Jeśli chodzi o transport i inwestycje komunikacyjne, Polski Ład najwięcej miejsca poświęca budowie nowych tras. Do 2030 r. powstanie 2000 km ekspresówek i autostrad. Ich zasadnicza sieć ma być skończona.

Oprócz tras Via Carpatia czy Via Baltica z dołączonych do dokumentu szczegółowych map dowiadujemy się, że w tej dekadzie powstaną też trasy S11 z Górnego Śląska przez Poznań do Koszalina czy S10 z Warszawy przez Bydgoszcz do Szczecina. W Polskim Ładzie znalazła się też zapowiedź przebudowy 50 tys. km dróg, w tym tych lokalnych.
Na tym tle obietnice związane z koleją wypadły skromniej i dość ogólnikowo. Pojawił się plan budowy lub modernizacji 15 tys. km torów, ale nie wiadomo, ile z tego będą stanowiły nowe odcinki. Jest też obietnica rozwijania kolei aglomeracyjnych, ale tu też nie podano konkretów. Tak naprawdę jedyną nowością w obszarze transportu jest zapowiedź uruchomienia sieci połączeń autobusowych do stacji PKP, co ma ograniczyć białe plamy komunikacyjne. Na ten cel rząd ma przeznaczać rocznie 70 mln zł. W ramach tego rozwiązania ma też funkcjonować wspólny bilet autobusowo-kolejowy. To pomysł użyteczny, ale nie wypali bez zmian prawnych, np. ujednolicenia skomplikowanych systemów ulg biletowych, które w przypadku kolei i autobusów diametralnie się różnią.
Eksperci od dawna też powtarzają, że wykluczenia komunikacyjnego nie zwalczy się bez innych zmian w prawie, które wymuszą na samorządach organizowanie transportu i zapewnią im stałe finansowanie. Stworzenie w 2019 r. funduszu autobusowego, z którego lokalni włodarze mogą starać się o dopłaty do kursów, może poprawić sytuację tylko w wybranych rejonach. Co charakterystyczne, w Polskim Ładzie nie wspomniano o ogłoszonym prawie trzy lata temu programie Kolej Plus, który miał doprowadzić do rewitalizacji lub budowy lokalnych odcinków torów. Pod koniec roku mają być wreszcie wskazane zwycięskie pomysły, ale przy ograniczonych środkach (rząd ma przekazać 5,5 mld zł) wystarczy na pojedyncze przedsięwzięcia.
Niewiele miejsca poświęcono też Centralnemu Portowi Komunikacyjnemu. Ma on pozwolić „stworzyć 150 tys. miejsc pracy” i podnieść PKB „nawet o 3,2 proc.”, ale nie pada deklarowana wcześniej data ukończenia inwestycji w 2027 r. Można odnieść wrażenie, że rząd nie będzie się upierał przy tym mało realnym terminie. Polski Ład w obszarze transportu może rozczarowywać. Budowa dróg idzie nam stosunkowo nieźle, ale w dobie wyzwań klimatycznych przydałby się większy nacisk na kolej i bardziej konkretny plan likwidacji białych plam komunikacyjnych, które w czasie pandemii tylko się rozlały.