Ponad 250 km szybkich tras ma zostać otwartych w przyszłym roku. Finisz prac na kilku ważnych modernizowanych liniach zapowiadają także kolejarze, choć nie wszędzie uda się osiągnąć zakładane czasy przejazdu.
DGP poznał plany drogowców i kolejarzy dotyczące inwestycji, które mają się zakończyć w 2023 r. W przypadku szybkich dróg można się spodziewać nawet przyzwoitego wyniku, bo oddanych do użytku ma zostać ok. 70 km autostrad i prawie 200 km ekspresówek. To wprawdzie znacznie mniej niż w rekordowym 2012 r., kiedy udostępniono kierowcom ponad 570 km tras, lecz jednocześnie lepiej niż w mizernych latach 2015, 2016 oraz 2020, gdy długość oddawanych nowych, szybkich arterii wahała się między 51 km a 124 km.
Jednym z ważniejszych przyszłorocznych wydarzeń będzie domknięcie ringu wokół Łodzi, co będzie możliwe dzięki otwarciu 14-kilometrowego odcinka trasy S14 między Aleksandrowem Łódzkim a węzłem Słowik przy autostradzie A2. Według planów kierowcy mają nim pojechać wiosną przyszłego roku. Tym samym Łódź będzie pierwszym większym miastem w kraju z pełną obwodnicą. Wciąż nie może się jej doczekać np. Warszawa, bo po protestach pozostaje zablokowana budowa wschodniej części ringu.
W przyszłym roku do użytku mają być oddane również trzy odcinki trasy S11 z Koszalina do Bobolic (łącznie 48 km). Arteria m.in. ułatwi podróże nad morze z Poznania czy Bydgoszczy. Jak informuje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad w 2023 r., otwarte zostaną nowe fragmenty szlaku Via Baltica - koło Ełku i Ostrowi Mazowieckiej (łącznie ponad 40 km).
Jesienią przyszłego roku zwiększy się też długość autostrad. Wreszcie zakończy się przebudowa trasy A18, czyli prowadzącej w kierunku Berlina odnogi trasy A4 z Wrocławia. Przez lata była nazywana „najdłuższymi schodami Europy”, bo jeździło się po wykrzywionych betonowych płytach, które pamiętały jeszcze lata 30. XX w. Także jesienią skończone mają być dwa z trzech odcinków autostrady A2 między Mińskiem Mazowieckim a Siedlcami. Tyle że zabraknie jeszcze znajdującego się między nimi środkowego fragmentu, która ma być gotowy w 2024 r.
Szymon Piechowiak, rzecznik GDDKiA, zapowiada, że w przyszłym roku jest planowane też otwarcie odcinków S1 (z Oświęcimia do Bielska-Białej), S7 w woj. małopolskim czy S16, który pozwoli od strony Olsztyna dotrzeć do Mrągowa.
W 2023 r. koniec prac na kilku ważnych modernizowanych trasach zapowiadają kolejarze - to inwestycje realizowane w ramach wartego 77 mld zł Krajowego Programu Kolejowego. Część z nich niestety jest mocno opóźniona. Do takich przedsięwzięć należy warta ponad 2 mld zł przebudowa linii Warszawa-Poznań, która miała zostać skończona w 2020 r. Mirosław Siemieniec ze spółki PKP Polskie Linie Kolejowe zapowiada, że w drugiej połowie 2023 r. zakończą się prace przy ostatnim fragmencie trasy - w rejonie Kutna. Nie jest jednak pewne, czy wtedy uda się osiągnąć docelowy czas przejazdu między Warszawą a Poznaniem: najszybsze pociągi miały z jednego do drugiego miasta docierać w 2 godz. 20 min.
Według PKP PLK w przyszłym roku powinny też kończyć się zasadnicze prace na modernizowanej trasie między Poznaniem a Szczecinem. Czas podróży, który teraz trwa ponad 3 godz., ma się skrócić do 1 godz. 50 min. Tu też jednak są wątpliwości, czy to będzie możliwe już w 2023 r. Piotr Malepszak, ekspert ds. infrastruktury kolejowej, były wiceprezes Centralnego Portu Komunikacyjnego, ocenia, że prace na trasie z Poznania do Szczecina będą trwały jeszcze w 2024 r. - Czas przejazdu krótszy niż w latach 90. będzie tu możliwy prawdopodobnie dopiero w 2025 r. - mówi. Według niego także w przypadku trasy Warszawa-Poznań istnieje ryzyko kolejnego opóźnienia prac.
W przyszłorocznych planach kolejarzy jest też zakończenie remontu ostatnich odcinków na trasie pod Tatry: z Suchej Beskidzkiej do Chabówki i dalej do Zakopanego. Dodatkowo w Chabówce powstanie łącznica, dzięki której pociągi nie będą musiały zmieniać kierunku jazdy. Według kolejarzy dzięki tym pracom przejazd między Krakowem a zimową stolicą Polski zajmie, jak mówią, nieco ponad 2 godz.
Rewolucją będzie też szykowane na drugą połowę 2023 r. zakończenie przebudowy kolejowej linii średnicowej w Krakowie. Inwestycja polega m.in. na dołożeniu drugiej pary torów, co ma poprawić przepustowość. Kolejarze chcą także w 2023 r. finiszować z przebudową ostatniego odcinka trasy Warszawa-Białystok. Według planów podróż ze stolicy na Podlasie ma zająć ok. 1,5 godz. Taki czas przejazdu zapewne jednak uda się osiągnąć dopiero w 2024 r.
Z kolei na północy Mazowsza ma się zakończyć gruntowna przebudowa linii między Ostrołęką a Chorzelami przy granicy z woj. warmińsko-mazurskim. Pod koniec przyszłego roku na tę trasę po ponad 22-letniej przerwie mają wrócić pociągi osobowe. Po wyremontowaniu dalszego odcinka mogłaby powstać alternatywna trasa kolejowa z Warszawy na Mazury, np. do Szczytna.
Spółka PKP PLK pytana o plany przetargowe na 2023 r. twierdzi, że będzie gotowa ogłosić postępowania o wartości między 15 mld a 20 mld zł. Chodzi np. o przebudowę części linii Warszawa-Kraków od okolic Kielc do Kozłowa w Małopolsce. W przypadku kolei wielkość możliwych zamówień w dużej mierze zależy od dostępności środków unijnych, a te wciąż są niepewne. Liczbę zleceń już ograniczył brak środków z Krajowego Planu Odbudowy, na które bardzo liczono w spółce PKP PLK. W 2021 r. planowała ogłosić przetargi o wartości 17 mld zł, a ostatecznie skończyło się postępowaniami na kwotę ok. 4 mld zł. ©℗