Zmiany dotyczące ściągania alimentów od niesolidnych rodziców wymagają doprecyzowania. Zwłaszcza że obowiązujące zasady niepotrzebnie obciążają budżety samorządów
Najważniejsze działania podejmowane przez gminę wobec dłużników / Dziennik Gazeta Prawna
Samorządy od dawna czekają na nowe regulacje, które pozwolą im znacznie ograniczyć biurokrację oraz obniżyć koszty związane z prowadzeniem postępowań wobec dłużników alimentacyjnych. Projekt nowelizacji ustawy z 7 września 2007 r. o pomocy osobom uprawnionym do alimentów (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 1228 ze zm.), który powstał w połowie 2014 r., utknął jednak na etapie konsultacji. Nie wiadomo, kiedy wejdzie w życie.
Jedną z najważniejszych dla gmin zmian jest rezygnacja z prowadzenia egzekucji należności w trybie administracyjnym. Obecnie po zakończeniu każdego okresu wypłaty świadczeń z Funduszu Alimentacyjnego niepłacący na dzieci rodzic otrzymuje decyzję zawierającą kwotę, którą musi zwrócić samorządowi. Gdy uchyla się od spłaty długu, gmina wystawia tytuł wykonawczy, na podstawie którego egzekucję należności prowadzi urząd skarbowy. Problem w tym, że dubluje się on z działaniami prowadzonymi przez komornika, a odzyskiwane w ten sposób od dłużnika pieniądze są często niższe od kosztów prowadzenia egzekucji (są nimi obciążone gminy). W dużych miastach konieczne było nawet utworzenie dodatkowych etatów zajmujących się tylko tytułami wykonawczymi.
Projekt zakłada więc wykreślenie z ustawy przepisów dotyczących egzekucji administracyjnej, ale zastrzeżenia do jego zapisów przedstawiło Ministerstwo Finansów (MF). W swoim stanowisku wskazuje, że doprecyzowania wymagają przepisy przejściowe, które regulowałyby kwestie spraw wszczętych przed wejściem w życie nowelizacji (co ma nastąpić po 14 dniach od ogłoszenia w Dzienniku Ustaw).
Resort finansów proponuje, aby postanowienia wydane w postępowaniach egzekucyjnych wszczętych i niezakończonych przed dniem, od którego nowelizacja zacznie obowiązywać, były dalej skuteczne. – Najlepiej byłoby od razu zakończyć całą egzekucję administracyjną. Wszystkie tytuły zostałyby wycofane, a urzędy skarbowe otrzymałyby zwrot poniesionych w tych sprawach kosztów – uważa Halina Pietrzykowska, kierownik działu świadczeń rodzinnych Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Białymstoku.
Wątpliwości MF budzi też zmiana dotycząca dzielenia kwoty odzyskiwanej od dłużnika. Teraz jej 60 proc. trafia do budżetu państwa, 20 proc. do gminy wierzyciela, a 20 proc. do tej, w której mieszka dłużnik. Resort pracy proponuje uprościć ten system, tak aby całe 40 proc. zostawało w samorządzie, w którym mieszka wierzyciel i wypłaca świadczenia z FA na dzieci. Jednak zdaniem MF gmina dłużnika zostanie w ten sposób pozbawiona pieniędzy, z których m.in. finansowane są podejmowane wobec niego działania.
– Te 20 proc., które stracimy w przypadku jednego dłużnika, odzyskamy w tych sytuacjach, gdy zostanie u nas całe 40 proc., a przesyłanie między samorządami często małych kwot jest pozbawione sensu – podkreśla Przemysław Andrysiak, kierownik działu świadczeń rodzinnych MOPR w Zabrzu.
Swoje stanowisko do projektu nowelizacji przedstawiło też Ministerstwo Spraw Zagranicznych, które odnosi się do sytuacji, gdy dłużnik przebywa za granicą i komornik nie może prowadzić wobec niego egzekucji. Zdaniem MSZ należy w niej uwzględnić, że działania służące odzyskaniu pieniędzy mogłaby podjąć sama gmina na podstawie unijnych przepisów. Samorządom trudno jednak sobie wyobrazić, jak wyglądałaby taka procedura, a byłaby ona na pewno kosztowna.
Etap legislacyjny
Konsultacje projektu nowelizacji ustawy