W szynobusie bydgoskiej Pesy doszło do groźnego zdarzenia. Urząd Transportu Kolejowego wydał w tej sprawie alert bezpieczeństwa.

„Z uwagi na potencjalne duże ryzyko związane ze zdarzeniem, a także na fakt, że może ono dotyczyć również innych typów kół, prezes UTK zdecydował o skierowaniu alertu bezpieczeństwa również do innych krajowych organów ds. bezpieczeństwa” – czytamy w oficjalnym dokumencie urzędu nadzorującego w Polsce bezpieczeństwo kolejowe. Alert bezpieczeństwa to element systemu informacji zarządzanego przez Europejską Agencją Kolejową (ERA). Ostrzeżenia docierają do wszystkich krajów UE.
Jak się dowiadujemy, do pęknięcia koła w szynobusie SA136 wyprodukowanym przez Pesę doszło w styczniu. Maszynista pociągu Polregio zmierzającego do stacji Ulikowo w woj. zachodniopomorskim w czasie hamowania usłyszał głośny trzask. Doszło wówczas do odłamania fragmentu zewnętrznej części koła – tzw. wieńca. Pociąg udało się bezpiecznie zatrzymać. Nikomu nic się stało. Na zdjęciach, które udostępnił UTK, widać jednak, że odłamał się spory fragment koła.
Takie pęknięcia elementów podwozia można uznać za niezwykle groźne. W styczniowym zdarzeniu pociąg jechał wolno, ale przy dużych prędkościach skutki podobnej awarii mogą być tragiczne. W branży kolejowej dobrze pamięta się o katastrofie kolejowej z 1998 r. koło miejscowości Eschede w Niemczech. W szybkim pociągu ICE doszło do pęknięcia obręczy koła, co doprowadziło do jego wykolejenia. W katastrofie zginęło 101 osób.
UTK zaznacza, że nie są jeszcze znane dokładne przyczyny styczniowego zdarzenia z udziałem szynobusu Pesy. Koło ma być teraz poddane szczegółowym badaniom. Wiadomo, że szynobus został wyprodukowany przez Pesę w 2010 r., a uszkodzone koło powstało w 2015 r. w zakładach Lucchini Poland. Rok później bydgoski producent zamontował je w pociągu podczas naprawy głównej.
UTK zaznacza, że zużycie koła, czyli grubość zewnętrznej części, była bliska wartościom dopuszczalnym, choć nie wykraczała poza ustalone limity. Jednocześnie urząd nie zdecydował, by wycofać z ruchu szynobusy SA136 czy inne pociągi, w których zamontowano koła takie jak to, które uległo awarii. UTK zaznacza jednak, że wszyscy operatorzy użytkujący takie pojazdy i koła powinni przeprowadzić dodatkowe kontrole. W Polsce szynobusy SA136 jeżdżą nie tylko w Polregio, ale także w trójmiejskiej SKM-ce. Pojazdy oznaczone jako ATR220 kursują też we Włoszech.
Rzecznik Pesy, Maciej Grześkowiak, mówi, że producent nie odpowiada za utrzymanie tych szynobusów. – Nasza spółka nie realizowała również ich przeglądów utrzymaniowych. Wykonywały je inne podmioty – twierdzi rzecznik. Dodaje, że „producent mimo podjętych działań nie uzyskał informacji o parametrach eksploatacyjnych przedmiotowego koła oraz czynności utrzymaniowych wykonanych od czasu wymiany kół przez naszą spółkę”. Choć nie mówi tego wprost, stara się sugerować, że przyczyną pęknięcia koła nie była wada konstrukcyjna, tylko kwestia niezbyt właściwego utrzymania pociągu.
W spółce Polregio, która użytkuje pociąg, zaznaczają, że nie są na razie znane przyczyny zdarzenia. – Naszym priorytetem jest najwyższy poziom bezpieczeństwa i dokładamy wszelkich starań, aby wyjaśnić wszystkie okoliczności incydentu. W związku z tym koło zostanie poddane dokładnym badaniom w wyspecjalizowanej jednostce, aby ustalić, czy przyczyną była wada produkcyjna, stan infrastruktury kolejowej, wada materiałowa czy warunki eksploatacji i utrzymania pojazdu. Współpracujemy w tym zakresie z UTK – mówi Dominik Lebda, rzecznik Polregio. Dodaje, że na podstawie wytycznych UTK wzmocniony został nadzór nad szynobusami SA136.
Piotr Rachwalski, były prezes Kolei Dolnośląskich, przyznaje, że przyczyny pęknięcia mogą być różne. – Niewykluczone, że nałożyło się tu kilka czynników, w tym stan torów i warunki zimowe – mówi. Dodaje, że z góry nie powinno się odrzucać wady konstrukcyjnej. – Przerzucanie winy wyłącznie na kwestie utrzymania postrzegam jako element walki konkurencyjnej. Producenci przez lata mieli monopol na prace serwisowe. W ostatnim czasie dość często zleca się je wyspecjalizowanym firmom – dodaje.
W przypadku pociągów Pesy kilka lat temu pojawił się inny problem techniczny – z wózkami w niektórych szynobusach. W 2016 r. UTK w tej sprawie też wydał alert bezpieczeństwa, bo jak stwierdził, doszło do 14 przypadków pęknięć wózków tocznych typu 37AN. Kilka tygodni wcześniej jeden z pociągów z tego powodu się wykoleił. W kolejnych miesiącach producent musiał wzmacniać ramę wózków. Głośno było też o awariach tramwajów wyprodukowanych przez Pesę – miasta informowały np. o pęknięciach wózków napędowych. W ostatnim czasie przejęty przez Polski Fundusz Rozwoju producent stara się dbać o to, by usterki nie ciążyły na wizerunku firmy.