UE chce się pozbyć samochodów spalinowych. To oznacza, że transformacja rynku transportowego nabierze tempa. Coraz lepszy dostęp do infrastruktury i atrakcyjnej oferty w zakresie finansowania aut elektrycznych nabiera więc szczególnego znaczenia

Już za 12 lat czeka nas rewolucja. Od 2035 r. w krajach członkowskich Unii Europejskiej będzie można rejestrować wyłącznie auta z napędem elektrycznym lub wodorowym. Zdaniem ekspertów oznacza to tylko jedno: rosnący popyt na elektryki.
Zainteresowanie nimi w Polsce będzie jednak rosło również z innego powodu. Polskie miasta, na wzór tych na zachodzie Europy, zamierzają wprowadzać strefy czystego transportu, czyli ograniczające wjazd dla najbardziej zanieczyszczających powietrze pojazdów. Warszawa jest trzecią aglomeracją, po Krakowie i Wrocławiu, która przymierza się do utworzenia takiej strefy. W Europie funkcjonuje już ponad 320 stref czystego transportu. Najwięcej z nich jest w Niemczech i we Włoszech.

Firmy wyznaczają trend

A jak dziś wygląda rozwój elektromobilności? Z każdym rokiem liczba rejestracji nowych aut elektrycznych rośnie. W Unii Europejskiej, według Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów (ACEA), od stycznia do września 2022 r. zarejestrowano ok. 717 tys. nowych osobowych samochodów całkowicie elektrycznych (BEV). To o 26 proc. więcej niż w tym samym okresie w 2021 r. W Polsce również został osiągnięty dwucyfrowy wynik. Na koniec grudnia ub.r., jak wynika z licznika elektromobilności uruchomionego przez PZPM i PSPA, w naszym kraju było już zarejestrowanych 64 705 osobowych i użytkowych samochodów z napędem elektrycznym. Tym samym ich liczba w ciągu ostatnich 12 miesięcy wzrosła o 33 proc., czyli o 26 439 sztuk.
Rosnący udział ekologicznych aut to przede wszystkim zasługa samochodów osobowych. Tych po polskich drogach jeździ najwięcej - 61 570. W porównaniu z 2021 r. oznacza to wzrost o 62 proc. W dużej mierze dzieje się tak dzięki firmom, które coraz chętniej wymieniają swoją flotę na elektryki, widząc w tym jeden ze sposobów na realizację strategii ESG. W rezultacie właścicielami ponad 80 proc. tego typu aut zarejestrowanych w kraju są przedsiębiorcy, w tym ok. 63 proc. należy do podmiotów oferujących usługi leasingowe.
Eksperci zauważają jednak, że zainteresowanie elektrycznymi samochodami rośnie też wśród klientów indywidualnych. Nie bez znaczenia jest zwiększająca się świadomość wagi ekologii, w tym konieczności zadbania o czyste powietrze.
Jak wynika z licznika elektromobilności, przybywa nie tylko elektrycznych aut osobowych, lecz także samochodów dostawczych i ciężarowych, których liczba w Polsce zwiększyła się do 3135 sztuk. To oznacza, że tylko w ostatnim roku liczba tego rodzaju pojazdów wzrosła o niemal 90 proc. z 1657 sztuk. W dalszym ciągu rozwija się też flota elektrycznych motorowerów i motocykli, która na koniec grudnia składała się z 16 274 sztuk, podczas gdy w 2021 r. liczyła zaledwie 10 650. Przybywa też osobowych i dostawczych aut hybrydowych oraz autobusów elektrycznych.

