Właściciele zgodzili się na 20 mln zł pomocy dla lotniska. To powinno pomóc przetrwać ten rok, ale przyszłość portu jest wciąż niepewna.
Właściciele zgodzili się na 20 mln zł pomocy dla lotniska. To powinno pomóc przetrwać ten rok, ale przyszłość portu jest wciąż niepewna.
Dla podwarszawskiego portu nadal ogromnym obciążeniem są spory właścicielskie. Należy on do czterech wspólników – samorządu woj. mazowieckiego, gminy Nowy Dwór Mazowiecki, przedsiębiorstwa państwowego Porty Lotnicze i Agencji Mienia Wojskowego. Pandemia dramatycznie pogorszyła sytuację portu, tymczasem PPL wciąż nie zgadza się np., by Mazowsze dokapitalizowało port kwotą 50 mln zł, argumentując, że byłaby to niedozwolona pomoc publiczna. Marszałek Mazowsza Adam Struzik uważa, że dalsze blokowanie przez stronę rządową wszelkich inicjatyw wspólników samorządowych może doprowadzić do upadku lotniska.
Ostatnio doszło jednak do pierwszego od dłuższego czasu uzgodnienia między wspólnikami. Wszyscy przystali na pomysł zaproponowany przez Jacka Kowalskiego, burmistrza Nowego Dworu Mazowieckiego. Chodzi o dopłaty do kapitału spółki, dzięki czemu lotnisko zyska pomoc w wysokości 20 mln zł. – Zaproponowałem rozwiązanie, które nie zaburzy struktury właścicielskiej. Zapytaliśmy lotnisko, ile im brakuje, żeby w tym roku mogli funkcjonować. Stąd kwota 20 mln zł – mówił burmistrz Jacek Kowalski podczas wczorajszej debaty pod tytułem „S.O.S. dla Modlina”. Pieniądze mają być przeznaczone m.in. na niezbędne remonty.
Władze portu i wspólnicy samorządowi twierdzą jednak, że Modlinowi potrzebne jest większe wsparcie, żeby mógł się rozwijać. Marcin Danił, wiceprezes lotniska, przyznał, że po rekordowym 2019 r., w którym obsłużono 3,1 mln pasażerów, w zeszłym roku ich liczba spadła do 800 tys. – Zakładamy, że w tym roku obsłużymy 1,1 mln podróżnych – zaznaczył.
Michał Kaczmarzyk, szef linii Ryanair Sun, spółki córki irlandzkiego przewoźnika, stwierdził, że ruch obsługiwany przez tanie linie powinien szybko wrócić do dawnych wartości. – Na wielu trasach poziom rezerwacji już jest zbliżony do tego z 2019 r. – zaznaczył. Według Kaczmarzyka w ciągu czterech–pięciu lat Ryanair jest w stanie zwiększyć liczbę obsługiwanych w Modlinie podróżnych do 5–6 mln. Przyznał jednak, że to wymaga powiększenia terminalu, który już w 2019 r. był zbyt ciasny. To właśnie na rozbudowę tamtejszego dworca miała trafić kwota 50 mln zł, którą od dłuższego czasu rezerwowały w swoim budżecie władze Mazowsza, a którą zablokował PPL.
Skarbnik województwa Marek Miesztalski w rozmowie z DGP wyraził nadzieję, że udziałowców portu uda się przekonać do innej propozycji, która pojawiła się zimą. Chodzi o wpuszczenie do spółki prywatnej firmy Egis. Zaproponowała, że odkupi udziały PPL-u i zainwestuje w port 10–20 mln euro.
PPL w kwietniu twierdził, że nie jest zainteresowany zbyciem swoich udziałów. Z kolei dokooptowanie kolejnego branżowego udziałowca jako piątego wspólnika w ocenie przedsiębiorstwa nie służyłoby rozwiązaniu problemów portu. Odnośnie do proponowanego wsparcia ze strony Mazowsza kwotą 50 mln PPL uważa, że byłoby to „de facto zwiększenie rentowności przewoźnika przy użyciu środków publicznych”. Państwowy podmiot zarzuca władzom portu, że ustaliły cennik opłat lotniskowych, który jest bardzo korzystny dla Ryanaira. Po awarii pasa w 2013 r. przewoźnik rzeczywiście wywalczył dla siebie dość korzystny taryfikator. Władze Modlina zaznaczają jednak, że został on zatwierdzony przez Urząd Lotnictwa Cywilnego.
Jednocześnie władze Mazowsza zarzucają PLL-owi, że kosztem Modlina angażuje ogromne środki w rozbudowę portu w Radomiu (inwestycja pochłonie ok. 800 mln zł, otwarcie w 2022 r.). To ostatnie lotnisko miało odciążyć port na Okęciu, ale jak przyznał niedawno wiceminister infrastruktury Marcin Horała, z powodu dłuższego spadku popytu na latanie po pandemii „będzie miało ono kilka trudnych lat po otwarciu”. ©℗
Rząd wspólnie z Urzędem Lotnictwa Cywilnego zaczyna kampanię, która ma zachęcić do podróży lotniczych. Przemieszczenie się ma ułatwić Unijny Certyfikat COVID, czyli elektroniczny dokument, który wszystkie kraje UE mają wprowadzić najpóźniej do 1 lipca. Jest dowodem na to, że dana osoba przechorowała (co ma potwierdzać test PCR), posiada negatywny wynik testu lub została zaszczepiona przeciw koronawirusowi. Polacy już mogą otrzymać taki dokument, który może mieć format cyfrowy (np. do pokazywania na smartfonie) lub papierowy. Można go już ściągnąć ze swojego Internetowego Konta Pacjenta (strona pacjent.gov.pl). Po 25 czerwca będzie także dostępny w aplikacjach mojeIKP i mObywatel. Dodatkowo certyfikat będzie można także uzyskać w punktach szczepień i od lekarza lub pielęgniarki w przychodni POZ.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama