Porozumienie zostało podpisane wczoraj, w czasie trwających w Berlinie targów kolejowych Innotrans. Współpraca pozwoli wejść Pesie do elitarnego klubu producentów pociągów dużych prędkości, czyli takich, które mogą jechać 250 km/h lub nawet 300–320 km/h. Talgo to hiszpański producent taboru, który może się pochwalić ponad 80-letnią historią. Wytwarza składy zespolone, zwłaszcza szybkie, które jeżdżą głównie po Półwyspie Iberyjskim, m.in. w barwach narodowego przewoźnika Hiszpanii. Producent dostarcza składy dużych prędkości także do innych krajów, m.in. do Arabii Saudyjskiej.
Wspólne starty w przetargach, a może połączenie?
Kooperacja zakłada staranie się o zlecenia na różnych rynkach. Przede wszystkim jednak obie firmy mają stworzyć konsorcjum i wspólnie walczyć w przetargach na dostawę szybkich pociągów, które będą poruszać się po Polsce. Okazja do złożenia oferty będzie jeszcze w tym roku. Spółka PKP Intercity w listopadzie lub grudniu zamierza ogłosić postępowanie na 26 pociągów z opcją na 20 dodatkowych, które mają rozpędzać się przynajmniej do 250 km/h. Jest szansa, że taką prędkość będzie można osiągnąć za dwa–trzy lata na prowadzącej z Mazowsza na południe Polski Centralnej Magistrali Kolejowej. Nowe składy mają uzupełnić jeżdżącą prawie od dekady flotę 20 pociągów Pendolino.
W kolejnym etapie Pesa wspólnie z Talgo będzie walczyć o dostawy pociągów, które mają kursować po igreku, czyli szybkiej linii z Warszawy przez Centralny Port Komunikacyjny do Wrocławia i Poznania. Według planów cała linia ma być gotowa w 2035 r. Zgodnie z założeniami ma być przystosowana do prędkości ok. 320 km/h. Spółka CPK zamierza stworzyć tzw. pool taborowy: będzie wynajmować pociągi przewoźnikom, którzy mają obsługiwać trasę.
Krzysztof Zdziarski, szef Pesy, deklaruje, że we współpracy z Hiszpanami chciałby też powalczyć o kontrakty na szybkie składy w innych krajach naszego regionu. Duże szanse widzi zwłaszcza na dostawy na potrzeby powstającej linii Rail Baltica, która będzie przebiegać z Talina przez Rygę, Kowno w stronę Warszawy. Według założeń w krajach bałtyckich linia będzie przystosowana do prędkości ok. 250 km/h. Budowa trasy ma jednak opóźnienie. Pierwsze odcinki powinny być gotowe na początku kolejnej dekady.
Zlecenia w całej Europie
Pesa nie wyklucza, że razem z Hiszpanami będzie też walczyć o zlecenia w innych częściach Europy.
Menedżer bydgoskiej firmy przyznaje, że spółka od kilku lat przygotowywała się do produkcji pociągów dużych prędkości. – Od początku zakładaliśmy jednak, że zrealizujemy ten projekt z partnerem technologicznym. Potencjały Talgo i Pesy uzupełniają się i jestem przekonany, że wspólnie zaoferujemy pojazd, który idealnie wpasuje się w potrzeby przewoźników na rynku polskim i w całym regionie Trójmorza – mówi Krzysztof Zdziarski.
Rozmowy o współpracy obu firm trwały od ponad dwóch lat. Negocjowano nie tylko warunki porozumienia. Zespoły techniczne przygotowywały założenia koncepcji wspólnego pojazdu i podział zadań w ramach przyszłych projektów.
Osobną kwestią jest możliwość przejęcia Talgo przez Polskę i faktycznego połączenia się z Pesą, która od 2018 r. należy do Polskiego Funduszu Rozwoju. Firma z Półwyspu Iberyjskiego jest na sprzedaż, a zainteresowanie nią wyrażali m.in. Czesi oraz Węgrzy. W przypadku transakcji o wartości powyżej 500 mln euro (Talgo jest wyceniane na 620 mln euro) zgodę musi jednak wydać rząd Hiszpanii. Wiosną nie zgodził się, by firmę kupił węgierski Ganz Mavag, który miał mieć powiązania z Rosjanami.
Latem Ministerstwo Infrastruktury przyznało, że Polska jest w grze o przejęcie Talgo. Sprawę ma prowadzić PFR, który jednak nie chce się wypowiadać na ten temat. ©℗