Agencje celne muszą podlegać ciągłej transformacji. Nie tylko po to, by dostosować się do zmieniających się warunków geopolitycznych, lecz także by stawić czoła nowym ramom prawnym

Opuszczając UE 1 lutego 2020 r., po zawarciu przez obie strony umowy w tej sprawie, Wielka Brytania stała się państwem trzecim. Od 1 stycznia 2021 r., po upływie okresu przejściowego, znajdzie się więc poza jednolitym rynkiem i unią celną UE. To oznacza, że towary przywożone z Wielkiej Brytanii lub wywożone do Wielkiej Brytanii będą musiały zostać objęte procedurą celną i w tym celu konieczne będzie złożenie zgłoszenia celnego do procedury celnej, np. dopuszczenia towarów do obrotu w UE, wywozu lub tranzytu. Tymczasem Wielka Brytania to trzeci rynek eksportowy dla Polski, po Niemczech i Czechach. W 2019 r. przedsiębiorcy z naszego kraju sprzedali na tym rynku towary o wartości ponad 60 mln zł. Dla porównania import w tym czasie wyniósł 22,8 mld zł. Brexit będzie więc szansą dla agencji celnych.

– Pojawi się wielu klientów, których wiedza celna jest znikoma, co nie oznacza przyjęcia ich jedynie do obsługi, ale także nauczenia ich wewnętrznych organizacji, nowych procedur, możliwości oraz określenia punktów zapalnych, w których należy reagować – uważa Christoph Szakowski, partner zarządzający w LogCon East. Z drugiej strony, jak zaznacza, dla samych agencji celnych będzie to też wyzwanie, pod kątem personelu, który będzie musiał specjalizować się w kompetencjach miękkich, a nie tylko w fachowości zgłoszeń celnych. – Tymczasem tego jeszcze na polskim rynku brakuje – dodaje.

Zdaniem Marka Tarczyńskiego, przewodniczącego Rady Polskiej Izby Spedycji i Logistyki, brexit oznacza dla agencji powstanie nowego rynku odpraw przesyłek importowych i eksportowych w handlu z Wielką Brytanią i to, niezależnie od swej ostatecznej umownej lub bezumownej formy.

– Agencje celne będą musiały sprostać zwiększonej ilości odpraw celnych, bo samo procedowanie nie ulega zmianie. Brexit dla agencji celnych jest wobec tego zjawiskiem korzystnym, tak jak dla portów i żeglugi bliskiego zasięgu, które przejmą część ładunków transportu samochodowego. Niewykluczone, że w dłuższej perspektywie korzyści mogą odnieść przewoźnicy drogowi, którzy pozostaną na tym rynku, bo najprawdopodobniej wzrosną frachty. Koszty te poniesie handel i dalej konsumenci – uważa Marek Tarczyński.
Zdaniem ekspertów brexit będzie także bodźcem dla digitalizacji i cyfryzacji współpracy na poziomie agencja celna – klient.

– Niestety obecnie z takich możliwości korzysta niewielu klientów agencji celnych – mówi Christoph Szakowski.

Popyt na usługi agencji celnych będzie napędzać także rosnąca wymiana handlowa Chinami. To kolejny rynek, na którym polskie firmy szukają możliwości zbytu. Podobnie, jak na innych rynkach trzecich, ze względu na nasycaniem się UE towarami, ale i nadchodzące trudności w związku z kryzysem. I tu, podobnie jak w przypadku Wielkiej Brytanii firmom potrzebne będzie wsparcie przy odprawach celnych.

Jak dodaje Rafał Pogorzelski, partner, doradca podatkowy w ATNEO Doradztwo Cło Podatki Prawo, wzrost zainteresowania usługami przedstawicielstwa celnego w Polsce może być również efektem nowych przepisów unijnych w zakresie handlu elektronicznego (e-commerce). Znowelizowane regulacje, których wejście w życie przewidziano na dzień 1 lipca 2021 r., mogą powodować wzrost liczby odprawianych w Polsce tzw. przesyłek/towarów małej wartości pochodzących z krajów trzecich – w sytuacji gdy będą one nabywane przez polskich konsumentów. Uproszczony sposób rozliczenia w Polsce VAT importowego z tego tytułu (tzw. procedura USZ) wymagał będzie dokonania zgłoszenia celnego przez przedstawiciela (pośredniego) – np. przez firmę kurierską. Procedura USZ dotyczyła będzie importowanych przesyłek zwolnionych z należności celnych (ze względu na ich wartość nieprzekraczającą 150 euro), które będą mogły być zgłaszane zbiorczo, na jednopozycyjnym zgłoszeniu celnym składanym przez przedstawiciela celnego.

Do tego dochodzą zmiany innych przepisów prawnych. Mowa przede wszystkim o art. 33a ustawy o podatku od towarów i usług, który zyskał nowe brzmienie odpowiednio od 1 lipca i 1 października 2020 r. Zgodnie z tym przepisem, każdy podmiot zarejestrowany w Polsce jako czynny podatnik VAT może rozliczyć kwotę VAT należnego z tytułu importu towarów w deklaracji podatkowej składanej za okres, w którym powstał obowiązek podatkowy z tytułu importu tych towarów. Rozliczeniem podatku bezpośrednio w deklaracji podatkowej może być objęty cały import towarów, zarówno objęty uproszczeniami celnymi, jak i standardowymi zgłoszeniami celnymi.

Ale jest jeszcze jedna ważna kwestia. Jak tłumaczy Rafał Pogorzelski, zgodnie z nowymi przepisami podatnicy, w celu rozliczenia VAT importowego bezpośrednio w deklaracji, muszą dokonywać zgłoszeń celnych przez przedstawicieli celnych. Warunek ten nie dotyczy wyłącznie tych podatników, którzy posiadają status upoważnionego przedsiębiorcy (AEO) lub posiadają pozwolenie na stosowanie uproszczenia, o którym mowa w art. 166 oraz art. 182 unijnego kodeksu celnego. Dodatkowo – dodaje – z perspektywy importerów znowelizowane przepisy art. 33a ustawy o VAT zmniejszyły liczbę obowiązków administracyjnych związanych ze stosowaniem tego trybu rozliczenia VAT importowego.

Są to kolejne powody, dla których ilość zgłoszeń celnych realizowanych przez przedstawicieli celnych w Polsce może się zwiększyć. Z uwagi na kształt znowelizowanych przepisów podatkowych i wynikające z nich korzyści, usługami takimi mogą się obecnie interesować ci importerzy, którzy np. do tej pory nie mieli z różnych względów możliwości korzystania z uproszczeń celnych posiadanych przez agencje celne bądź dokonywali zgłoszeń celnych importowych w innych krajach unijnych.

Jednocześnie Rafał Pogorzelski stwierdza, że znowelizowane przepisy art. 33a ustawy o VAT nie przewidują po stronie przedstawiciela celnego żadnych dodatkowych warunków – np. konieczności posiadania statusu AEO lub pozwoleń celnych – co teoretycznie może dawać przestrzeń do pojawienia się oferty na tego typu usługi ze strony nowych, niekoniecznie odpowiednio zweryfikowanych i wiarygodnych, agencji celnych. Czy to oznacza, że na rynku zaczną powstawać nowe podmioty i zwiększy się konkurencyjność na rynku (szacuje się, że obecnie działa około 700 agencji celnych)? Zdaniem ekspertów wcale nie musi się tak stać. Bardziej prawdopodobna jest sytuacja, w której to głównie już istniejące agencje celne będą miały więcej zleceń. Wynika to z ich rozpoznawalności rynkowej i związanego z tym zaufania ze strony importerów.

Z drugiej strony istnieje ryzyko, że nowe przepisy art. 33a ustawy o VAT nie będą skutkować zwiększeniem liczby zgłoszeń celnych dokonywanych przez przedstawicieli. Usługi obejmujące dokonywanie zgłoszeń celnych z zastosowaniem rozliczenia VAT importowego w trybie art. 33a ustawy o VAT stają się bowiem usługami bardzo podwyższonego ryzyka z punktu widzenia agencji celnych. Zdaniem eksperta główny problem polega na ponoszeniu przez przedstawicieli celnych odpowiedzialności finansowej za skutki błędnego wykazania VAT importowego w nowym pliku JK-V7 składanym przez importerów – przy jednoczesnym braku po stronie tych przedstawicieli wpływu na to rozliczenie i możliwości jego efektywnej weryfikacji w sposób gwarantujący uniknięcie tej odpowiedzialności. Ryzyko agencji celnych zatem rośnie, co może powodować, że część z nich nie podejmie się dokonywania zgłoszeń celnych z zastosowaniem art. 33a, przez co niekoniecznie stanie się on motorem napędowym dla rynku usług celnych.

Na rynku słychać więc głosy, że nadchodzi czas jego konsolidacji.

Marek Tarczyński, zaznacza, że samodzielnie działające agencje celną należą już dzisiaj do rzadkości. Najczęściej, jak podkreśla są one istotną składową przedsiębiorstw spedycyjnych, czy operatorów logistycznych, mającą wpływ na sprawną obsługę łańcuchów dostaw. Niejednokrotnie decydują o konkurencyjności serwisu stanowiąc wartość dodaną usług transportowych i przeładunkowych. – Biorąc pod uwagę relatywne zapóźnienie rozwoju naszego handlu zagranicznego, wraz z jego wzrostem umacniać się będzie pozycja obsługujących go agencji celnych. Niewątpliwym wyzwaniem będą odprawy scentralizowane wdrażane w UE, które mogą skomasować odprawy dużych podmiotów w jednym miejscu pozna naszym krajem – twierdzi Marek Tarczyński.

Na koniec warto dodać, że od 1 lipca 2021 r. w całej Unii Europejskiej przestanie być stosowany próg 22 euro, poniżej którego w większości krajów Unii przesyłki pocztowe zawierające towary kupione w krajach trzecich są obecnie zwolnione z podatku VAT. Podatek nakładany będzie na wszystkie takie towary, nawet na te o niskiej wartości. To z kolei oznacza zmianę dla operatorów pocztowych, którzy zaczną jednocześnie pełnić funkcję podmiotu, który będzie zgłaszał towary w procedurze celnej importowej – umieszczone w przesyłkach pocztowych, a zakupione przez adresatów w krajach trzecich.

– Poczta Polska jako podmiot zobowiązany do wdrożenia nowych przepisów regulujących obrót przesyłek w dużej mierze zmieni technologię obsługi przesyłek spoza UE zawierających towary. Przejmie niektóre funkcje realizowane do tej pory przez służby celno-skarbowe – zaznacza Justyna Siwek, rzecznik prasowy Poczty Polskiej. I dodaje, że naliczanie i pobór cła oraz podatku VAT przez Pocztę Polską realizowane będzie w ramach nowej funkcji Poczty Polskiej, która zostanie rozszerzona z „przedstawiającego” na „przedstawiającego i zgłaszającego”.

PAO