Z powodu cięć w projekcie ekspresowa trasa S14 będzie się kończyć w rejonie autostrady A2 rondem i ogromnymi korkami.
Z powodu cięć w projekcie ekspresowa trasa S14 będzie się kończyć w rejonie autostrady A2 rondem i ogromnymi korkami.
Droga S14, czyli zachodnia obwodnica Łodzi, połączy trasę S8 i autostradę A2 i jednocześnie pozwoli domknąć ring wokół tej aglomeracji. Ma też wyprowadzić duży ruch tranzytowy z takich miast jak Konstantynów Łódzki, Zgierz i Aleksandrów Łódzki. Zgodnie z umową trasa, która kosztuje ponad 1,3 mld zł, ma być gotowa w 2023 r. Tyle że przynajmniej przez kilka lat inwestycja będzie mocno wybrakowana. Najbardziej kontrowersyjne rozwiązanie szykowane jest przy połączeniu ekspresowej trasy S14 z autostradą A2. Tam zaplanowano rondo, do którego dodatkowo dochodzić będzie łącznik z drogą krajową nr 91. To zaś niespotykane, by na przecięciu dróg szybkiego ruchu nie istniało bezkolizyjne połączenie. W efekcie można się tam spodziewać ogromnych korków. Dopiero po przejechaniu przez rondo będzie można wjechać przez istniejący węzeł Emilia na autostradę A2. Najnowszy projekt połączenia S14 z A2 „wyciekł” właśnie na forum dyskusyjnym Skyscrapercity.com, które skupia m.in. miłośników budowy dróg. Komentujący nie zostawiają na tym rozwiązaniu suchej nitki. „To, co wymyślili drogowcy, to koszmarna kpina”, „Na drodze ekspresowej powstanie kolizyjne skrzyżowanie rodem z epoki Gierka” – to niektóre komentarze internautów.
Maciej Zalewski, rzecznik łódzkiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, potwierdza, że na styku S14 z A2 powstanie połączenie przez rondo. Jednocześnie zapewnia, że to tymczasowe rozwiązanie, choć nie wiadomo, jak długo potrwa ten przejściowy okres. Tamtejsza organizacja ruchu jest efektem większych cięć, które dotknęły projekt trasy S14. W 2017 r. okazało się, że oferty zgłaszane na budowę dwóch odcinków trasy o ponad 260 mln zł przewyższają kosztorysy. Wtedy resort infrastruktury uznał, że droga będzie budowana, tyle że w okrojonym kształcie. Na razie zrezygnowano np. z budowy węzła Lućmierz, na którym trasa S14 miała się łączyć z drogą krajową nr 91. Od północy ekspresówka została zaś skrócona o kilka kilometrów. Nie przetnie autostrady A2, by w miejscowości Słowik również połączyć się z drogą 91. Według GDDKiA to właśnie te cięcia wymusiły doprojektowanie tymczasowego ronda na styku autostrady A2 z drogą S14. Zdecydowano bowiem, że tutaj będzie się też łączyć z nową ekspresówką droga krajowa 91. – Dzięki takiemu rozwiązaniu jadący DK 91 od strony Gdańska nie będą musieli przejeżdżać wąskimi uliczkami przez centrum Zgierza, aby dostać się na drogę ekspresową S14 – zaznacza Maciej Zalewski.
Na razie nie wiadomo, jak długo będzie funkcjonować takie prowizoryczne rozwiązanie. Rzecznik GDDKiA w Łodzi zaznacza, że budowa brakujących elementów czeka na przyznanie finansowania przez Ministerstwo Infrastruktury. A o dodatkowych pieniądzach na razie nie słychać. Wykonawcę prac trzeba będzie zaś wybierać w osobnym przetargu. Zapewne na dokończenie trasy S14 trzeba będzie poczekać przynajmniej kilka lat.
Przedstawiciele GDDKiA nie wykluczają też, że w kolejnym etapie rozbudowany zostanie węzeł Emilia na autostradzie A2.
Po protestach samorządów z aglomeracji łódzkiej w ramach prowadzonych obecnie prac powstanie – na budowanej trasie S14 – węzeł Łódź Teofilów (w rejonie Aleksandrowa Łódzkiego). Początkowo też miał być tymczasowo wykreślony.
Wiadomo też, że budowa zachodniej obwodnicy Łodzi łapie pewne opóźnienie. Według zapisów kontraktu południowy, 12-kilometrowy odcinek arterii, który realizuje konsorcjum firm Budimex i Strabag, miał być gotowy w grudniu tego roku. Wykonawca wystąpił jednak o przedłużenie robót o osiem miesięcy. Powodem ma być dłuższe oczekiwanie na wydanie zamiennych zezwoleń na realizacje inwestycji. Prace miała też utrudnić epidemia COVID-19 i liczne zachorowania wśród pracowników.
Północny, 16-kilometrowy odcinek zachodniej obwodnicy Łodzi buduje zaś chińska firma Stecol. W tym przypadku zaawansowanie prac sięgnęło 33 proc. Chińczycy zgodnie z umową wszystkie prace muszą zakończyć do kwietnia 2023 r.
Tymczasem z różnymi wąskimi gardłami czy niedoróbkami projektowymi kierowcy zmagają się od dłuższego czasu także w innych miejscach Polski. Od wielu lat narzekają np. na zbyt mały punkt poboru opłat na autostradzie A1 w miejscowości Nowa Wieś koło Torunia. Jest tam zbyt mało bramek i w efekcie dość często tworzą się korki.
Z kolei na autostradzie A2 przed Warszawą przez prawie 10 lat istniało miejsce przygotowane do poboru opłat, choć nigdy ich nie wprowadzono. Z powodu przewężeń też często tworzyły się tam zatory.
Budowana zachodnia obwodnica Łodzi
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama