Przepisy zwalniające z odpowiedzialności za przekazanie list wyborczych bez podstawy prawnej zostały tak napisane, aby objęły także przedstawicieli władz centralnych – twierdzą prawnicy. Wiceminister sprawiedliwości zaprzecza tej tezie.

Wydane wyroki nie podlegają wykonaniu, toczące się sprawy zostają umorzone, nie wszczyna się też nowych postępowań. Wpisy o skazaniu lub warunkowym umorzeniu postępowania usuwa się zaś z Krajowego Rejestru Karnego – tego typu postanowienia wprowadza uchwalona wczoraj przez Sejm ustawa o zaniechaniu ścigania za przekazanie przez niektóre samorządy danych wyborców w związku z korespondencyjnymi wyborami prezydenckimi zarządzonymi na 10 maja 2020 r.

Ustawa abolicyjna pierwotnie tylko dla samorządowców

Pierwotna wersja tzw. ustawy abolicyjnej zakładała ochronę samorządowców (wójtów, burmistrzów, prezydentów miast) przed wyrokami skazującymi za bezprawne przekazanie list wyborców Poczcie Polskiej (mającej przeprowadzić wybory korespondencyjne). Wersja przyjęta przez Sejm – zdaniem karnistów - idzie o krok dalej. Nie wymienia się już w niej bowiem samorządowców, lecz mówi się o zaniechaniu ścigania za czyn polegający na „przekazaniu operatorowi pocztowemu” spisu wyborców.

Władza centralna też nie poniesie kary za wybory kopertowe

- Można wnioskować, że bezkarność dotyczy zatem nie tylko samorządowców, ale także przedstawicieli władzy centralnej. Bo to władze wydały na piśmie polecenie przekazania danych osobowych przez wójtów, burmistrzów i prezydentów miast – twierdzi prof. Mikołaj Małecki, adiunkt w Katedrze Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz prezes Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego.
Karnista wyjaśnia, że zgodnie z art. 18 kodeksu karnego odpowiedzialność za "sprawstwo" ponosi nie tylko dokonujący czyn zabroniony, ale także ten, kto kieruje wykonaniem czynu zabronionego, wykorzystując uzależnienie innej osoby od siebie i polecając wykonanie takiego czynu.
Podobnego zdania jest Krzysztof Witek, adwokat z kancelarii Traple Konarski Podrecki i Wspólnicy. Tłumaczy, że prawo karne to nie tylko poszczególne przepisy zakazujące konkretnych zachowań. Przestępstwa występują w różnych formach i postaciach. Odpowiadać może nie tylko bezpośredni sprawca, ale też sprawca który np. kierował jego zachowaniem lub polecił mu jego dokonanie.
- Ustawa w obecnym kształcie nie porusza tego problemu. Moim zdaniem, nawet w razie braku odpowiedzialności karnej sprawcy bezpośredniego (tego, który przekazał dane osobowe) mogą odpowiadać sprawcy, którzy polecili wykonanie określonego czynu – ocenia mec. Witek.

Warchoł: Ustawa abolicyjna tylko wobec przekazujących listy wyborców

Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł zaprzecza tym tezom.
– Przepis dotyczy podmiotów przekazujących listy wyborców, a zatem wójtów, burmistrzów i prezydentów. Odwołania do art. 18 kodeksu karnego są błędne – podkreśla.
Na pytanie, dlaczego w drugiej wersji ustawy abolicyjnej wykreślono samorządowców, a w miejscu tym umieszczono ogólnie bezkarność dla przekazujących dane osobowe, wiceminister tłumaczy, że dzięki temu przepis ma lepsze brzmienie. – Krytycy nie mają doświadczenia w tworzeniu legislacji – dodaje Marcin Warchoł.

W rozmowie z nami wiceminister tłumaczy, że intencją przyjętych przepisów jest sprzeciw wobec prowadzenia przez sądy postępowań wszczynanych na podstawie skargi od nieodpowiednich podmiotów np. organizacji. Marcin Warchoł wskazuje, że w myśl art. 49 kodeksu postępowania karnego, pokrzywdzonym jest osoba fizyczna lub prawna, której dobro prawne zostało bezpośrednio naruszone lub zagrożone przez przestępstwo. - Tylko sam pokrzywdzony albo prokurator, mogą wnieść o wszczęcie stosownego postępowania – podkreśla wiceminister sprawiedliwości.

Ustawa abolicyjna zniesie odpowiedzialność za wybory kopertowe?

Przyjęcie ustawy abolicyjnej nie oznacza, że nie ma już szans, aby ktokolwiek poniósł odpowiedzialność za wybory kopertowe. Prof. Mikołaj Małecki przypomina, że ustawa może zostać przekazana do oceny przez Trybunał Konstytucyjny.
Ale nie tylko, bo każdy prokurator może wnieść akt oskarżenia osoby odpowiedzialnej za przekazanie list wyborczych bez podstawy prawnej. - Sądy mogą wówczas ocenić stan faktyczny i samodzielnie dojść do wniosku, że przepisy ustawy abolicyjnej są niekonstytucyjne. De facto ich celem była ingerencja władzy politycznej w niezależność wymiaru sprawiedliwości – wskazuje karnista. W tym zakresie inne zdanie ma mec. Krzysztof Witek. Według niego po wejściu w życie ustawy abolicyjnej prokurator nie będzie mógł wnieść aktu oskarżenia, a sąd skazać oskarżonego. - Organy nie mogą bowiem oceniać dopuszczalności depenalizacji w sposób, który prowadziłby do skazania wbrew przepisom. Prokurator nie może „zawieszać” przepisów twierdząc, że są niekonstytucyjne – twierdzi mec. Witek.
Obaj prawnicy są zgodni, że przekazanie list wyborców wiązało się z udostępnieniem danych osobowych obywateli bez podstawy prawnej. Dane te, zwłaszcza po rozpoczęciu stosowania unijnego rozporządzenia o danych osobowych (RODO), są zaś szczególnie chronione. A obywatel, którego informacje zostały nielegalnie przekazane, może być uznany za pokrzywdzonego.
- Każdy ma tutaj prawo do sądu w związku z naruszeniem jego praw, do czasu, gdy sprawa się nie przedawni – przekonuje prof. Mikołaj Małecki. Z kolei mec. Krysztof Witek dopowiada, że pokrzywdzeni w razie potrzeby mogą wnieść skargę dotyczącą naruszenia prawa do rzetelnego procesu sądowego przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka.
Przypomnijmy, Sieć Obywatelska Watchdog Polska w marcu br. informowała, że zapadł pierwszy wyrok w sprawie wyborów kopertowych. Sąd Rejonowy w Wągrowcu uznał, że wójt gminy Wapno, przekazując dane wyborców, przekroczył uprawnienia i działał bez podstawy prawnej. Sąd odstąpił jednak od skazania i wymierzenia kary na okres próby, warunkowo umarzając sprawę. 28 lipca br. Sąd Okręgowy w Poznaniu podtrzymał wyrok pierwszej instancji.