Podpoznański producent w 2021 r. zarobił najwięcej w swojej historii. Dla firmy i całej branży autobusowej idą jednak niepewne czasy

Solaris może zapomnieć o dawnych kłopotach. Według sprawozdania finansowego firmy w 2021 r. mimo pandemii COVID-19 osiągnęła ona rekordowe zyski. Wynik netto wyniósł 121,8 mln zł i był ponad 13 mln zł wyższy niż przed rokiem. Do 3,1 mld zł zwiększyły się zaś przychody ze sprzedaży. Przypomnijmy, że w 2018 r. spółka zanotowała ogromną stratę, która sięgnęła 339 mln zł. To właśnie wtedy od małżeństwa Solange i Krzysztofa Olszewskich firmę odkupił hiszpański CAF, jeden z największych producentów pojazdów transportu publicznego. Choć zmienił się właściciel, to spółka zachowała swoją odrębność, a marka nie zniknęła z rynku.
Eksperci wskazują, że siłą Solarisa jest postawienie na elektromobilność. Firma korzysta na tym, że europejskie miasta kupują coraz więcej pojazdów zeroemisyjnych. W zeszłym roku udało jej się utrzymać pozycję lidera w sprzedaży autobusów elektrycznych na Starym Kontynencie, a udział w rynku sięgnął prawie 12 proc. Na 1492 autobusy dostarczone w zeszłym roku 340 sztuk to były elektryki. Do tego firma sprzedaje coraz więcej autobusów wodorowych, które znalazły się w jej portfolio w 2019 r. W zeszłym roku dostarczyła ich 54.
Solaris sprzedał swoje produkty klientom z 18 krajów, a do największych odbiorców należeli operatorzy z Polski, Niemiec, Hiszpanii, Estonii, Włoch, Rumunii, Czech, Izraela czy Szwajcarii. W naszym kraju firma 19. rok z rzędu utrzymuje się na pozycji lidera sprzedaży niskopodłogowych autobusów miejskich (z udziałem 63 proc.).
- Dzięki wcześniejszym decyzjom o wejściu w elektromobilność, a ostatnio także w pojazdy napędzane ogniwami paliwowymi na wodór producent idealnie wpasował się w potrzeby rynku. Zamówienia na takie autobusy są coraz większe - mówi Aleksander Kierecki, szef firmy JMK Analizy Rynku Transportowego. - Większe firmy dopiero teraz orientują się, że trzeba postawić na pojazdy bezemisyjne. W efekcie Solaris wyrasta w Europie na średniego, ale coraz mocniejszego gracza. Świetnie wypełnia lukę, która powstała w wyniku niedoszacowania przez wielkich producentów elektromobilnej transformacji - dodaje.
Samorządy zapewne ograniczą wydatki na nowoczesny transport
Po elektrykach Solaris chce mocno rozwijać pojazdy wodorowe. Na wrzesień zapowiada premierę przegubowego 18-metrowego autobusu z takim napędem. Firma chwali się też kolejnymi zamówieniami na wodorowce. Niedawno podpisała kontrakt na 20 takich pojazdów dla Kolonii. Dzięki temu flota wodorowych solarisów wzrośnie w tym mieście do 35. Łącznie producent ma teraz podpisane umowy na dostawę ponad 100 pojazdów napędzanych wodorem. Inni producenci działający w Polsce zostają pod tym względem w tyle. Czterech dużych graczy, którzy mają fabryki w naszym kraju - MAN, Mercedes, Volvo i Scania - nie oferuje jeszcze autobusów na wodór.
Podpoznańska firma zmaga się jednak z pewnymi kłopotami. Zimą w firmie trwał strajk pracowników, który zakończył się dopiero po 40 dniach. Domagali się 800 zł podwyżki. Ostatecznie strony zgodziły się, że płace wzrosną o 500 zł. W tym czasie produkcja autobusów została spowolniona, ale jej nie wstrzymano. Solaris twierdzi, że spółka nie została obciążona karami za opóźnienia w dostawie pojazdów. Kontrakty udaje się na bieżąco realizować. Władze firmy uważają, że mają teraz stabilny portfel zamówień.
Aleksander Kierecki zwraca jednak uwagę, że ostatnio sytuacja branży producentów autobusów staje się dość trudna. - Wojna na terenie Ukrainy mocno skomplikowała jej działanie. Tam produkowano wiele elementów stalowych czy wiązek elektrycznych. Do tego wciąż są kłopoty z dostępnością półprzewodników. Ceny komponentów rosną. To wszystko sprawia, że produkcja autobusów staje się prawdziwym wyzwaniem. Trzeba je zmontować z tysięcy różnych komponentów. Przy szalejących cenach często nie wiadomo też, jak skalkulować cenę pojazdu. Producenci mają teraz mocno pod górkę - wyjaśnia ekspert.
Dodaje, że wśród producentów w Europie widać pewną nerwowość. Niektórzy w celu obniżenia kosztów zastanawiają się nad przeprowadzką fabryk do krajów, gdzie koszty pensji są niższe. Daimler, który jest właścicielem marki Mercedes, chce całkowicie zrezygnować z montażu finalnego autobusów w Niemczech. Zastanawia się nad przeprowadzką do Czech lub do Turcji.
Z kolei w firmach działających w Polsce rośnie presja na zwiększanie płac. Po Solarisie żądania w tej kwestii wysuwają pracownicy kolejnych spółek. Spór zbiorowy dotyczący płac trwa w zakładach Autosanu w Sanoku. Zwiększenia zarobków chcą także pracownicy MAN-a w Starachowicach.
Marcin Żabicki z Izby Gospodarczej Komunikacji Miejskiej spodziewa się zaś, że nadchodzący kryzys spowoduje spadek zamówień ze strony miast. Przewiduje, że samorządy przez pewien czas znacznie ograniczą wydatki na zakup pojazdów zeroemisyjnych, zwłaszcza wodorowych. Te wciąż są bardzo drogie. - Napędy alternatywne trzeba rozwijać. Wodór na pewno wydaje się atrakcyjny. Tu jest jednak bardzo dużo znaków zapytania. Nie wiadomo, ile będzie kosztowało to paliwo. Kluczowa jest kwestia dostępności funduszy na zakup autobusów. Autobus wodorowy kosztuje wciąż cztery razy więcej niż zwykły, na olej napędowy. Kryzys coraz bardziej staje się faktem i w efekcie przez najbliższe lata samorządów nie będzie stać na takie pojazdy - przewiduje Marcin Żabicki.
Ocenia też, że wciąż niepewne są środki na bezemisyjne autobusy, które mają pochodzić z Krajowego Planu Odbudowy. - W dodatku rządowe dopłaty do takich pojazdów mają spaść z 85 do 60 proc. Przewoźników komunalnych nie będzie zatem stać na wkład własny. Wodór rzeczywiście może stać się paliwem przyszłości, ale być może na dobre jego popularność zacznie rosnąć dopiero za 5-10 lat - zaznacza Żabicki.
Jednocześnie eksperci przyznają, że wojna w Ukrainie i chęć uniezależnienia się od paliw kopalnych z Rosji sprzyja rozwojowi napędów alternatywnych. Powstaje tylko pytanie, czy te technologie będą w niedługim czasie tanieć, by w większym stopniu zyskać na popularności. ©℗
121,8 mln zł zysk netto osiągnięty przez Solarisa w 2021 r. / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe