- Wcześniejsze emerytury nauczycielskie powinny być naliczane na starych, korzystnych zasadach. Wprowadzenie tej możliwości dopiero za rok, a nie od września – jak nam obiecywano – może przez kolejny rząd być uchylone - mówi Andrzej Antolak, nauczyciel i członek Rady Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” Regionu Środkowo-Wschodniego.
Nie. Te rozwiązania powinny być wprowadzone w trybie pilnym. Dziwi mnie to, że 26 kwietnia 2023 r. Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki, obiecuje nam te regulacje tuż po wakacjach, a do Sejmu trafia projekt posłów PiS, przygotowany, jak się domyślam, przez ministerstwo, z innymi propozycjami.
Przecież są jeszcze aneksy do arkuszy organizacyjnych. Nie widzę większych problemów dla dyrektorów poza szkolnictwem zawodowym, w którym pracują już teraz emeryci i mimo to są duże problemy kadrowe. Jeśli skala odejść w pierwszym roku miała wynieść niewiele ponad 4 tys. nauczycieli, to zagrożenia paraliżem funkcjonowania oświaty raczej nie będzie. Oczywiście znów będziemy mieli półtora rocznika w szkołach ponadpodstawowych i wydłużony czas pracy oraz więcej godzin ponadwymiarowych. Wprowadzenie wcześniejszych świadczeń emerytalnych nie będzie skutkowało większymi perturbacjami. Tym bardziej że na emeryturach nauczycielskich będzie można pracować do pół etatu. Zawsze indywidualne problemy mogą się pojawić, ale jest to do opanowania.
Nie wiem, po co do polityki kadrowej mieszać kuratora. Ten warunek jest zbyteczny. Wystarczy, że kurator wydaje zgodę na zatrudnienie nauczycielowi, który nie ma pełnych kwalifikacji, ale zamierza je uzupełnić. Jeśli szef placówki ma deficyt anglistów lub innych przedmiotowców, powinien mieć możliwość bez zbędnych formalności zatrudnić emeryta, który przecież ma potwierdzone kwalifikacje.
Tak. Dla mnie dziwnym rozwiązaniem jest dzielenie na roczniki nauczycieli, którzy mogą z tych świadczeń skorzystać. Dodatkowo kombinuje się przy sposobie naliczenia tych uposażeń. Obawiam się, że ktoś nas próbuje po raz kolejny wyrolować.
(śmiech) Przy średniej krajowej 3,3 tys. zł brutto jest to głodowe świadczenie. Jeśli minister mówi o przywróceniu szacunku dla nauczyciela i wcześniejszych emerytur, czyli pełnego zapisu art. 88 Karty nauczyciela, to powinien to zrobić, a nie tylko obiecywać.
Świadczenia kompensacyjne dla nauczycieli powinny zostać uchylone, ale tylko jeśli zostaną przywrócone wcześniejsze emerytury oparte na tych samych co kiedyś korzystnych rozwiązaniach finansowych.
Według moich szacunków ok. 3,5 tys. zł brutto. Wtedy będzie to emerytura w miarę uczciwa w stosunku tego, co powinno być.
Jeśli się ma na względzie wypalenie zawodowe i inne aspekty, jak niskie zarobki, to odejścia z pewnością będą. W pierwszym roku wprowadzenia tych rozwiązań, jakich się domagamy, z oświaty odeszłoby ok. 40 tys. nauczycieli.
Liczę na to, że o tym nie będzie już decydował pan Czarnek. Szacunkowo rzeczywiście odejdzie tylu nauczycieli przez kolejne lata. Opowiadałbym się za tym, aby nauczyciele przebywali w szkole każdego dnia przez osiem godzin i za każdą godzinę otrzymywali godne wynagrodzenie w ramach 40-godzinnego czasu pracy. Unormujmy to wreszcie! Pokażmy rodzicom i całemu społeczeństwu, że pracujemy od godz. 7 do 15 i jesteśmy do dyspozycji.
Obecnie trwa proces organizacyjny. Niezależnie od tego będę stawał na głowie i przekonywał mojego nowego szefa i prezydium, aby nigdy z rządem, który raz się nie wywiązał z obietnic, nie zawierać kolejnych porozumień.
Tak to traktuję. Obawiam się, że po wyborach przepisy, które dają nam możliwość wcześniejszego przechodzenia na emerytury, mogą zostać uchylone. Dlatego jeszcze raz powtarzam, że nowe regulacje w tym zakresie powinny obowiązywać od 1 września 2023 r. Nowa ekipa rządowa może wyjść i powiedzieć, że jednak nie ma pieniędzy i wcześniejszych świadczeń emerytalnych od 1 września 2024 r. też nie będzie. ©℗