Radni sejmiku małopolskiego mogą dziś wybrać dziś zarząd województwa, choć nie jest jeszcze pewne czy z PiS, czy z Koalicji 15 października. Obie strony są przekonane, że mają większość potrzebną do wyboru marszałka, jego zastępców i pozostałych członków władz regionalnych.
Dziś o godz. 18:00 w Krakowie zaplanowane jest szóste podejście do wyboru władz województwa małopolskiego. PiS teoretycznie ma tam samodzielną większość (21 na 39 radnych), ale od maja nie jest w stanie wybrać członków zarządu regionu. KO ma w sejmiku 12 radnych, Trzecia Droga - 6 radnych. - Dwójka radnych PiS już jest po naszej stronie, więc sądzę, że uda nam się wybrać członków zarządu województwa - przekonuje w rozmowie z DGP poseł Koalicji Obywatelskiej. - Proszę zauważyć, że już podczas głosowania wtorkowego oddano 20 głosów nieważnych. To dokładnie tyle, ile potrzeba do wyboru nowego marszałka - dodaje nasz rozmówca.
Nie jest jeszcze pewne kogo radni z Koalicji 15 października zgłoszą podczas dzisiejszej sesji. - Rozmowy trwają. Zobaczymy kto będzie miał większe szanse na wybór - czy ktoś od nas, czy z PSL - zaznacza polityk KO.
Zupełnie inne sygnały płyną z Prawa i Sprawiedliwości. - Co się dziś wydarzy wieczorem? Sądzę, że będziemy mieć zarząd województwa - mówi nam radny, jeden z tych, których we wtorek władze Prawa i Sprawiedliwości zawiesiły za brak poparcia dla kandydatury Łukasza Kmity. Były wojewoda małopolski, obecnie poseł PiS, już pięć razy bezskutecznie ubiegał się o stanowisko marszałka w swym regionie.
Nasz rozmówca deklaruje zarazem chęć głosowania na nowego kandydata PiS na marszałka woj. małopolskiego - dotychczasowego wicemarszałka Łukasza Smółkę. To przełom, bo - jak słyszymy - po raz pierwszy od maja Prawo i Sprawiedliwość ma szansę na zbudowanie większości w sejmiku.
Pogłoski o możliwym wycofaniu nielubianego w regionie Kmity pojawiły się dziś rano. Nam udało się je potwierdzić w dwóch źródłach - i w otoczeniu prezesa Jarosława Kaczyńskiego, i wśród radnych sejmiku Małopolski. - Kmita został wycofany, bo doszliśmy do wniosku, że to wszystko zaszło już za daleko. Nie ma szans na jego wybór, a do tego niegrzecznie zachowywał się wobec radnych. Niepotrzebny jest nam także konflikt z ojcem pana prezydenta - tłumaczy nam polityk PiS z Krakowa.
Jan Tadeusz Duda jest przewodniczącym sejmiku małopolskiego i w ostatnich dniach, wbrew woli władz PiS, zwoływał kolejne sesje sejmiku, na których radni bezskutecznie próbowali wybrać zarząd województwa. We wtorek pojawiły się w mediach informacje o tym, że Łukasz Kmita miał nalegać na odwołanie Dudy z funkcji przewodniczącego sejmiku. Tego dnia władze PiS zawiesiły też w prawach członków partii trzech radnych, którzy konsekwentnie odmawiali poparcia dla Kmity: obecnego marszałka województwa Witolda Kozłowskiego, jego zastępcę Józefa Gawrona oraz Piotra Ćwika, który pełni także urząd zastępcy szefa Kancelarii Prezydenta.
Ćwik bezskutecznie kandydował też we wtorek na marszałka Małopolski. Otrzymał tylko sześć głosów (Kmita - 13 głosów, 20 głosów oddano nieważnych). Z naszych informacji wynika, że nie zamierza ponownie ubiegać się o tę funkcję.
Część zbuntowanych radnych (w pięciu poprzednich głosowaniach Kmicie do wyboru na marszałka brakowało od 3 do 7 głosów) kojarzona jest z byłą premier Beatą Szydło, która - jak słyszymy od polityków z otoczenia szefa PiS - już zapłaciła za niesubordynację swych ludzi w sejmiku. - Początkowo to Beata Szydło miała zostać współprzewodniczącą frakcji EKR w europarlemencie, ale w tej sytuacji został nim Joachim Brudziński - mówi nam polityk z władz Prawa i Sprawiedliwości.