Czeski przewoźnik precyzuje plany wobec naszego kraju. W 2022 r. mają wystartować trzy połączenia międzynarodowe, a w kolejnym trasy krajowe.

W Europie coraz głośniej mówi się o konieczności przywracania nocnych połączeń kolejowych. Byłyby alternatywą dla znacznie bardziej zatruwających środowisko lotów. Według Europejskiej Federacji Pasażerów na początku XXI w. siatka nocnych pociągów międzynarodowych została diametralnie ograniczona. W latach 2001–2019 ich liczba spadła o 65 proc. – z 1257 do 445 par pociągów w ciągu tygodnia. Jednocześnie o 95 proc. – z 637 do 1244 wzrosła w tym czasie liczba transgranicznych składów dużych prędkości. Tyle że podróż tymi ostatnimi możliwa jest tylko na wybranych odcinkach i to zwykle niezbyt długich – do 500–600 km. Cięcia nocnych kursów w ostatnich latach dotknęły także Polskę. Kilka lat temu zlikwidowano m.in. połączenie z Warszawy do Brukseli i Amsterdamu. Zniknęły także kursy do Bukaresztu oraz wiele pociągów za wschodnią granicę.
Renesans połączeń nocnych w Europie jest w dużej części dziełem nowych prywatnych operatorów, którzy korzystają z liberalizacji rynku. Belgijska firma Moonlight Express od 2022 r. będzie realizować kursy z Brukseli przez Liège, Berlin do Pragi. Planuje też połączenie z Belgii do Francji i Hiszpanii. Na wiosną dużą siatkę chce uruchomić holenderski start-up European Sleeper.
W naszej części Europy najbardziej aktywny jest czeski RegioJet, który z pierwszym nocnym połączeniem – z Pragi do słowackich Koszyc – wystartował w 2015 r. Od dłuższego czasy firma szykuje się też do ofensywy w Polsce. Teraz poznaliśmy jej bardziej szczegółowe plany.
Przewoźnik jest już gotowy, by wystartować z połączeniem z Pragi przez Katowice, Kraków do Lwowa. W Przemyślu pasażer ma przesiadać się do pociągu, który dalej pojedzie szerokim torem na Ukrainę. Wciąż nie można jednak uruchomić kursów, bo polskie władze utrzymują dla pociągów zakaz przekraczania granicy z Ukrainą. Na razie obowiązuje do końca października. – Tabor jest już przygotowany. Mamy też wszystko uzgodnione z Kolejami Ukraińskimi, które będą na nasze zlecenie jeździć na odcinku ze Lwowa do Przemyśla. Czekamy tylko na otwarcie granicy. Mamy nadzieję, że pociąg wystartuje w grudniu – mówi DGP Aleš Ondrůj, rzecznik firmy RegioJet. W kolejnych miesiącach przewoźnik zamierza uruchomić odnogę połączenia – ze Lwowa, Krakowa czy Katowic będzie można dojechać także do Wiednia. Wagony będą odłączane w Boguminie, niedaleko czesko-polskiej granicy.
RegioJet jest niemal pewny, że w 2022 r. uda się uruchomić dwa inne połączenia z Polski. W czerwcu ma zacząć kursować nocny, sezonowy pociąg z Katowic do Chorwacji – do Rijeki i Splitu. Z obu końcowych stacji dalej do okolicznych nadmorskich miejscowości wyruszą autobusy. Przewoźnik liczy, że skład będzie tak samo oblegany jak uruchomiony w pierwsze wakacje pandemii pociąg z Pragi nad chorwackie wybrzeże. Kursy z Katowic nad Adriatyk mają się odbywać trzy razy w tygodniu. W środku znajdą się zarówno wagony z miejscami siedzącymi, jak i leżącymi. Cena za przejazd ma się zaczynać od ok. 100 zł. Przełomem będzie też zaplanowane na lipiec 2022 r. uruchomienie przez RegioJet połączenia z Warszawy do Brukseli i Amsterdamu. W Berlinie skład będzie łączony z wagonami z Pragi. – W przypadku obu pociągów złożyliśmy odpowiednie wnioski do Urzędu Transportu Kolejowego i czekamy na decyzję – mówi Aleš Ondrůj. RegioJet zaznacza, że nie będzie konkurencji wobec krajowych połączeń. W związku z tym nie ma też konieczności przeprowadzenia badania, jak nowe połączenie może wpłynąć na pociągi objęte publicznymi dotacjami.
Spółka twierdzi, że nie będzie kłopotów z zapewnieniem odpowiedniej liczby wagonów, które będą obsługiwać nowe kierunki. – W ostatnim czasie kupujemy dziesiątki używanych wagonów od Kolei Niemieckich i Austriackich. Następnie poddajemy je remontom. Duża część z nich to wagony sypialne – dodaje rzecznik spółki RegioJet.
W planach spółka ma uruchomienie jeszcze jednego komercyjnego połączenia międzynarodowego z Polski. Chodzi o sezonowe kursy dla narciarzy – z Warszawy w austriackie Alpy. Skład być może wyruszy podczas kolejnej zimy.
Na razie nie wiadomo, na ile plany czeskiej spółki zmobilizują spółkę PKP Intercity do rozbudowy międzynarodowej siatki połączeń. Przewoźnik zapowiadał jedynie, że chce znowu jeździć z Warszawy do Brukseli. Na razie nie podaje jednak konkretnych terminów. Rządy Polski i Litwy we wrześniu uzgodniły zaś, że w połowie 2022 r. miałoby wystartować połączenia z Warszawy do Wilna z przesiadką w Kownie.
Osobno RegioJet chce powalczyć o polski, krajowy rynek przewozów. Do UTK złożył wnioski w sprawie obsługi tras z Krakowa przez Warszawę do Gdyni i z Wrocławia przez Katowice do Warszawy. Na tej pierwszej trasie pociągi czeskiej spółki kursowałyby co godzinę i w dużej mierze byłyby konkurencją dla pendolino. Czesi zdają sobie sprawę, że tych przypadkach analiza wniosków potrwa dłużej. UTK będzie sprawdzać, czy proponowane kursy nie będą zagrożeniem dla jeżdżących tam dotowanych pociągów. RegioJet liczy, że z komercyjnymi połączeniami krajowymi po Polsce uda się wystartować na początku 2023 r.