Rozmowa z Michałem Kaczmarzykiem, naczelnym dyrektorem Przedsiębiorstwa Państwowego „Porty Lotnicze”.
Rozmowa z Michałem Kaczmarzykiem, naczelnym dyrektorem Przedsiębiorstwa Państwowego „Porty Lotnicze”.
Proszę, żeby nie obarczać mnie winą za wydarzenie tragiczne, ale losowe. Bardzo współczuję rodzinie. Uważam to jednak za obrzydliwy atak, że związki zawodowe próbują zrzucić winę na mnie. Ich zdaniem o planach dotyczących zwolnień powiedziałem zbyt bezpośrednio, a gdybym powiedział łagodniej, byłoby inaczej. Atmosfera na tym spotkaniu była bardzo emocjonalna, ale każdy, kto na nim był, widział, że to nie władze przedsiębiorstwa ją podgrzewały. Osobiście jednak bardzo zależy mi, aby z załogą rozmawiać uczciwie, nie owijając moich intencji w bawełnę.
Bzdura. Spotkanie było rzeczywiście twarde, ale nigdy tego nie powiedziałem. To związki twierdzą, że dyrekcja malwersuje środki, że prowadzi kreatywną księgowość. Ja postawiłem sprawę jasno, mówiąc, że możemy być dalej dumni z tego, że jesteśmy największym lotniskiem w Polsce, ale ja będę dumny dopiero wtedy, jak będziemy więksi od Pragi. Dodałem, że co prawda możemy trwać w ten sposób, w jaki funkcjonujemy, ale w praktyce kiedyś w końcu zderzymy się ze ścianą i wtedy będzie już bardzo źle, a teraz jest jedyny czas, żeby to działanie podjąć.
Tak słyszałem, że przyszedłem z firmy, która jest nieporównywalna z PPL, i że nie znam się na lotnictwie, choć pracowałem przez lata w LS Services (dawny LGS). I że jeszcze jestem za młody. Czy to naprawdę jedyne argumenty, jakie mają związki? Bo jeśli tak, to utwierdzają mnie tylko w przekonaniu, że warto robić to, co robię. Jeszcze raz podkreślam: jeśli chcemy cokolwiek z tym przedsiębiorstwem zrobić, musimy zrezygnować z zakładowego układu zbiorowego pracy. Tak dłużej nie można zarządzać. U nas wszystko musi się teraz opierać na zgodzie pracowników nawet w najprostszych sprawach, jak sporządzenie grafiku pracy. Nie da się na przykład przesunąć pracownika ze zmiany na zmianę bez zgody związków, a do związków należy 1,8 tys. na 2,2 tys. zatrudnionych ogółem.
Dziś PPL zarządza Lotniskiem Chopina, ale chcę, by za kilka lat zarządzało też innymi portami. Do tego niezbędna jest sprawna, ale nieprzerośnięta struktura.
Myślę, że dojdziemy do wspólnego stanowiska, bo związki tak naprawdę nie mają silnych argumentów. Wcześniej czy później dojdą do wniosku, że obrona status quo, czyli m.in. 36-miesięcznych odpraw, jest nieuczciwa, szczególnie jeśli porówna się to z warunkami pracy w innych firmach.
Zakładowy układ zbiorowy pracy wygasa i w to miejsce wchodzi regulamin wynagradzania. Firma nadal działa, ludzi jest wprawdzie mniej, ale zarabiają tyle, ile zarabiali. Tracą tylko odprawy.
No tak, ale jednak lepiej mieć za sobą pracowników w trakcie przeprowadzania zmian w firmie, niż ich mieć przeciwko sobie. Uważam, że dla firmy byłoby dużo lepiej, gdybyśmy się porozumieli bez obrzucania się epitetami i skargami, bez pisania na siebie do różnych instytucji i nawoływania do robienia różnych kontroli. To tylko zabiera czas: związkom, by bronić pracownika, a mnie odciąga od koncentrowania się na działalności operacyjnej. Więc tak naprawdę wszyscy tracimy.
To jest duży straszak, ale na lotnisku nie da się tak łatwo zrobić strajku. Są pewne uregulowania prawne, które wręcz części pracowników zabraniają przystąpienia do takiej formy protestu. Z drugiej strony nie uderzamy w pracowników operacyjnych. Po 10 czerwca oni obudzą się w takim samym składzie co obecnie, zarabiają tyle samo, ale nie mają wielomiesięcznych odpraw. W praktyce nie mają powodu, by zatrzymać lotnisko.
Nie, nie. Chcę powiedzieć, że jak najbardziej część administracyjna musi działać i ta noga administracyjna ma być podporą. Niestety dziś ta noga obrosła w tłuszcz i ten tłuszcz trzeba po prostu ściąć. Ale to nie jest żadna rewolucja...
Nieważne, jak to nazwiemy. Zmiany są konieczne.
W tym roku niewiele już da się zrobić. Koszt restrukturyzacji będzie wysoki, więc wynik nie będzie pozytywny.
Do końca marca odpowiem na to pytanie. To już jest finisz przygotowania sprawozdań za zeszły rok.
Będzie blisko tej kwoty, ale w którą stronę, trudno powiedzieć.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama