Aukcje LTE, którą ogłosił pod koniec 2013 roku Urząd Komunikacji Elektronicznej od początku wzbudza kontrowersje wśród ekspertów jak i samych zainteresowanych. Z wystawionych na aukcję częstotliwości 800 MHz i 2600 MHz, języczkiem u wagi jest ta pierwsza, potrzebna do świadczenia usługi superszybkiego internetu mobilnego LTE. Orange, T-Mobile, Polkomtel i P4 zamierzają walczyć do końca o rezerwacje, ale to, jak zakończy się aukcja, wcale nie jest jasne.
Kliknij w zdjęcie, aby zobaczyć galerię.
1
Aukcja zamiast przetargu
UKE zdecydował się na pierwszą w Polsce aukcję na rezerwację częstotliwości. Będzie przeprowadzona za pośrednictwem Elektronicznego Systemu Aukcyjnego (ESA), wykorzystywanego do składania ofert oraz do wymiany informacji pomiędzy uczestnikiem aukcji a komisją aukcyjną.
Uczestnicy aukcji będą licytować rezerwacje do poszczególnych bloków. Będzie to aukcja równoczesna, rosnąca, wielorundowa. Oznacza to, że wszystkie bloki częstotliwości są dostępne jednocześnie, cena bloku częstotliwości będzie rosła po każdej rundzie, a przewidzianych jest wiele rund aukcji.
ShutterStock
2
Aukcja z zasadami
Choć aukcja kojarzy nam się z nieograniczoną licytacją, w tym przypadku UKE musi dbać o równowagę na rynku. Dlatego Polkomtel będzie mógł licytować tylko jeden blok 5 MHz z zakresu 800 MHz, ponieważ spółki Zygmunta Solorza-Żaka posiadają już zasoby w tej częstotliwości. UKE zablokowało też nieco współpracę T-Mobile i Orange. Do sprzedaży trafiło pięć bloków częstotliwości po 5 MHz z zakresu 800 MHz, ale operatorzy będą mogli wspólnie korzystać wyłącznie z 15 MHz.
W najgorszej sytuacji jest Play, który albo sprzymierzy się z którymś z operatorów, albo będzie musiał kupić dostęp do częstotliwości już po aukcji.
Z zakresu 2,6 GHz na aukcji będzie można zakupić 14 bloków. Za jeden blok 800-ki będzie trzeba zapłacić 250 milionów złotych, za jeden 2600 MHz 10 razy mniej.
Łącznie UKE liczny na minimum 1,6 - 1,8 mld złotych za wylicytowane bloki. Każda rezerwacja częstotliwości będzie uprawniała do wykorzystywania częstotliwości przez okres 15 lat od dnia doręczenia decyzji w sprawie rezerwacji częstotliwości.
ShutterStock
3
Niuanse wokół aukcji – nikt nic nie wie
W zasadzie od ogłoszenia pomysłu na aukcję pomiędzy operatorami trwała wojna, o to jak miała wyglądać sama aukcja, jaki powinny być jej zasady, kto z kim mógłby licytować konkretne bloki oraz ich ilość. Rozpoczął b. prezes Polkomtela, Zygmunt Solorz-Żak, który zasugerował, że wskutek połączenia częstotliwości Orange i T-Mobile za jakiś czas zmonopolizują rynek. "Przy aprobacie UOKiK likwidują konkurencję. Chcą wypchnąć z rynku nas i Playa" – grzmiał na łamach „RP”.
Kompromis, jaki zawarł UKE, decydujący o prawach do udziałów w pasmach, wynikał z aktualnej sytuacji na rynku. Wszystkie spółki skupione wokół prezesa Solorza dysponowały możliwością korzystania z 20 MHz. Aktualnie Orange i T-Mobile mają tylko 10 MHz.
Osamotniony Play ma możliwość współpracy z Polkomtelem, o czym pisał DGP, ale może również wybrać inną opcję. Nie uczestniczyć w aukcji kosztem niższych zysków. Ostatnie medialne doniesienia wskazują, że i Polkomtel może nie zdecydować się na udział w aukcji, choć jest to zapewne dobrze prowadzona gra przed ostatecznym starciem.
Każdy uczestnik aukcji może złożyć tylko jedną ofertę wstępną, czyli to, co chce wylicytować. UKE przedłużył składanie tych ofert do 14 lutego 2014 r.
Kompromis, jaki zawarł UKE, decydujący o prawach do udziałów w pasmach, wynikał z aktualnej sytuacji na rynku. Wszystkie spółki skupione wokół prezesa Solorza dysponowały możliwością korzystania z 20 MHz. Aktualnie Orange i T-Mobile mają tylko 10 MHz.
Osamotniony Play ma możliwość współpracy z Polkomtelem, o czym pisał DGP, ale może również wybrać inną opcję. Nie uczestniczyć w aukcji kosztem niższych zysków. Ostatnie medialne doniesienia wskazują, że i Polkomtel może nie zdecydować się na udział w aukcji, choć jest to zapewne dobrze prowadzona gra przed ostatecznym starciem.
Każdy uczestnik aukcji może złożyć tylko jedną ofertę wstępną, czyli to, co chce wylicytować. UKE przedłużył składanie tych ofert do 14 lutego 2014 r.
">
ShutterStock
4
Prezes UKE: LTE to nie wszystko
Standard LTE umożliwia jednoczesne wykorzystywanie 20 MHz częstotliwości. Jak informował na przełomie roku Urząd Komunikacji Elektronicznej, W Polsce mamy w sumie 60 MHz zasobu tzw. 800-setki, które mogą być wykorzystane do budowy sieci LTE.
W tych warunkach, poza standardową budową oddzielnych sieci przez każdego z operatorów, możliwa jest także budowa np. dwóch ogólnokrajowych sieci po 30 MHz każda, co umożliwiłoby zaoferowanie konsumentom szybszego Internetu LTE, ale też spore oszczędności po stronie operatorów.
Poza tym jak twierdzi Urząd - LTE to nie wszystko. - Częstotliwości nie są nieograniczone. Zatem równie ważne jest, by skupić się na efektywności wykorzystania tego, co posiadamy. Musimy patrzeć w przyszłość. A przyszłość to LTE Advanced, technologia, która umożliwi jeszcze szybszy transfer danych, określana jako jedyne prawdziwe 4G – informował Magdalena Gaj. Jednocześnie w wypowiedziach medialnych prezes UKE liczy na duże wpływy do budżetu i ostrą walkę pomiędzy operatorami.
ShutterStock
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję