Nowa amerykańska administracja zaostrza kurs wobec firm z Państwa Środka, stosując te same metody, po które sięgali jej poprzednicy.
Nowa amerykańska administracja zaostrza kurs wobec firm z Państwa Środka, stosując te same metody, po które sięgali jej poprzednicy.
Federalna Komisja Łączności (FCC) wszczęła procedurę cofania uprawnień do świadczenia usług telekomunikacyjnych w Stanach Zjednoczonych wobec trzech chińskich telekomów: China Unicom, Pacific Networks i należącej do niej spółki ComNet.
– Swobodny przepływ informacji między państwami ma zasadnicze znaczenie dla naszego wzrostu gospodarczego – podkreśla Jessica Rosenworcel, pełniąca obowiązki przewodniczącej FCC, i dodaje, że regulator stara się otwierać krajowe rynki dla zagranicznych firm telekomunikacyjnych wtedy, gdy jest to w interesie publicznym.
W przypadku chińskich telekomów tak nie jest, bo w grę wchodzi bezpieczeństwo kraju. – Wiemy, że niektóre państwa mogą próbować wykorzystać naszą otwartość do wspierania własnych interesów narodowych. I gdy nie możemy ograniczyć tego ryzyka, musimy podjąć działania w celu ochrony sieci telekomunikacyjnych, które są ważne dla naszego bezpieczeństwa narodowego i dobrobytu gospodarczego – stwierdza Jessica Rosenworcel.
Amerykański regulator rynku telekomunikacyjnego informuje, że dowody, jakie zebrał, wskazują, iż wszyscy trzej operatorzy to firmy będące pośrednio własnością rządu Chińskiej Republiki Ludowej i przezeń kontrolowane. – Zgodnie z chińskim prawem są zobowiązane do ujawniania na żądanie poufnych informacji o klientach w celu wsparcia działań wywiadowczych – uzasadnia Geoffrey Starks, komisarz nominowany do FCC jeszcze przez prezydenta Donalda Trumpa. – We wcześniejszych kontaktach z komisją wykazały się również brakiem przejrzystości i wiarygodności. Nie zastosowały się do regulacji dotyczących ujawniania zmian właścicielskich i reorganizacji. Nie dostarczyły też kluczowych informacji o swoich powiązaniach z chińskim rządem i praktykach w zakresie cyberbezpieczeństwa – wylicza Starks.
Szefowa FCC dodaje, że według badających sprawę agencji rządowych łagodniejsze środki ograniczające ryzyko nie byłyby w tym przypadku wystarczające dla ochrony bezpieczeństwa narodowego.
Jej poprzednik Ajit Pai, który przewodniczył Federalnej Komisji Łączności za prezydentury Donalda Trumpa, analogiczną procedurę zastosował w grudniu ub.r. wobec krajowej spółki największego chińskiego operatora – China Telecom.
– Nasze działania stanowią ponadpartyjny konsensus w rządzie federalnym o konieczności ochrony amerykańskiej telekomunikacji przed firmami będącymi własnością chińskiego rządu lub przez niego kontrolowanymi – stwierdza Geoffrey Starks. Z tego powodu FCC w 2019 r. nie zgodziła się wydać licencji innemu operatorowi z Państwa Środka – China Mobile.
Wszystkie przedsiębiorstwa, wobec których rozpoczęto procedurę cofania uprawnień, były o tym ostrzegane w ubiegłym roku i mogły zaprezentować argumenty na swoją korzyść. Jak podaje FCC, ani China Unicom Americas, ani Pacific Networks z ComNet „nie zdołała na tym etapie rozwiać poważnych obaw” regulatora co do ich dalszej działalności w Stanach Zjednoczonych.
Nie są to jedyne firmy z branży, których kłopoty w USA po zmianie prezydenta nie tylko się nie skończyły, ale wręcz przybierają na sile.
Na celowniku Waszyngtonu pozostaje producent sprzętu telekomunikacyjnego Huawei. Giganta z Shenzhen Departament Handlu USA jeszcze w maju 2019 r. umieścił na czarnej liście firm, z którymi amerykańskim przedsiębiorstwom nie wolno handlować bez specjalnego zezwolenia. Uzasadniono to względami bezpieczeństwa narodowego – choć chińska spółka konsekwentnie zaprzecza oskarżeniom o współpracę z rodzimym wywiadem.
Huawei kupuje w USA głównie półprzewodniki. Źródła Reutersa informują jednak, że Departament Handlu zmienia warunki licencji wydanych na eksport do tego telekomu – wprowadzając ograniczenia dotyczące produktów, które mogą być używane „z lub w dowolnym urządzeniu 5G”.
Resort wezwał inne chińskie firmy technologiczne działające w USA do złożenia wyjaśnień w postępowaniu, które ma rozstrzygnąć, czy stanowią one zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Cytowany przez Reutersa rzecznik chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych Zhao Lijian w odpowiedzi stwierdził, że Stany Zjednoczone powinny zaprzestać wykorzystywania argumentu bezpieczeństwa narodowego do „upolityczniania kwestii gospodarczych”. Zapowiedział też, że Pekin podejmie kroki w celu ochrony chińskich firm.
Dobre wiadomości dla tego sektora płyną tylko z waszyngtońskiego sądu. Wstrzymał on wydany przez Departament Obrony nakaz pozbywania się aktywów innego telekomu – Xiaomi – przez amerykańskich inwestorów. Resort wydał go, bo uważa, że firma ma powiązania z chińską armią. Sędzia okręgowy Rudolph Contreras uznał jednak, że nie przedstawiono na to przekonujących dowodów.
Pekin zapowiada podjęcie kroków w celu ochrony chińskich firm
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama