Ponad 1,1 tys. zł brutto dodatku motywacyjnego dostaną urzędnicy do końca września 2023 r. W większości urzędów pieniądze ze specjalnego jednorazowego dodatku motywacyjnego trafią do niemal wszystkich pracowników. Związkowcy mówią wprost: skoro to ma być kiełbasa wyborcza, to każdy powinien z niej skorzystać. Pierwsze wypłaty zaczną się w tym tygodniu. U nauczycieli jeszcze trwa zamieszanie.

Jednorazowy dodatek motywacyjny dla urzędników i innych służb mundurowych ma trafić na ich konta bankowe do końca września. Średnio na jedną osobę ma to być kwota wynosząca nieco ponad 1,1 tys. zł brutto. Proces uzgadniania podziału tych środków wciąż trwa. Michał Woś, wiceminister sprawiedliwości, zdecydował jednak, że funkcjonariuszom i pracownikom cywilnym służby więziennej zostanie wypłacona jednorazowa wypłata z dodatkowego funduszu motywacyjnego. W rezultacie dla funkcjonariuszy wyniesie to ok. 1130 zł brutto, a dla pracowników cywilnych ok. 1190 zł brutto.

Z sondy DGP wynika, że w znaczącej większości, mimo że to świadczenie powinno trafić do wyróżniających się osób, to będzie wypłacane niemal wszystkim.

– U nas dodatku motywacyjnego nie otrzymają dyrektorzy. Będą mogły na niego liczyć osoby, które są zaangażowane w swoją pracę. Wciąż jednak są prowadzone negocjacje. Liczyliśmy na podwyżki, a nie na jednorazowe świadczenie w tak niewielkiej kwocie – mówi Aneta Łapińska, przewodnicząca NSZZ „Solidarność” w Warmińsko-Mazurskim Urzędzie Wojewódzkim. – W przyszłym roku płaca minimalna ma wzrosnąć o 20 proc., a nasze podwyżki będą znacznie niższe. Te pieniądze, które teraz będą wypłacane, wcale nie mają charakteru motywacyjnego, skoro za kilka miesięcy dojdzie do kolejnego spłaszczenia płac między najmniej zarabiającymi i rozpoczynającymi karierę a doświadczonymi specjalistami – dodaje.

W innych urzędach związkowcy i kierownictwo poszli po linii najmniejszego oporu.

– U nas praktycznie wszyscy otrzymają średnio 1,1 tys. zł brutto. Na taki dodatek nie będą mogły liczyć te osoby, które chorowały powyżej 90 dni. Nie wyłączamy z tego świadczenia nawet dyrektorów – mówi Elżbieta Kurzępa, przewodnicząca NSZZ „Solidarność” w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim. – Tu nie ma czego różnicować, bo pieniądze są bardzo symboliczne. Dlatego zdecydowaliśmy, że każdy będzie mógł otrzymać te parę złotych – potwierdza.

Podobnie jest w innych instytucjach rządowych.

– U nas ok. 1070 zł brutto trafi średnio na jednego pracownika, również dyrektorów. Osoby z wypowiedzeniami, powyżej 90 dni chorobowego, a także z postępowaniami dyscyplinarnymi mogą nie otrzymać tego dodatku – relacjonuje Robert Barabasz, przewodniczący NSZZ „Solidarność” w Łódzkim Urzędzie Wojewódzkim. – Dyrektor generalny, aby zachować charakter motywacyjny tego świadczenia, może wybranym osobom obniżyć lub podwyższyć dodatek o 20 proc. Skoro to ma być kiełbasa wyborcza, to pieniądze powinny trafić do wszystkich pracowników – podkreśla Barabasz.

Takie cel i zamysł są wobec nauczycieli, którym do 14 października na konta bankowe ma wpłynąć 1125 zł. To jednak oburzyło samorządy, bo te musiałyby dołożyć na pochodne tej wypłaty, która została ustanowiona przed wyborami parlamentarnymi z okazji 250. rocznicy utworzenia Komisji Edukacji Narodowej. Ostatecznie resort edukacji zdecydował, że do samorządów na jednego nauczyciela trafi ok. 1346 zł.

– Nauczyciele pytają, kiedy będzie im wypłacana nagroda specjalna. Do tego trzeba jeszcze zwołać sesję rady gminy, która zmieni plan finansowy szkoły i uwzględni te pieniądze. Być może uda się wypłacić ten dodatek w ustawowym terminie – mówi Jacek Rudnik, wicedyrektor w Szkole Podstawowej nr 11 im. Henryka Sienkiewicza w Puławach, członek zarządu Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty. – Wciąż nie znamy żadnych szczegółów co do tego, ile ostatecznie tych pieniędzy pojawi się na kontach nauczycielskich – dodaje. ©℗