Niemal 400 mln zł otrzymają menedżerowie po ofercie publicznej akcji. Kwota może się zwiększyć o kolejne 150 mln zł, jeśli kurs na giełdzie będzie rósł.
Zarządzający Play są warci wielokrotnie więcej niż złoto. Gdyby korzyści, które otrzymają z tytułu publicznej oferty akcji firmy, miały być wypłacone w sztabkach tego szlachetnego kruszcu, dostaliby 2,5 tony złota. Na kolejną tonę mają szansę zapracować w ciągu pięciu najbliższych lat.
To efekt umowy, jaką kierowany przez Duńczyka Jorgena Bang-Jensena zarząd Play podpisał w przeszłości z właścicielami firmy. Menedżerowie zgodzili się w niej na relatywnie niższe bieżące wynagrodzenie, ale wynegocjowali wysokie bonusy, kiedy kontrolujące Play fundusze typu private equity (grecki Tollerton i islandzki Novator) będą sprzedawać akcje. Po dekadzie intensywnego rozwoju, w efekcie którego, zaczynając od zera, Play stał się wiceliderem rynku telefonii komórkowej, ten moment właśnie nadszedł. Od 3 lipca trwa oferta publiczna, w trakcie której właściciele sprzedadzą do 48,6 proc. akcji. Cena maksymalna została ustalona na 44 zł, co oznacza, że cała oferta może być warta 5,3 mld zł. Nigdy wcześniej w historii naszego rynku żadna prywatna spółka nie sprzedawała tak dużego pakietu akcji.
Pozostało
92%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama