Tak stwierdził Naczelny Sąd Administracyjny w postanowieniu z marca tego roku, rozstrzygając spór kompetencyjny między burmistrzem miasta a państwowym powiatowym inspektorem sanitarnym.

Są sytuacje, w których można mówić o syllogomanii, której głównym przejawem jest zbieranie i gromadzenie przedmiotów w nadmiernej liczbie w stosunku do metrażu danej przestrzeni oraz niepotrzebnych, zużytych rzeczy, a w szczególności odpadów, które powodują odór, zalęganie się insektów. Kompetencję do podejmowania działań w stosunku do posiadacza takiej nieruchomości zamieszkanej ma państwowy inspektor sanitarny – tak uznał NSA w postanowieniu z 21 marca 2024 r. (sygn. akt II GW 148/23).

NSA rozstrzygał spór kompetencyjny pomiędzy burmistrzem jednego z miast a państwowym powiatowym inspektorem sanitarnym o to, kto z nich jest organem właściwym do prowadzenia postępowania administracyjnego dotyczącego nagromadzenia w prywatnym mieszkaniu w bloku dużej ilości odpadów, co mogło stwarzać zagrożenie sanitarno-epidemiologiczne.

Pierwotnie wspólnota mieszkaniowa zwróciła się z prośbą o interwencję do miejscowej powiatowej stacji sanitarno-epidemiologicznej (dalej: sanepid). Jeden z mieszkańców składował bowiem ogromną ilość śmieci, przez co z jego mieszkania wydobywał się bardzo nieprzyjemny zapach, który był wyczuwalny w częściach wspólnych budynku, ponadto na korytarzu były myszy.

Sanepid jednak zawiadomił wspólnotę o przekazaniu wniosku burmistrzowi, bo jego zdaniem był to organ właściwy w tej sprawie. Argumentował, że problem składowanie śmieci w lokalu mieszkalnym oraz występowanie gryzoni, nie leży w kompetencjach sanepidu, a „pod wskazanym adresem brak jest zgłoszeń chorób zakaźnych lub podejrzenia ich wystąpienia”.

Burmistrz również nie uznawał się za organ właściwy do wszczęcia postępowania administracyjnego w tej sprawie. Dlatego zwrócił się o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego do NSA. We wniosku argumentował, że to organy inspekcji sanitarnej po uzyskaniu informacji, że osoba nieprawidłowo gospodaruje odpadami komunalnymi, gromadząc je w dużych ilościach w miejscu do tego nieprzeznaczonym, powinny ustalić, czy nie stanowi to zagrożenia sanitarno-epidemiologicznego (por. wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku z 6 kwietnia 2018 r., sygn. akt III SA/Gd 76/18).

Sanepid z kolei podtrzymywał swoje stanowisko o zasadności przekazania sprawy burmistrzowi, powołując się na art. 3 ust. 1 ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (dalej: u.u.c.p.g.). Dodatkowo podnosił, że zgodnie z art. 5 u.u.c.p.g. właściciele nieruchomości zapewniają utrzymanie czystości i porządku poprzez m.in. zbieranie w sposób selektywny powstałych na terenie nieruchomości odpadów komunalnych zgodnie z wymaganiami określonymi w regulaminie oraz ze sposobem określonym w przepisach wydanych na podstawie art. 4a ust. 1 u.u.c.p.g. oraz to oni odpowiadają za pozbywanie się zebranych na terenie nieruchomości odpadów komunalnych oraz nieczystości ciekłych. Nadzór nad realizacją tych obowiązków ma sprawować gmina.

NSA, rozstrzygając spór kompetencyjny, wskazał powiatowego inspektora sanitarnego jako organ właściwy do załatwienia wniosku mieszkańców w omawianej sprawie. Sąd odwołał się przy tym do art. 1 ustawy o Państwowej Inspekcji Sanitarnej (dalej: ustawa o PIS), zgodnie z którym inspekcja ta jest powołana do realizacji zadań z zakresu zdrowia publicznego. Przepis ten nie uzasadnia interpretacji, z której miałoby wynikać istnienie kompetencji PIS do występowania tylko w razie naruszenia warunków zdrowia publicznego w aspekcie powszechnym, a w konsekwencji z wyłączeniem zagrożeń zdrowia spowodowanych działaniami podmiotów prywatnych, zwłaszcza zaś będących członkami innej zbiorowości prawnej, jaką jest np. wspólnota mieszkaniowa. „Uprawnienia te nie aktualizują się także wyłącznie w sytuacji stwierdzenia jakiegoś stanu, ale mają zastosowanie także w ramach jego podejrzenia” – wskazał sąd. Podkreślił, że art. 4 ust. 1 pkt 2 ustawy o PIS wyznacza zakres działania PIS, stanowiąc, że jest to bieżący nadzór sanitarny obejmujący kontrolę przestrzegania przepisów określających wymaganie higieniczne i zdrowotne, w szczególności dotyczące utrzymania należytego stanu higienicznego, m.in. nieruchomości. I zaznaczył, że „przepis ten nie ogranicza przy tym zakresu działania inspekcji przez wyłączenie lokali prywatnych i w istocie uogólnianie (generalizowanie) kompetencji inspekcji”.

Sąd przypomniał, że państwowy inspektor sanitarny, wykonując działania we wskazanym zakresie, ma prawo wstępu do nieruchomości oraz wszystkich pomieszczeń wchodzących w ich skład (art. 25 ust. 1 pkt 1 lit. b ustawy o PIS). Dodał, że uprawnienie wstępu do mieszkań aktualizuje się nie tylko w razie podejrzenia lub stwierdzenia choroby zakaźnej, lecz także w razie zagrożenia zdrowia czynnikami środowiskowymi (co wynika z art. 26 ust. 1 ustawy o PIS). W myśl zaś art. 27 ustawy o PIS w razie stwierdzenia naruszeń wymagań higienicznych i zdrowotnych inspektor sanitarny nakazuje, w drodze decyzji, usunięcie w ustalonym terminie stwierdzonych uchybień. ©℗