Wysokość mandatów powinna być uzależniona od dochodów konkretnej osoby. Teraz to niemożliwe z braku dostępu do baz, z których służby mogłyby uzyskać informacje o nich - mówi Stanisław Żmijan, poseł Platformy Obywatelskiej.

Jedna z najważniejszych zmian, którą przewiduje przygotowywany przez państwa projekt nowelizacji prawa drogowego, polega na zmianie odpowiedzialności za przekroczenie prędkości z karnej (wykroczeniowej) na administracyjną. Ostatni projekt, który to zakładał, przepadł zmiażdżony w konsultacjach przez wszystkich: od MSW, resort sprawiedliwości, prokuratora generalnego po Radę Legislacyjną przy premierze.

Przyznaję, że pomysł nie jest nowy i takie postulaty pojawiały się od dawna. Owszem, były krytykowane, także przez gremia, z którymi się nie dyskutuje. Mam tu na myśli wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie nowelizacji ustawy – Prawo o ruchu drogowym z 2009 roku, która również wprowadzała odpowiedzialność administracyjną za przekroczenie prędkości. Proszę jednak zwrócić uwagę, czego dotyczyły zastrzeżenia sędziów. Otóż trybunał uznał, że niedopuszczalne jest łączenie sankcji – kary administracyjnej z przyznawaniem punktów karnych, a my w tym projekcie rezygnujemy z karania punktami. Trybunał wytknął nam też, że nie przewidzieliśmy, że kierowca łamiący przepisy mógł działać w stanie wyższej konieczności (np. przewoził rannego do szpitala). Trybunał zakwestionował objęcie tego typu spraw rygorem natychmiastowej wykonalności. W projekcie, nad którym pracujemy, uwzględniliśmy wszystkie zastrzeżenia TK.