Polski rynek turystyczny wyszedł z pandemii poturbowany. Działa na nim najmniej przedsiębiorców od 2018 r. Jest ich 4316, o ponad 8 proc. mniej w porównaniu do 2019 r. - wynika z danych Centralnej Ewidencji Organizatorów Turystycznych i Przedsiębiorców.

Ubyło nie tylko organizatorów turystyki, ale też przedsiębiorstw ułatwiających nabywanie powiązanych usług turystycznych, jak określa się w oficjalnej nomenklaturze pośredników. 394 firmy wciąż mają zawieszoną działalność gospodarczą - w stosunku do 2019 r. jest to wzrost ponad ośmiokrotny. Zdaniem ekspertów to i tak dobry wynik, gdy weźmie się pod uwagę, że w 2020 r. turystyka praktycznie została zablokowana. Przed większym spadkiem rynek uratowało m.in. pomoc z Turystycznego Funduszu Zwrotów powołanego w ramach Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. Wypłacono z niego podróżnym ponad 200 mln zł.
- Nie było zmian na rynku dużych i średniej wielkości organizatorów i pośredników turystycznych. Jeśli ktoś wycofał się z działalności, to były to małe, lokalnie działające podmioty - zauważa Jacek Dąbrowski, ekspert z Instytutu Badań Rynku Turystycznego.
Ten rok jest zdecydowanie lepszy dla branży od ubiegłego. Właśnie trwa liczenie wyników po trzech kwartałach. Sektor prognozuje, że osiągnie sprzedaż na poziomie 60 proc. rezultatów sprzed pandemii.
Zdaniem ekspertów sytuacja powoli wraca jednak do normy. Turyści wracają, ale na razie rezerwują wyjazdy tuż przed wylotem, a nie - jak przed pandemią - z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. To zwiększa ryzyko dla prowadzących ten biznes.
ikona lupy />
Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe