Regionalne izby obrachunkowe (RIO) twierdzą, że w każdej gminie powinien być wyznaczony zastępca włodarza. Temat wraca z uwagi na zbliżające się wybory samorządowe.

O ile w dużych aglomeracjach burmistrzowie i prezydenci zatrudniają zastępców na swoje stanowiska, to już wójtowie w małych gminach nie sięgają po tego typu wsparcie. Takie działania są co do zasady niezgodne z przepisami. Wedle bowiem art. 26a ustawy z 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym (t.j. Dz.U. 2023 r. poz. 40 ze zm.) wójt, w drodze zarządzenia, powołuje oraz odwołuje swojego zastępcę lub zastępców i określa ich liczbę. Z takim zastrzeżeniem, że w gminach do 20 tys. mieszkańców może być tylko jedno takie stanowisko. Im liczniejsze samorządy, tym liczba zastępców może być proporcjonalnie zwiększana.

– W mniejszych gminach rezygnuje się z tworzenia takiego stanowiska, argumentując, że nie ma na to pieniędzy. Natomiast my podczas kontroli wskazujemy, że taki obowiązek istnieje. Wynika to choćby z potrzeby zapewnienia ciągłości funkcjonowania gminy w razie np. wypadku wójta – wyjaśnia jeden z kontrolerów regionalnej izby obrachunkowej (dane do wiadomości redakcji).

Dla wielu wójtów ten dylemat pojawi się ponownie po zakończeniu wyborów samorządowych. Te zaplanowane są na 7 kwietnia br. Ewentualna druga tura dla osób kandydujących na włodarzy miast i gmin, którzy nie uzyskali ponad 50 proc. poparcia w pierwszej, odbędzie się 21 kwietnia.

– Stoimy na stanowisku, że nawet w małych gminach zastępca wójta powinien być obligatoryjnie ustanowiony. Ten temat niestety znów wróci po najbliższych wyborach samorządowych, kiedy nasi kontrolerzy będą ponownie kontrolować gminy i wytykać włodarzom nieprawidłowości przez braku funkcji zastępcy – mówi Damian Grzelka, prezes RIO w Kielcach i przewodniczący Krajowej Rady Regionalnych Izb Obrachunkowych. – Nawet jeśli wójt zachoruje, a nie będzie miał zastępcy, to nie mamy zapewnionej ciągłości na tym urzędzie. Nie może go formalnie zastąpić sekretarz. W niektórych gminach zatrudnia się więc zastępcę wójta na część etatu, a także sekretarza. Te dwie funkcje pełni często ta sama osoba, ale nie jestem od tego, aby rozstrzygać, czy to jest zasadne – dodaje.

Samorządy domagają się zmian.

– W małych gminach to bardzo częsty problem. Każdy więc kombinuje i dzieli etaty zastępcy i sekretarza. W każdej gminie powinno być jednak standardem, że powołany jest zastępca. Osobiście też go nie miałem, dopóki nie zostałem szefem korporacji samorządowej – przyznaje Krzysztof Iwaniuk, wójt gminy Terespol, przewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP. – Na takie stanowisko powinny być zapewnione pieniądze – podkreśla Iwaniuk.

Jest szansa na rozwiązanie tego problemu. Pod koniec listopada 2023 r. grupa posłów Trzeciej Drogi-Polski 2050 złożyła w Sejmie projekt o zmianie ustawy o samorządzie gminnym oraz ustawy – Kodeks wyborczy, który przewiduje m.in., że w czasie wygaśnięcia mandatu wójta np. wskutek wyboru na posła, do czasu wyznaczenia właściwej osoby przez premiera – funkcję ma pełnić zastępca lub jeśli nie został on powołany, również taką rolę mógłby przejąć sekretarz gminy. Pojawiają się tu sugestie specjalistów, aby takie uprawnienia przejął sekretarz, nawet jeśli wójt nie będzie obecny przez tylko pewien czas, np. z powodu choroby.

Eksperci z RIO przyznają, że jeśli wskutek nowelizacji przepisów zostanie wprowadzone rozwiązanie, które zakładałoby, iż w czasie nieobecności wójta wszystkie jego czynności zapewniające ciągłość funkcjonowania urzędu wykonuje sekretarz, to podczas kontroli nie będą już podnoszone kwestie braku zastępcy.

Wątpliwości do proponowanego przez posłów rozwiązania ma jednak strona rządowa. Premier Donald Tusk w skierowanej do Sejmu opinii do projektu wskazał, że wraz z wygaśnięciem kadencji wójta wygasają również stanowiska jego zastępców. Ostatecznie opowiedział się za kontynuacją prac nad tym dokumentem we współpracy z resortem spraw wewnętrznych i administracji. ©℗