Ustawodawca, zmieniając przepisy o konfiskowaniu aut pijanym kierowcom, zapomniał uregulować sytuację, gdy sąd może orzec przepadek pojazdu, ale nie musi. Czy policja ma wtedy prawo zatrzymać pojazd? Nie wiadomo.
Od 14 marca obowiązują przepisy o przepadku pojazdu. Co prawda o pozbawieniu właściciela prawa własności musi zdecydować sąd, ale policja została wyposażona w instrumenty pozwalające na pozbawienie właściciela możliwości korzystania z pojazdu od razu – jeśli doszło do przestępstwa, za które może być orzeczony przepadek.
W takich sytuacjach policja dokonuje tymczasowego zajęcia i występuje do prokuratury o wydanie postanowienia o ustanowieniu zabezpieczenia majątkowego. Jest to możliwe dzięki dodaniu do art. 295 kodeksu postępowania karnego (k.p.k.) nowego par. 1a. Przepis ten obliguje policję do dokonania tymczasowego zajęcia w razie popełnienia przestępstwa, za które orzeka się przepadek pojazdu. Dodano go w ustawie o zmianie ustawy – Kodeks karny i niektórych innych ustaw z 7 lipca 2022 r. (Dz.U. z 2022 r. poz. 2600 ze zm.), za pomocą której wprowadzono przepisy o przepadku. Wówczas we wszystkich sytuacjach przewidzianych przez kodeks karny przepadek był obowiązkowy. Groził za: jazdę w stanie nietrzeźwości powyżej 1,5 promila alkoholu, a także niezależnie od stężenia – spowodowanie wypadku w stanie nietrzeźwości, jazdę pod wpływem substancji odurzających oraz powtórne przyłapanie na jeździe w stanie nietrzeźwości.
Czasem tak, czasem nie
Jednak w okresie vacatio legis zmieniono przepisy o przepadku tak, że nie zawsze sąd ma obowiązek go orzec – czasem ma tylko taką możliwość. I tak nowelizacją kodeksu postępowania cywilnego, też z 7 lipca, ale 2023 r., zmieniono nowelizację kodeksu karnego z 7 lipca 2022 r., wprowadzając m.in. art. 178 par. 3 k.k. Przepis ten stanowi, że w przypadku spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, wodnym czy powietrznym (lub sprowadzenie jej bezpośredniego ryzyka), a także spowodowania wypadku (także ze skutkiem śmiertelnym), sąd może zastosować przepadek, ale nie musi. Konfiskata w tych sytuacjach jest obligatoryjna dopiero wówczas, gdy sprawca ma co najmniej promil alkoholu we krwi.
A zatem kodeks karny przewiduje teraz zarówno obligatoryjny, jak i fakultatywny przepadek. Tyle że ustawodawca zapomniał zmienić treść art. 295 par. 1 k.p.k., tak by obowiązek tymczasowego zajęcia pojazdu obejmował sytuacje, w których konfiskata jest zarówno obligatoryjna, jak i nieobowiązkowa.
– W mojej ocenie art. 295 par. 1a k.p.k. należy rozumieć w ten sposób, że policja dokonuje tymczasowego zajęcia pojazdu tylko wtedy, gdy stwierdzi popełnienie przestępstwa, za które obligatoryjnie orzeka się przepadek pojazdu. Nie może dojść do tymczasowego zajęcia w okolicznościach wskazujących na fakultatywność przepadku. Za taką interpretacją przemawia już samo brzmienie art. 295 par. 1a k.p.k., bo przecież przepis ten stanowi, że policja dokonuje tymczasowego zajęcia w razie popełnienia przestępstwa, za które „orzeka się”, a nie „można orzec”, przepadek pojazdu – mówi prof. Paweł Daniluk z Instytutu Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk.
Jak dodaje, za taką interpretacją przemawia również wykładnia systemowa, a w szczególności porównanie z regulacjami umożliwiającymi podejmowanie określonych czynności (np. zatrzymania prawa jazdy), gdy zachodzi możliwość orzeczenia danego środka reakcji karnej.
Kodeks karny stanowi, że środek karny w postaci zakazu prowadzenia pojazdów orzeka się w określonych sytuacjach albo obowiązkowo, albo fakultatywnie. Dlatego ustawodawca w art. 135 ust. 1 pkt 3 daje policjantowi prawo zatrzymania prawa jazdy w przypadku uzasadnionego podejrzenia, że kierowca popełnił przestępstwo lub wykroczenie, za które „może być orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów”. A to oznacza, że policjant może zatrzymać prawo jazdy na drodze niezależnie od tego, czy sąd odbiera uprawnienia obowiązkowo, czy fakultatywnie.
Raczej odbiorą
Kłopotu by nie było, gdyby ustawodawca w art. 295 par. 1 posłużył się sformułowaniem „sąd może orzec przepadek pojazdu”. Zdaniem prof. Daniluka największy problem polega na tym, że funkcjonariusze policji raczej nie będą weryfikować szczegółowo, czy w danej sytuacji możliwy jest przepadek obligatoryjny, czy fakultatywny.
