O przedłużeniu strajku o kolejny, czwarty dzień związek zawodowy pilotów Cockpit poinformował w czwartek po południu na swojej stronie internetowej.
Jak przekazała Lufthansa, w piątek odwołano 25 lotów (przyloty i odloty) między Polską a Niemcami, na 86 rejsów zaplanowanych na ten dzień.
"Lufthansa wykonała poranny przylot do Warszawy z Frankfurtu. Pozostałe loty między Warszawą a Frankfurtem i Monachium zostały tego dnia odwołane" - powiedział w piątek PAP rzecznik Lotniska Chopina Przemysław Przybylski. W sumie niemiecki przewoźnik anulował 13 na 14 przylotów i odlotów.
W piątek odwołano też 10 rejsów na trasie Kraków - Frankfurt i Kraków - Monachium na 12 zaplanowanych tego dnia, a także przylot z Monachium do Wrocławia i powrót do Monachium.
Więcej informacji na temat odwołanych rejsów oraz o możliwości zmiany rezerwacji biletów podróżni mogą uzyskać u przewoźnika. Z danych przekazanych przez przewoźnika wynika, że podczas trzech dni strajku ucierpi 315 tys. pasażerów, którzy muszą zmienić rezerwację bądź skorzystać z innego środka komunikacji.
W Polsce Lufthansa lata m.in. do Wrocławia, Gdańska, Rzeszowa, Poznania czy Katowic.
Dyrekcja Lufthansy próbowała nie dopuścić do rozpoczęcia strajku, kierując sprawę na drogę sądową, jednak sąd pracy we Frankfurcie nad Menem oddalił pozew i zezwolił na strajk. To 14. akcja strajkowa od kwietnia 2014 r. Reprezentuje interesy 5,4 tys. pilotów związek zawodowy Cockpit podkreśla, że piloci nie dostali od pięciu lat żadnej podwyżki, a Lufthansa wypracowała w tym czasie zysk w wysokości 5 mld euro. Związek domaga się wzrostu wynagrodzenia o 22 proc. w pięciu etapach, za okres od końca kwietnia 2012 r., kiedy wygasło poprzednie porozumienie płacowe, do kwietnia 2017 r. Lufthansa oferuje podwyżkę wynagrodzeń o 2,5 proc. za okres do końca 2018 roku.
Związek zawodowy pilotów Cockpit zapowiedział w czwartek, że trwający od środy strajk pilotów niemieckich linii lotniczych Lufthansa będzie kontynuowany w sobotę i obejmie wszystkie loty z Niemiec na długich dystansach.
Odnosząc się do apelu dyrekcji Lufthansy o jak najszybsze wdrożenie postępowania ugodowego, rzecznik związku zawodowego Joerg Handwerg oświadczył, że powołanie pośrednika miałoby sens tylko wtedy, gdyby pracodawca "nie wysuwał propozycji pozornych, które stawiają pod znakiem zapytania jego dobrą wolę do kompromisu".
Członek zarządu Lufthansy Harry Hohmeister powiedział, że żądania płacowe pilotów są niemożliwe do spełnienia. Jak podkreślił, każdy dzień strajku powoduje straty w wysokości 10 mln euro, nie mówiąc o szkodach dla wizerunku firmy.
Rzecznik Cockpitu zarzucił kierownictwu Lufthansy, że domagając się odszkodowania za strajk w wysokości 60 mln euro, chce zniszczyć związek zawodowy.
Z powodu protestu w środę odwołano blisko 900 lotów. W czwartek Lufthansa anulowała 912 połączeń, w tym 82 na trasach międzykontynentalnych.
Poprzednia fala strajków pilotów Lufthansy miała miejsce we wrześniu 2015 roku. Strajk przerwano wówczas po orzeczeniu sądu pracy we Frankfurcie, który uznał działania związku za nielegalne.