Z początkiem lipca wchodzą w życie przepisy wykonawcze do francuskiej ustawy loi Macron, które nakładają liczne obowiązki m.in. na firmy transportowe prowadzące przewozy do tego kraju. Od tego czasu przedsiębiorca będzie musiał wyposażyć kierowcę i swojego przedstawiciela na terenie Francji w zaświadczenie o oddelegowaniu. Firmy, które nie mają reprezentantów nad Sekwaną, będą musiały ich ustanowić.
Kłopot w tym, że oprócz danych przewoźnika i kierowcy w zaświadczeniu muszą się znaleźć dane dotyczące wpisu do Krajowego Rejestru Elektronicznego Przedsiębiorców Transportu Drogowego. A ten, według rządowego projektu nowelizacji ustawy o transporcie drogowym (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 1414 ze zm.) zacznie działać dopiero od 1 kwietnia 2017 r., choć prace nad nowelizacją są prowadzone od lat.
Tymczasem, jak podnosi Maciej Wroński, prezes związku Transport i Logistyka Polska, brak lub niekompletność danych zawartych w zaświadczeniu może skutkować nałożeniem na osobę zarządzającą danym przedsiębiorstwem, jak i na odbiorcę usług lub zleceniodawcę, kary w wysokości nawet kilkudziesięciu tysięcy euro. Biorąc pod uwagę drobiazgowe kontrole ze strony służb francuskich, na które skarżą się firmy świadczące usługi w tym kraju, można się spodziewać, że niespełnienie najdrobniejszych wymagań formalnych będzie skrupulatnie karane.
TLP alarmuje, że brak możliwości spełnienia francuskich wymagań oznacza dla polskich firm wymierne koszty nie tylko w postaci kar, lecz również utraty zleceń lub zerwania kontraktów. A Francja jest drugim po Niemczech kierunkiem wywozów towarów z Polski (10 proc. towarów wywożonych z naszego kraju trafia właśnie tam).
– Opóźnienia we wdrożeniu elektronicznego rejestru doprowadziły do sytuacji, w której paradoksalnie to nie francuski, lecz polski rząd uniemożliwi naszym przewoźnikom dostęp do świadczenia usług na i z terenu Francji. Konsekwencje gospodarcze dla przewoźników mogą stanowić podstawę do roszczeń odszkodowawczych skierowanych wobec Skarbu Państwa. Ich całkowita wartość jest w tym momencie trudna do oszacowania – mówi Maciej Wroński.
O groźbie dochodzenia odszkodowań od państwa TLP poinformował resorty rozwoju, finansów, infrastruktury i budownictwa, Prokuratorię Generalną oraz Sejm.