Bogata oferta modeli

Do wzrostu rynku przyczynia się kilka czynników, niemniej jednak podstawą jest rozwijana z roku na rok oferta - zarówno pod względem różnorodności modeli, jak i finansowania. Kolejne marki dodają do swojej oferty auta elektryczne, a te, które już je produkują, zwiększają ich wybór.
Obecnie w naszym kraju kupujący mogą wybierać spośród niemal 110 w pełni elektrycznych modeli, co jest liczbą o jedną trzecią większą niż jeszcze 12 miesięcy wcześniej - wynika z szóstej edycji „Katalogu pojazdów elektrycznych” PSPA. Dla porównania w 2017 r. polscy klienci mieli do wyboru 33 modele BEV i PHEV (hybryda plug-in), a w 2018 r. - 35. Z każdym rokiem rozwija się też infrastruktura ładowania, dzięki której elektrykiem można się poruszać coraz bardziej swobodnie. Jak podaje licznik elektromobilności, pod koniec grudnia 2022 r. w Polsce funkcjonowało 2565 ogólnodostępnych stacji ładowania pojazdów elektrycznych, co przekładało się na 5016 punktów. 29 proc. z nich stanowiły szybkie stacje ładowania prądem stałym (DC), a 71 proc. - wolne ładowarki prądu przemiennego (AC) o mocy mniejszej lub równej 22 kW. Dla porównania w 2021 r. było 1932 ogólnodostępnych stacji ładowania pojazdów elektrycznych, dających dostęp do 3784 punktów.
Wzrastają też pojemności akumulatorów trakcyjnych oraz moce ładowania, co czyni z aut elektrycznych coraz atrakcyjniejszą alternatywę dla samochodów spalinowych. Jak wynika z szóstej edycji „Katalogu pojazdów elektrycznych” PSPA, średni zasięg osobowych samochodów całkowicie elektrycznych, oferowanych w dziewięciu segmentach rynku, przekracza już 430 km (WLTP, Worldwide Harmonized Light Vehicle Test Procedure). Zgodnie z czwartą edycją, która ukazała się pod koniec 2020 r., zasięg wynosił 380 km (WLTP).
Nadal jednak jest wiele do zrobienia w tym temacie, gdyż klienci wciąż sięgają chętniej po modele z klasycznym napędem.

