Od 2023 r. doradca rodziny miał zastąpić asystenta rodziny we wspieraniu kobiet w ciąży oraz rodzin z niepełnosprawnym dzieckiem. Jednak do tej pory tak się nie stało.
Ubiegłoroczna nowelizacja rządowego programu „Za życiem” zwiększyła jego finansowanie w latach 2022–2026 oraz poszerzyła jego zakres o nowe działania. Jedną ze zmian jest wprowadzenie doradcy rodziny, który ma pełnić funkcję osoby udzielającej kobietom w ciąży powikłanej i rodzinom z niepełnosprawnym dzieckiem porad na temat przysługujących im uprawnień i form pomocy oraz pomagającej w korzystaniu z nich. Zgodnie z założeniami programu instytucja doradcy miała zacząć funkcjonować od 2023 r., ale chociaż mamy już jego drugie półrocze, to ten element programu wciąż nie doczekał się realizacji.
Zamiana z asystentem
Zapisy uchwały nr 189 Rady Ministrów z 27 grudnia 2021 r. zmieniającej uchwałę w sprawie programu kompleksowego wsparcia dla rodzin „Za życiem” (M.P. poz. 64) wskazują, że doradca rodziny ma działać na poziomie powiatu i być zatrudniony w podmiocie, który pełni funkcję głównego ośrodka koordynacyjno-rehabilitacyjno-opiekuńczego (najczęściej jest to poradnia psychologiczno-pedagogiczna lub specjalny ośrodek szkolno-wychowawczy). Jego podstawowym obowiązkiem ma być zaś wykonywanie zadań, które są określone w art. 8 ustawy z 4 listopada 2016 r. o wsparciu kobiet w ciąży i rodzin „Za życiem” (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 1329 ze zm.). Przewiduje on, że rodzina jest uprawniona do poradnictwa obejmującego m.in. przezwyciężanie trudności w pielęgnacji i wychowaniu dziecka, dostęp do rehabilitacji społecznej i zawodowej, świadczeń opieki zdrowotnej i pomocy prawnej.
Co istotne, od 1 stycznia 2017 r., kiedy rządowy program wszedł w życie, prowadzenie koordynacji wsparcia na podstawie art. 8 ustawy jest przypisane asystentowi rodziny. Natomiast doradca rodziny ma go w tym zastąpić. Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej (MRiPS) stwierdziło bowiem, że przyjęte rozwiązanie nie sprawdziło się w praktyce – zwłaszcza że od samego początku budziło zastrzeżenia ekspertów i środowiska asystentów, którzy co do zasady mają się zajmować rodzinami niewydolnymi wychowawczo, zagrożonymi zabraniem dziecka do pieczy zastępczej. Dlatego właśnie została podjęta decyzja o zmianie i wprowadzeniu do systemu wsparcia doradców.
W związku z tym, że mimo korekty programu „Za życiem” doradcy rodziny wciąż nie są zaangażowani w jego realizację, DGP zapytało MRiPS oraz Ministerstwo Edukacji i Nauki, które wspólnie z nim odpowiada za ten element programu, jakie są przyczyny opóźnienia i kiedy doradcy zaczną wykonywać swoje zadania. Jednak do momentu wysłania tego tekstu do druku żaden z resortów nie odpowiedział na zadane pytania.
Na dalszym planie
Tym, że doradcy rodziny nie zaczęli jeszcze pracy, nie są zbyt mocno zaskoczeni eksperci.
– Dotychczasowe postępowanie rządu pokazuje, że program „Za życiem” nigdy nie był dla niego priorytetem, dlatego nie dziwi mnie to, że niektóre przewidziane w tym programie działania nie doczekały się realizacji lub funkcjonują w okrojonym zakresie – mówi prof. Paweł Kubicki ze Szkoły Głównej Handlowej.
Przypomina przy tym, że jego powstanie było odpowiedzią na zapotrzebowanie polityczno-medialne po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z października 2020 r., który uznał za niezgodne z konstytucją przepisy dotyczące przeprowadzania aborcji z powodu uszkodzenia lub wad płodu.
To wtedy ówczesna premier Beata Szydło zapowiedziała uruchomienie programu, który będzie pomagał rodzinom, w których urodzi się nieuleczalnie chore dziecko. Tyle że program powstawał szybko, nie został poprzedzony analizami i wrzucono do niego różne formy pomocy (od opieki zdrowotnej, edukacji, rehabilitacji po mieszkalnictwo) – zarówno te już obowiązujące, jak i zupełnie nowe.
– Program „Za życiem” w rządowej agendzie nigdy nie odgrywał pierwszoplanowej roli, a w debacie publicznej pojawia się zwykle tylko na chwilę przy okazji wspominania o wyroku TK czy gdy zostanie opublikowany na jego temat krytyczny raport NIK – podkreśla dr Rafał Bakalarczyk z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych.
Dodaje, że również najważniejsze postulaty zgłaszane przez środowisko osób niepełnosprawnych oraz ich opiekunów, te, na których najbardziej im zależy, dotyczą innych form wsparcia, a nie tego programu. W efekcie, gdy nie ma tak dużego nacisku, presji społecznej, to po stronie rządzących nie widać zbytniej determinacji w podejmowaniu działań, dzięki którym doradcy rodziny zaczną działać.
– Pomimo tych zastrzeżeń uważam, że program „Za życiem” jest potrzebny i ma potencjał, tylko że do tej pory nie został on odpowiednio wykorzystany – wskazuje dr Rafał Bakalarczyk.
Jego zdaniem zaproponowana w programie formuła doradcy rodziny jako osoby koordynującej i kierującej rodzinę ku uzyskaniu potrzebnego jej wsparcia, która robi to w ramach swoich podstawowych, a nie dodatkowych (jak w przypadku asystenta rodziny) obowiązków, jest zasadna. Dlatego chociaż ten element programu „Za życiem” jest opóźniony w stosunku do przyjętego w nim harmonogramu, to warto do niego wrócić po wyborach, bo najgorzej stałoby się, gdyby w ogóle z niego zrezygnowano.
Co ciekawe, poza doradcami rodziny w wyniku nowelizacji programu miały zostać również uruchomione infolinia oraz internetowy portal informacyjny, które miały być źródłem aktualnej i sprawdzonej wiedzy na temat tego, jaką pomoc i gdzie mogą otrzymać rodziny, w których jest osoba niepełnosprawna. Jednak do tej pory taka strona i infolinia nie powstały.©℗