Niektóre materiały – choćby asfalt – wciąż drożeją. Koszty innych zaczynają się stabilizować. Resort rozwoju szykuje zmiany, które mają ułatwić waloryzację nieopłacalnych kontraktów.
Niektóre materiały – choćby asfalt – wciąż drożeją. Koszty innych zaczynają się stabilizować. Resort rozwoju szykuje zmiany, które mają ułatwić waloryzację nieopłacalnych kontraktów.
O złych nastrojach w branży budowlanej świadczy ostatnie badanie koniunktury przeprowadzone przez GUS. Damian Kaźmierczak, główny ekonomista Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa, wskazuje, że szybko rosnące w ostatnich miesiącach ceny materiałów są teraz jednymi z głównych problemów. - Nigdy nie były one dla firm tak drogie jak obecnie - przyznaje. W badaniu GUS rekordowy odsetek firm - aż 77 proc. - uznał, że koszty materiałów są dla nich barierą w działalności. Do zwiększenia cen najpierw przyczynił się skok inwestycji w drugim roku pandemii, a ostatnio - w jeszcze większym stopniu - wojna na terenie Ukrainy. Wciąż rośnie np. cena asfaltu. Jeszcze na początku roku tona tego materiału kosztowała 2 tys. zł. Teraz jest o 60-70 proc. wyższa. Na bardzo wysokim poziomie utrzymuje się też cena drewna konstrukcyjnego. W ostatnich tygodniach spadły za to ceny stali, które w marcu osiągały rekordowy poziom. Jej koszt ustabilizował się jednak na wysokim poziomie, blisko dwa razy wyższym niż przed pandemią.
To wszystko sprawia, że firmy budowlane boją się dużych strat na kontraktach. - Sytuacja wielu przedsiębiorców wciąż jest trudna. W najgorszej sytuacji są firmy, które kontrakty podpisały w zeszłym roku. Umowy, które trwają poniżej 12 miesięcy, nie są objęte żadną waloryzacją - mówi Barbara Dzieciuchowicz, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa. Prezes Urzędu Zamówień Publicznych w marcu wydał opinię, że wojna na terenie Ukrainy jest sytuacją, której nie dało się przewidzieć. W efekcie to może stanowić podstawę do zawarcia aneksu i podwyższenia wartości kontraktu. - Problem w tym, że zamawiający samorządowi boją się z tego korzystać. Mają obawy, czy za jakiś czas ktoś nie oskarży ich o łamanie dyscypliny finansów publicznych. W związku z tym chcieliby rozwiązań twardszych - w postaci specustawy, która wprost powie, że mogą takie aneksy zawierać. Także inwestorzy rządowi nie spieszą się z korektą umów - zaznacza Barbara Dzieciuchowicz. Dodaje, że po czterech miesiącach od wybuchu wojny na terenie Ukrainy strona publiczna powinna w końcu zaprezentować dokładne rozwiązania, które ulżą firmom realizującym inwestycje. Przyznaje, że odpowiednie akty prawne w tej kwestii przyjęli np. nasi sąsiedzi - Czechy, Słowacja i Niemcy.
W kontraktach Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad i spółki PKP Polskie Linie Kolejowe w tym roku podniesiono wprawdzie limit waloryzacji do 10 proc., ale dotyczy to nowych kontraktów. Firmy twierdzą, że problem dotyczy głównie zamówień podpisywanych w poprzednich latach. W tym przypadku limit waloryzacji wynosi 5 proc. - Kiedyś taki limit mógł pokryć wzrosty cen. Teraz już nie. Prowadzimy dialog ze stroną publiczną i liczymy, że niektóre parametry kontraktowe zostaną dostosowane do zmienionych warunków - mówi Piotr Kledzik, prezes firmy Porr Polska.
Ministerstwo Rozwoju i Technologii twierdzi, że pracuje nad zmianami prawnymi, które miałyby wyjść naprzeciw firmom budowlanym. Resort przyznaje, że na skutek inwazji rosyjskiej na Ukrainę przedsiębiorcy stanęli przed problemem nagłego wzrostu cen materiałów i surowców, a to z kolei prowadzi do znacznego zmniejszenia rentowności kontraktów. Zmian można się spodziewać m.in. w ustawie o zamówieniach publicznych. Według zapowiedzi resortu do umów zawartych przed 1 stycznia 2021 r. zostanie wprowadzona możliwość wdrożenia waloryzacji. W przypadku kontraktów podpisanych po tym terminie będzie zaś możliwość podniesienia limitów waloryzacyjnych. Podnoszenie wartości kontraktu w przypadku skoku cen materiałów będzie zaś obowiązkowe w przypadku kontraktów dłuższych niż sześć miesięcy (teraz jest to obligatoryjne w kontraktach zawartych na okres dłuższy niż 12 miesięcy).
- Ta specustawa może być krokiem w dobrą stronę. Jeszcze nie widzieliśmy jednak projektu. Czekamy na konkretne zapisy prawne i wdrożenie ich w życie - mówi Barbara Dzieciuchowicz. ©℗
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama