Podwyżki cen abonamentów za usługi telekomunikacyjne będą takie, żebyśmy ich w domowym budżecie nie zauważyli.
Telekomy przestały o nas zabiegać niskimi cenami. Ale nie odczujemy tego wszyscy i nie od razu. Osoby mające terminowe kontrakty z operatorami nadal będą mogły korzystać z ich usług na starych warunkach. Abonament za telefon komórkowy nie będzie też kosztował więcej kogoś, kto po zakończeniu umowy na czas określony przejdzie na bezterminową. Ale klient, który będzie chciał przy takiej okazji wymienić telefon lub zwiększyć zakres usług, dostanie już wyższy rachunek w nowym, droższym planie taryfowym. Na razie dotyczy to dwóch największych sieci: Play i Orange.
Podwyżka nie jest drastyczna: u obu operatorów wynosi 5 zł. Przy tym obaj operatorzy oferują w zamian więcej niż dotąd. Orange, który w maju stawkę za najtańszy abonament z rozmowami, SMS-ami i MMS-ami bez limitu oraz internetem (Plan Komórkowy Standardowy) podniósł z 39,99 zł do 45 zł (nowa nazwa: Plan Mobilny 45), podkreśla, że zwiększył przy tym pakiet danych (z 5 GB do 7 GB). Dorzucił też na trzy miesiące Music Pass – możliwość korzystania ze streamingu muzyki bez uszczuplania pakietu danych.
W podobny sposób do wyższych cen przekonuje Play. Abonament z nielimitowanymi połączeniami, wiadomościami i pakietem 10 GB jeszcze tydzień temu kosztował 50 zł miesięcznie (Play Solo M). Wykupując go dziś, zapłacimy już 55 zł – dostając dwa razy większy transfer danych i subskrypcję serwisu muzycznego Tidal na pół roku, a nie na trzy miesiące.
Czy pozostali dwaj gracze z kontrolującej większość rynku czwórki telekomów pójdą w ślady Orange i Play? Żaden nie składa takiej deklaracji. T-Mobile od dawna podkreślał jednak, że chce zabiegać o klientów jakością usług i obsługi, a nie ceną. A o tym, jakie stawki preferuje Plus, świadczy dopieszczenie najdroższego abonamentu (za 70 zł miesięcznie). Od kwietnia bez dodatkowych opłat można w nim wybrać jedną z trzech usług premium: HBO GO, Tidal lub Polsat Sport Premium. Wcześniej oferowano tylko ten ostatni wariant.
– Operatorzy liczą, że za większy limit danych lub jakąś usługę dodatkową klient zaakceptuje wyższy rachunek. I raczej się nie przeliczą – komentuje Tomasz Kulisiewicz, analityk rynku komunikacji elektronicznej. – Bo to nie są duże podwyżki. I nie bardzo mamy też gdzie odejść. Tak się przyzwyczailiśmy do usług telefonii mobilnej, że nikt z nich nie zrezygnuje. Co najwyżej możemy się przenieść do innej sieci. Tylko że tam ceny niewiele się różnią – stwierdza.
Według porównywarki Komorkomat.pl abonament z nielimitowanymi rozmowami i SMS-ami oraz co najmniej 10 GB w pakiecie danych najtaniej można kupić za 17,99 zł miesięcznie u wirtualnego operatora Otvarta. Tylko że nie dostaniemy tam pakietu danych w roamingu. W największych sieciach to już wydatek od 50 zł (Play, Plus i T-Mobile i do maja Orange) do 55 zł (Orange obecnie). Z badania Urzędu Komunikacji Elektronicznej wynika, że średnio miesięcznie na abonament komórkowy wydajemy 49,90 zł. W nieoficjalnych rozmowach z operatorami można usłyszeć, że skoro ich oferty są tak podobne, będą walczyć ze sobą głównie komunikacją marketingową i usługami dodatkowymi. Na kolejną wojnę cenową już nikt nie ma ochoty.
– Nie przyniosłaby ona operatorom żadnych korzyści – uważa Kulisiewicz. – Można ją było prowadzić, gdy były szanse wyraźnego wyprzedzenia pozostałych, zbudowania dużej bazy abonenckiej. Dziś rynek jest ustabilizowany, ceny niskie, a nasycenie telefonami komórkowymi wysokie – argumentuje ekspert. – Nie przypuszczam, żeby w ciągu najbliższego roku podwyżki były duże. Wszyscy operatorzy czekają na rozwój sytuacji z siecią piątej generacji, która oznacza dla nich spore wydatki. Będą więc bronić swoich okopów, nie wprowadzając drastycznych zmian w ofertach – mówi.
To, co może martwić konsumentów, cieszy analityków giełdowych. Na cenowe ruchy operatorów warszawska giełda zareagowała spektakularnie (są na niej notowane Play, Orange i Cyfrowy Polsat, do którego należy Plus). Akcje Play w ostatnim tygodniu podrożały o 21 proc., Orange notował wzrost o 24 proc., a Cyfrowy Polsat o 10 proc. Apogeum nastąpiło w czwartek, kiedy to giełdowy indeks skupiający wszystkie spółki telekomunikacyjne szedł w górę o ponad 10 proc. – była to pierwsza taka sytuacja w jego ponad dwudziestoletniej historii. Akcje Cyfrowego Polsatu pobiły tego dnia swój rekord wszech czasów, papiery Play dotarły do poziomu najwyższego od roku, a Orange Polska – od półtora roku.
Tego samego dnia opublikowano rekomendację analityków mBanku, którzy doradzają, aby kupować akcje Play. Ich zdaniem – a także według innych specjalistów giełdowych – podniesienie cen abonamentów powinno zaowocować wzrostem przychodów i przełożyć się na lepsze wyniki finansowe firm.