Na niektóre drogi poczekamy dłużej, bo mimo obietnic waloryzacji kontraktów część inwestycji się opóźni

W tym tygodniu Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zacznie podpisywać z wykonawcami pierwsze aneksy do kontraktów, które zwiększą limit waloryzacji do 10 proc. Ma to być odpowiedź na gwałtowanie rosnące koszty materiałów. Ceny części z nich, np. stali, w ostatnich dniach ustabilizowały się na wysokim poziomie, inne – choćby asfalt – wciąż drożeją. Drogowcy zakładają, że wszystkie aneksy (ponad 130) zostaną zawarte do końca sierpnia. 10-proc. waloryzacja obejmie zarówno nowe kontrakty, jak i te starsze, podpisywane od 2019 r., w których granica zwiększania wartości umowy wynosiła 5 proc., i jeszcze wcześniejsze. Rząd zabezpieczył już dodatkowe środki na ten cel. Do Programu budowy dróg krajowych i autostrad dorzucono 2,6 mld zł, a do Programu budowy 100 obwodnic – 115 mln.
Znacznie wyższe ceny materiałów przełożyły się też na wyraźny wzrost wartości ofert w nowych przetargach drogowych. Należy zapomnieć już o cenach za roboty na poziomie 60 proc. kosztorysu zamawiającego, co zdarzało się w zeszłym roku. Jak poinformowała nas GDDKiA, spośród dziewięciu postępowań przetargowych, w których oferty otwierano po 24 lutego, czyli po agresji Rosji na Ukrainę, w czterech przypadkach wszystkie propozycje wykonawców przekroczyły kwotę, którą planowano na sfinansowanie zamówienia.
Wyraźne przebicie widać było w przetargu na budowę 6,5-kilometrowego odcinka trasy Via Carpatia (S19) na południe od Rzeszowa, między miejscowościami Lutcza a Domaradz, gdzie m.in. zaplanowano tunel o długości 1 km. GDDKiA przeznaczyła na budowę 1,22 mld zł, a propozycje wahały się między 1,35 a 2,1 mld zł. Najtańszą z nich złożyła turecka firma Kolin İnşaat Turizm, najdroższą Mostostal Warszawa. Drogowcy uznali, że przetarg trzeba unieważnić i rozpisać od nowa. To oznacza jednak, że inwestycja będzie miała przynajmniej kilkumiesięczny poślizg.
Do przekroczeń budżetu zamawiającego doszło także w przypadku dwóch przetargów dotyczących rozbudowy drogi nr 22 prowadzącej z Tczewa w kierunku Elbląga. GDDKiA zapowiedziała jednak, że będzie szukać dodatkowych pieniędzy na oba przedsięwzięcia (łącznie potrzeba dodatkowo ponad 22 mln zł). Udało się już znaleźć środki na jeden fragment. Teraz na pieniądze i rozstrzygnięcie przetargu czeka jeszcze drugi. GDDKiA uznała, że dołoży także do przebudowy fragmentu prowadzącej w stronę Kołobrzegu drogi nr 11, gdzie budżet zamawiającego został przekroczony o 7,5 mln zł.
– Jeśli przekroczenie nie jest wysokie, a w czasie badania ofert są mocne argumenty na to, że jest to realna wycena, to podejmujemy decyzję o dołożeniu dodatkowych środków. Jeśli zaś wartości ofert mocno przekraczają kosztorysy, to anulujemy przetarg – mówi DGP wiceminister infrastruktury Rafał Weber.
Można uznać, że machina budowy dróg nieco się zacięła. Problemem są też pierwsze przykłady firm, które mimo wygrania przetargów uznały, że nie opłaca im się podpisywać umowy. Tak pod koniec maja zdecydowała firma NDI, która miała budować trasę ekspresową S10 między węzłami Toruń Zachód a Toruń Południe. – Analizujmy następne oferty zgłoszone w przetargu. Nieco droższa była propozycja firmy Rubau. Przetarg nie został jeszcze rozstrzygnięty – informuje Julian Drob z bydgoskiego oddziału GDDKiA. W przypadku wyczekiwanej przez kierowców trasy S10 Bydgoszcz–Toruń kontrakty zawarto na razie w przypadku dwóch z czterech odcinków. Oprócz fragmentu w rejonie Torunia opóźni się też realizacja odcinka w rejonie Solca Kujawskiego, bo postępowanie utknęło przez odwołania.
Branża budowlana zwraca teraz uwagę, że większe ryzyko poniesienia strat istnieje w przypadku zleceń samorządowych, w których kwestie waloryzacji są słabo uregulowane. Firmy domagają się wprowadzenia odgórnych mechanizmów mogących urealniać wartość kontraktów.
Ministerstwo Rozwoju i Technologii zapowiedziało pod koniec czerwca specustawę, która pozwalałaby waloryzować wszelkie kontrakty na usługi, dostawy czy roboty budowlane. Zakłada się wprowadzenie odpowiednich zmian w prawie zamówień publicznych. – Pojawiła się zapowiedź, ale potem zapadła cisza. Czekamy na zapisy. Po wprowadzeniu rozwiązań dla dużych inwestorów publicznych, takich jak GDDKiA, rząd powinien zrobić drugi krok i przyjąć konkretne rozwiązania, które mogłyby także stosować jednostki samorządu terytorialnego – mówi Barbara Dzieciuchowicz, szefowa Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa. ©℗