Wsparcie ma znaczenie

O niezbyt dużej - w porównaniu z całym rynkiem motoryzacyjnym - popularności tego segmentu decyduje nieustannie wysoka cena elektrycznych samochodów. Jest ona barierą dla 68 proc. badanych. Niewiele mniej, bo 59 proc. respondentów przeszkody upatruje w niewielkiej liczbie stacji ładowania, 47 proc. w ciągle małym zasięgu pojazdu. Przy czym o ile większa dostępność punktów ładowania przekonałaby do zakupu samochodu elektrycznego zaledwie 7 proc. badanych, o tyle niższa cena lub mniejsze koszty eksploatacji i utrzymania auta przemawiają aż do 54 proc.
Dlatego tak istotne jest wspieranie rynku elektromobilności, szczególnie od strony finansowej. Najlepszym przykładem jest program „Mój elektryk” skierowany do wszystkich kategorii odbiorców, czyli osób fizycznych, przedsiębiorców, samorządów i innych instytucji. Rządowe wsparcie przysługuje w przypadku samochodów o maksymalnej wartości 225 tys. zł. Osoby fizyczne mogą liczyć na dopłatę do zakupu na poziomie 18,75 tys. zł. W przypadku firm jest to do 27 tys. zł w kategorii aut osobowych i do 70 tys. zł w grupie aut dostawczych.
Do końca 2022 r. w ramach programu „Mój elektryk” wnioski o dofinansowanie złożyło 1859 wnioskodawców będących osobami fizycznymi, z czego zawarto 1300 umów o dotacje. W kategorii przedsiębiorców i podmiotów niebędących osobami fizycznymi złożono 1221 wniosków, które obecnie znajdują się na etapie rozpatrywania i negocjacji. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) przeznaczył dla Banku Ochrony Środowiska, odpowiedzialnego za dystrybucję środków w ramach programu „Mój elektryk”, środki do rozdysponowania dla 3424 leasingobiorców. W sumie beneficjentom wypłacono już łącznie 177,8 mln zł, co stanowi 26 proc. całego budżetu programu.
Volkswagen Financial Services to jedna z pierwszych firm na rynku, które podpisały umowę z Bankiem Ochrony Środowiska o współpracy przy programie „Mój elektryk”. Firma zapewnia klientom pełne wsparcie przy wypełnianiu wniosku oraz jego procedowaniu. Przyjmowanie, składanie i weryfikacja wniosku o dofinansowanie odbywa się zgodnie z zasadą jednego okienka.
Dzięki ofercie Volkswagen Financial Services elektromobilność jest dziś w zasięgu ręki bez konieczności wykładania dużych pieniędzy. Firma oferuje bowiem finansowanie samochodów elektrycznych na zasadzie abonamentu. To wpływa na miesięczną ratę, która jest niższa niż w przypadku klasycznych form finansowania leasingiem czy kredytem. A to dlatego, że nie trzeba spłacać całości kwoty, a jedynie przewidywaną utratę wartości auta. Przy zawieraniu umowy ustala się wartość auta w momencie zakończenia umowy oraz szacuje wysokość raty w oparciu o wybrane parametry, wśród których są wysokość opłaty wstępnej lub wkładu własnego, roczny limit kilometrów oraz okres umowy leasingu lub kredytu. Płaci się tylko za użytkowanie. To pozwala lepiej dostosować parametry finansowania do potrzeb klienta.
Samochodem można jeździć przez dwa, trzy lub cztery lata i dopiero wtedy zdecydować, co dalej. Decyzja o sposobie zakończenia umowy nie jest bowiem wymagana przy jej zawieraniu. Użytkownik ma trzy możliwości: może zwrócić auto i wybrać nowy model w ramach kolejnej umowy, zwrócić auto i skończyć jego finansowanie albo wykupić samochód, by nadal z niego korzystać.
Poza niskimi ratami i trzema wariantami zakończenia umowy atutem tego rozwiązania jest wkład własny, który może być ograniczony do zera. Użytkownik ma też możliwość wniesienia opłaty wstępnej w wybranej przez siebie wysokości. W takiej sytuacji miesięczna rata za użytkowanie zostanie obniżona.
Koszt miesięcznej raty leasingowej zostaje zmniejszony poprzez dofinansowanie otrzymane w ramach programu „Mój elektryk”. Można je w całości zaliczyć jako wpłatę własną. W zależności od modelu auta i paramentów leasingu rata może spaść nawet o kilkaset złotych.
Przy wsparciu Volkswagen Financial Services można zostać właścicielem elektrycznych samochodów marek z Grupy Volkswagen: Volkswagen Samochody Osobowe, Audi, SEAT, ŠKODA, Volkswagen dostawcze, Porsche i CUPRA. Na przykład w przypadku elektrycznego samochodu CUPRA Born w cenie 167 900 zł, przy okresie finansowania wynoszącym 36 miesięcy, opłacie wstępnej na poziomie 5 proc. i rocznym limicie kilometrów ustalonym na 20 tys., miesięczna rata z dotacją w programie „Mój elektryk” wynosi 1228 zł. Za audi Q4 e-tron w cenie 212 600 zł, jeśli wziąć pod uwagę ten sam okres finansowania i tę samą wysokość opłaty wstępnej oraz limit kilometrów do 15 tys., miesięczna kwota (z uwzględnieniem dotacji) wynosi 2260 zł. Z kolei opłata miesięczna za model ŠKODA ENYAQ iV 60 (za 212 250 zł) z dotacją w programie „Mój elektryk”, przy okresie finansowania wynoszącym 36 miesięcy, opłacie wstępnej na poziomie 10 proc. i rocznym przebiegu do 20 tys. km wynosi 1719 zł.
- Z badań, które jako Volkswagen Financial Services przeprowadziliśmy na naszych klientach, wynika, że do zakupu samochodu elektrycznego przekonują ich przede wszystkim niższe koszty jego eksploatacji. Zauważamy, że ten argument przybiera na znaczeniu, podobnie zresztą jak aspekt ekologii i ochrony środowiska, o którym w ostatnim badaniu wspomniało aż 31 proc. ankietowanych - mówi Monika Marszałek, kierownik działu rozwoju produktu w Volkswagen Financial Services.
partner:
Materiały prasowe