PKP Intercity do końca marca ogłosi przetarg na 23 składy przystosowane do prędkości 250 km/h.
To będzie jedno z najdroższych zamówień w historii naszego narodowego przewoźnika kolejowego. Jego wartość może sięgnąć 4–5 mld zł. Składy dostosowane do prędkości 250 km/h będą miały parametry zbliżone do pociągu Pendolino. Ich wnętrze musi być dobrze wyciszone, a w środku znajdzie się przestrzeń barowa i miejsca dla niepełnosprawnych. Według założeń prędkość 250 km/h będzie można osiągnąć pod koniec 2025 r. na prowadzącej z Mazowsza na Górny Śląsk Centralnej Magistrali Kolejowej. Dzięki temu podróż z Warszawy do Katowic czy Krakowa ma się skrócić do około dwóch godzin. Nowe składy mają być dostarczone za około pięć lat. Będą mogły także poruszać się po planowanej nowej linii „igrek” z Warszawy przez Łódź do Wrocławia i Poznania. Ta linia też ma być przystosowana do prędkości 250 km/h. Jej pierwsze odcinki – w optymistycznym wariancie – mogą być skończone na początku kolejnej dekady.
Liczących się producentów taboru zapytaliśmy, czy wystartują w przetargu na dostawę nowych składów. Zainteresowanie postępowaniem jest duże. O zamówienie na pewno powalczy Alstom. – W Polsce mamy już niemal 10-letnie doświadczenie z eksploatacją pendolino. Dlatego jest oczywiste, że wystartujemy w przetargu organizowanym przez PKP Intercity. Czekamy na ogłoszenie postępowania – mówi Sławomir Cyza, dyrektor zarządzający spółkami grupy Alstom w Polsce i kilku innych krajach. Cyza dodaje, że proponowany pojazd będzie się różnić od dostarczonego w 2014 r. pociągu Pendolino. Będzie bardziej zaawansowany technologicznie i ma zużywać mniej energii. Nasz rozmówca zapewnia, że w razie wygranej spółka będzie się starać, by przynajmniej częściowo skład powstawał w Polsce. W grę wchodzi współpraca z lokalnymi dostawcami, którzy dostarczaliby komponenty do pociągu.
Siemens z kolei chce zaoferować PKP Intercity swój szybki skład Velaro. Tego typu pociągi jeżdżą już w Belgii, Hiszpanii, Holandii, Niemczech i Turcji. Składy za każdym razem są dostosowywane do różnych wymagań zamawiających. Także Stadler jest zainteresowany dostawą szybkich pociągów. – Mamy odpowiedni produkt – pojazd EC250 Smile. Pojazdy są eksploatowane w Szwajcarii i we Włoszech. Obecnie w produkcji jest kolejnych siedem jednostek dla kolei szwajcarskich. Czekamy na ogłoszenie przetargu przez PKP Intercity i planujemy złożyć ofertę – mówi Marta Jarosińska, rzeczniczka Stadlera w Polsce.
Start w przetargu rozważają też polscy producenci. – Pesa od kilku lat przygotowuje się do budowy pojazdów dużych prędkości. Pracujemy nad własnym projektem, ale o współpracy rozmawiamy także z partnerami zagranicznymi. Z decyzją o ewentualnym udziale w przetargu czekamy do jego ogłoszenia i analizy specyfikacji istotnych warunków zamówienia – mówi Piotr Mazurek z biura prasowego Pesy. Producent nie zdradza, z którym zagranicznym producentem mógłby wejść we współpracę. Produkcją szybkich pociągów jest też zainteresowany Newag. Firma zakłada, że będzie je wytwarzała w konsorcjum z dużym zagranicznym podmiotem. Na ostatnich targach kolejowych Trako w Gdańsku firma podpisała list intencyjny z południowokoreańską firmą Hyundai w sprawie dostaw pociągów dużych prędkości nad Wisłę. Józef Michalik, wiceprezes Newagu, zaznacza jednak, że decyzja o starcie w postępowaniu zostanie podjęta po ogłoszeniu warunków przetargowych. – Wiele zależy od terminu dostawy. Zbyt krótki czas mógłby nas wyeliminować – mówi w rozmowie z nami.
Tymczasem PKP Intercity szuka też dostawców 35 pociągów hybrydowych, czyli wyposażonych w dwa napędy – elektryczny i spalinowy. Pojazd będzie mógł obsługiwać trasy, które w części nie są zelektryfikowane, np. z Warszawy na Hel. Dzięki pociągom będzie można zaoszczędzić czas potrzebny na zmianę lokomotywy. Składy będą mogły się rozpędzać do 160 km/h. Fiaskiem zakończył się zaś przetarg na dostawę 38 siedmiowagonowych pociągów piętrowych. W postępowaniu pojawiła się tylko jedna oferta – konsorcjum Pesy i Newagu. Zgłoszona cena za pociągi – 7,8 mld zł – znacznie przekroczyła budżet zamawiającego, który wynosił 5,4 mld zł. Teraz PKP Intercity chce ogłosić nowy przetarg na piętrusy, ale ze zmienionymi wymaganiami. Zamiast składów z lokomotywami chce kupić piętrowe składy zespolone. ©℗