Decyzja odłożona, ale problem pozostał. Rosjanie o miesiąc przełożyli wprowadzenie dodatkowych opłat dla polskich przewoźników. Początkowo dodatkowe ubezpieczenia przewozowe miały wejść w życie 15 sierpnia.

Sprawa dotyczy wszystkich firm, które wożą towary po rosyjskich drogach. Opłata to dodatkowe ubezpieczenie przewozowe.

Jak mówi prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych Jan Buczek, opłaty mogą doprowadzić do bankructw rodzimych firm. Opłata za jeden przewóz może wynieść nawet tysiąc euro. Jest bardzo mało prawdopodobne, by kontrahent przewoźnika chciał pokryć dodatkowe koszty. Firmy transportowe będą musiały więc wpisać dodatkowe wydatki. Wiele z nich może nie wytrzymać takiego obciążenia.

Rocznie koszty dodatkowego ubezpieczenia mogą wynieść ćwierć miliarda euro. To połowa wartości przewozu dokonywanego przez polskie firmy do Rosji. Termin wprowadzenia opłat udało się odroczyć dzięki interwencji ministerstwa transportu. Jak mówi podsekretarz stanu Maciej Jankowski, resort zdaje sobie sprawę z konsekwencji rosyjskich pomysłów. Koszty transportu wzrosną zarówno z powodu dopłat, jak i z powodu podważenia dotychczasowego systemu.

Na zamiary Rosji zareagowały także instytucje międzynarodowe. Między innymi Europejska Komisja Gospodarcza przy ONZ uznała, że dodatkowa opłata jest sprzeczna z prawem międzynarodowym. Polskie ministerstwo będzie przekonywać stronę rosyjską, by nie wprowadzała nowych regulacji.