty. Wezyr podkreśla, że to nie rzutuje na jego działalność w Polsce. Eksperci nie mają jednak złudzeń – kłopoty spółki matki zawsze odczuwa córka. A za przykład podają biuro GTI Travel Poland, które w 2013 r. ogłosiło niewypłacalność, co było następstwem problemów, jakie przeżywał turecki holding Kayi Group, do którego należał działający w Polsce touroperator.
Przeliczyli się z zyskami
Branża nie zaliczy kończącego się sezonu do najlepszych. Sprzedawcy spodziewali się co najmniej 30-proc. zwiększenia popytu na wycieczki zagraniczne, tymczasem dynamika wyniosła 20 proc. Przełożyło się to na ceny wyjazdów, które biurom udało się utrzymać na założonym poziomie tylko w ścisłym sezonie. W pozostałych miesiącach były średnio o 50–100 zł niższe w porównaniu z rokiem poprzednim. – To będzie miało swoje odzwierciedlenie w zyskach, które nie będą już tak dobre jak w 2013 r. – twierdzi Betlej.