Nowa oferta Heyah przypomina obecną już na rynku propozycję NJU.
Specjaliści T-Mobile odpowiedzialni za konstruowanie nowych taryf przyjrzeli się badaniom rynku telekomunikacyjnego i wyszło im, że istnieje dziś szybko rosnąca grupa klientów sieci komórkowej, dla której najważniejsze nie są darmowe rozmowy, ale mobilny internet. – Coraz więcej posiadaczy smartfonów korzysta głównie z internetu. Wierzymy, że ich liczba będzie wzrastać. To usługi głosowe są dziś dodatkiem, z którego ewentualnie można korzystać – mówi Igor Matejov, członek zarządu T-Mobile. Dodaje, że o ile przeciętny klient przesyła miesięcznie 250–300 MB danych, to już w przypadku osób posiadających smartfony (ok. 30 proc. użytkowników sieci) minimum wynosi 3 GB. Właśnie dla takich osób operator przygotował nową ofertę poprzez swoją tańszą markę Heyah.
Od przyszłego poniedziałku telekom zaproponuje klientom cztery nowe taryfy od 9,99 zł do 29,99 zł. Będzie z nich można korzystać w telefonach na kartę lub w abonamencie. Podpisując umowę (z której można zrezygnować w dowolnym momencie z zachowaniem 30 dni okresu wypowiedzenia), pakiety minut i internetu będą się odnawiać automatycznie.
Brzmi znajomo? W podobny sposób skonstruowana jest od dawna obecna na rynku oferta NJU Mobile, tańszej marki Orange. W NJU operator stawia jednak nacisk na darmowe rozmowy do wszystkich sieci komórkowych już za 19 zł. Resztę, czyli internet, stacjonarne i SMS-y, trzeba sobie dokupić. Orange deklaruje, że za wszystko (z 2 GB internetu) nie zapłacimy więcej niż 39 zł.
W Heyah w taryfach Smart S, M, L i XL mamy wliczone pakiety internetowe, a za rozmowy płaci się dodatkowo 29 groszy za minutę, jednak nie więcej niż 29,99 zł. Po przekroczeniu tej kwoty w miesiącu, pozostałe minuty są darmowe. W najtańszej wersji „Smart S” za 9,99 zł otrzymujemy 1 GB transferu danych, w średniej taryfie „Smart M” 2 GB oraz nielimitowane SMS-y i MMS-y. W taryfach L i XL otrzymamy to, co w M, ale z odpowiednio większymi pakietami internetu 3 GB i 5 GB oraz darmowym transferem danych, gdy korzystamy z Facebooka. Wybierając abonament, klient Heyah będzie mógł dokupić maksymalnie 3 GB internetu w trzech pakietach 1 GB, każdy po 10 zł. Prepaidowcy mogą używać do woli – 250 MB dokupią za 6 zł, 1 GB za 10 zł, 3 GB za 20 zł, a 6 GB za 30 zł. Pakiety się sumują i zachowują ważność do końca cyklu rozliczeniowego. Przypomnijmy, że w NJU 10 GB kosztuje 29 zł.
Inne warunki dla abonamentu i prepaidu T-Mobile tłumaczy tym, że w przypadku umowy i przy nieograniczonej liczbie pakietów internetowych trudno byłoby o kontrolę kosztów, bo uruchamiają się one automatycznie, gdy zużyjemy transfer przypisany do taryfy. W telefonie na kartę środki po prostu się skończą i telefon można doładować.
Jak deklaruje T-Mobile, nowa Heyah jest skierowana do ludzi młodych duchem i mobilnych, jednak nie na tyle, by podróżowali za granicę. Pakiety internetowe w roamingu są drogie i niewygodne w użyciu, bowiem ważne przez okres od 24 godzin do 3 dni. Za 20 MB dziennie zapłacimy operatorowi 9,90 zł, natomiast za 100 MB na 72 godziny prawie 30 zł.
PGP startuje w konkursie, chociaż nie spełnia warunków
Wczoraj upłynął termin, w którym operatorzy pocztowi mogli składać oferty w konkursie na operatora wyznaczonego do świadczenia pocztowych usług powszechnych w latach 2016–2025. Udział Polskiej Grupy Pocztowej w postępowaniu ma znaczenie wyłącznie strategiczne, sama PGP otwarcie bowiem przyznaje, że nie spełnia warunków, które nakreślił Urząd Komunikacji Elektronicznej, ogłaszając konkurs w grudniu 2014 r. – Wprawdzie warunki konkursu uniemożliwiają wyłonienie spółki jako operatora pocztowego wyznaczonego, ale z pełną świadomością spółka złożyła ofertę – czytamy w specjalnym oświadczeniu PGP rozesłanym do mediów. Operator, który niedawno został przejęty przez InPost, głównego konkurenta Poczty Polskiej, może uczestniczyć w konkursie po to, by skarżyć jego wyniki przed Komisją Europejską. Wynika to z dalszej części oświadczenia, w którym czytamy: „Trudno uznać, że (warunki konkursu – red.) spełniają wymogi wynikające z przepisów unijnych, które nakazują, aby procedura wyboru operatora wyznaczonego oparta była na zasadach przejrzystości, niedyskryminacji i proporcjonalności”.
W konkursie wystartowała oczywiście Poczta Polska, która jako jedyna spełnia wyśrubowane warunki dot. odpowiedniej liczby placówek i sieci dystrybucji przesyłek. Zostanie on przeprowadzony w dwóch etapach. W pierwszym UKE oceni, czy uczestnik spełnia warunki wymienione w ogłoszeniu i dokumentacji konkursowej. Tylko wtedy zostanie zakwalifikowany do drugiego etapu, w trakcie którego komisja dokonuje oceny punktowej ofert.