– Można się spodziewać, że gdy będą jakiekolwiek podstawy do orzeczenia przepadku, w tym fakultatywnego, policja będzie dokonywała tymczasowego zajęcia pojazdu, na wszelki wypadek. Oczywiście, jeżeli w ciągu siedmiu dni od zajęcia nie zostanie wydane postanowienie o zabezpieczeniu majątkowym, to zajęcie upadnie. Jednak będzie to oznaczało odjęcie władztwa nad pojazdem nawet do siedmiu dni – zauważa prof. Daniluk.
Jak dodaje, problem leży też w tym, że art. 295 par. 1a k.p.k. – inaczej niż art. 295 par. 1 k.p.k. – obliguje policję do dokonania tymczasowego zajęcia i nie przewiduje, że można to zrobić tylko, gdy istnieje obawa, że właściciel usunie zajmowane mienie. To zaś będzie sprzyjać schematycznemu działaniu policji i przyczyniać się do nadużyć (tymczasowe zajęcie jako zasada). – Nie sposób też nie odnieść wrażenia, że obligatoryjność tymczasowego zajęcia pojazdu i brak wymogu, że można to zrobić, tylko gdy jest obawa jego usunięcia, kreuje swego rodzaju sankcję wobec sprawcy – mówi ekspert.
Także prof. Szymon Tarapata z Uniwersytetu Jagiellońskiego uważa, że policja nie ma podstaw do tymczasowego zajęcia, jeśli przepadek pojazdu jest fakultatywny. Jak podkreśla, jeszcze większą trudnością dla policji będzie podjęcie decyzji, gdy mamy do czynienia z tzw. obligatoryjnością względną. Zgodnie z art. 178 par. 5 sąd orzeka przepadek w razie popełnienia przestępstwa z art. 178 par. 4 (powtórne prowadzenie w stanie nietrzeźwości) lub za jazdę pod wpływem narkotyków lub w stanie nietrzeźwości z zawartością alkoholu w organizmie wynoszącą co najmniej 1,5 promila. Ale może od tego odstąpić, jeżeli zachodzi wyjątkowy wypadek, uzasadniony szczególnymi okolicznościami.
– Podejmując decyzję co do tymczasowego zajęcia pojazdu, organ musiałby niejako antycypować przyszłą decyzję sądu – zauważa prof. Tarapata.
Absurd, ale obowiązuje
Również prof. Ryszard Stefański stwierdza, że z art. 295 par. 1a k.p.k. wynika możliwość zajęcia pojazdu tylko, gdy sprawcy grozi obligatoryjna konfiskata. Nie zmienia tego fakt, że takie brzmienie przepisów prowadzi do absurdów. Bo jeśli w ramach kontroli drogowej policjant stwierdzi, że kierujący przekroczył 0,5 promila, był w przeszłości karany za jazdę w stanie nietrzeźwości i jest jedynym właścicielem auta, to trzeba dokonać zajęcia. Jeśli natomiast kierowca spowoduje wypadek, ale nie przekroczy promila, wówczas takiego obowiązku nie ma. – To efekt przeoczenia ustawodawcy. Nie pierwszy raz – rozkłada ręce prof. Stefański.
Co na to Ministerstwo Sprawiedliwości? – Przepis art. 295 par. 1a k.p.k. dotyczy sytuacji, w której policja dokonuje tymczasowego zajęcia pojazdu prowadzonego przez sprawcę w czasie popełnienia przestępstwa. Natomiast policja na zasadach ogólnych (art. 295 par. 1 k.p.k.) może dokonać tymczasowego zajęcia pojazdu, jeżeli zachodzi obawa usunięcia tego mienia – informują przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości. Jak dodają, nawet jeśli policja nie dokona tymczasowego zajęcia na drodze, to będzie to mógł później zrobić prokurator. Na podstawie art. 291 par. 1 k.p.k. może on wydać decyzję o zabezpieczeniu majątkowym, bez uprzedniego tymczasowego zajęcia przez policję, jeżeli zachodzi uzasadniona obawa, iż wykonanie orzeczenia będzie niemożliwe albo znacznie utrudnione.
Tyle że jeśli policja nie zajmie pojazdu od razu, to zanim prokurator wyda postanowienie, właściciel może np. zgłosić kradzież auta zagrożonego przepadkiem. A w takiej sytuacji, zgodnie z art. 44b par. 5, sąd nie będzie mógł ani zasądzić przepadku pojazdu, ani kwoty stanowiącej jego równowartość.
– Będziemy musieli sobie jakoś radzić. Proszę pamiętać, że gdy mamy do czynienia z wypadkiem spowodowanym w stanie nietrzeźwości, nawet takim, gdy orzeczenie przepadku nie jest obowiązkowe, to policja może np. zatrzymać pojazd w celu poddania go oględzinom przez biegłego – mówi Robert Opas z wydziału ruchu drogowego Komendy Głównej Policji.
Nie zmienia to jednak tego, że po oględzinach auto wraca do właściciela. ©℗