Nie ma zgody na odwołanie prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej przed zakończeniem jego kadencji. Wynika to wprost z pisma wysłanego przez Thierry’ego Bretona, komisarza ds. rynku wewnętrznego, do polskiego ministra cyfryzacji Marka Zagórskiego. Zagórski na zajęcie stanowiska dostał czas do jutra.
Odwołanie szefa UKE przewiduje tarcza 3.0, którą zajmuje się Senat (i chce on usunąć sejmową wrzutkę). Breton wskazuje jasno, że niedopuszczalne i niezgodne z prawem unijnym jest dymisjonowanie szefa urzędu odpowiedzialnego za telekomunikację bez uzasadnionej przyczyny.
Co ciekawe, posłowie Prawa i Sprawiedliwości odwołanie sprawującego urząd Marcina Cichego argumentowali właśnie dostosowaniem sposobu wyboru szefa UKE do standardów unijnych. Chcą pozbyć się obecnego prezesa, a następnego wybrać bez wymaganej dotychczas zgody Senatu.
O tym, jaki jest rzeczywisty powód odwołania szefa urzędu, pisaliśmy w DGP w ostatni piątek („Nocna wrzutka warta miliardy”). Przede wszystkim współpraca na linii UKE ‒ Ministerstwo Cyfryzacji nie układa się od wielu miesięcy. Cichy nie chciał się podporządkować polityce rządu. Henryk Kowalczyk, poseł PiS, zaś przyznał w rozmowie z nami, że rzeczywistą przyczyną odwołania jest to, że Marcin Cichy niewłaściwie zdaniem rządzących przeprowadza aukcję na technologię 5G.