Na liście jednostek, w których w 2021 r. były najniższe wynagrodzenia pracowników socjalnych w Polsce, znalazło się 90 ośrodków pomocy społecznej oraz 11 powiatowych centrów pomocy rodzinie. Średnia w całym kraju to ok. 3,4 tys. zł, ale we wskazanych placówkach płace były raczej na poziomie ustawowego minimum.

Ich wykaz na swojej stronie internetowej opublikowała Polska Federacja Związkowa Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej (PFZPSiPS). Jest to już trzecie takie zestawienie – poprzednie dotyczyły lat 2018 i 2019 (informacje za 2020 r. nie były podawane z uwagi na pandemię). Lista powstała na podstawie danych przekazanych przez Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej dotyczących wynagrodzeń zasadniczych należnych za czerwiec 2021 r. dla pracowników socjalnych zatrudnionych na podstawie umowy o pracę w OPS oraz PCPR (w poprzednich rankingach te drugie instytucje nie były uwzględniane).
Okazuje się, że średnie wynagrodzenie brutto pracowników socjalnych w całym kraju wynosiło 3452 zł. Przy czym najniższy średni poziom wynosiły pensje osób zatrudnionych na stanowisku pracownika socjalnego – 3186 zł brutto, a najwyższy – płace starszych specjalistów pracy socjalnej – 3685 zł brutto. Na czarnej liście znalazło się łącznie 101 OPS i PCPR, w których pensje były niższe od średniej ogólnopolskiej.
– Są to jednostki, w których zarobki pracowników socjalnych są najczęściej równe minimalnemu wynagrodzeniu za pracę lub trochę od niego wyższe – mówi Paweł Maczyński, przewodniczący PFZPSiPS.
W wykazie dominują OPS, bo jest ich 90, co świadczy o tym, że osoby zatrudnione w powiatowych jednostkach mogą liczyć na nieco wyższe pensje od tych oferowanych w placówkach gminnych. Wśród nich najwięcej, bo 60 ośrodków, jest w gminach wiejskich; 22 – w gminach wiejsko-miejskich, a 8 to ośrodki w gminach miejskich. Uwzględniając zarówno OPS i PCPR, najwięcej tych, w których poziom wynagrodzeń pracowników socjalnych jest niższy od średniej krajowej, jest w województwach: łódzkim – 18, dolnośląskim – 13 oraz podlaskim i lubelskim – po 9. Z kolei najmniej takich urzędów jest w woj. lubuskim i śląskim – po 1, opolskim – 2, a w pomorskim nie ma żadnego.
– Podając te dane do publicznej wiadomości, chcemy z jednej strony pokazać pracownikom socjalnym, jak plasują się ich zarobki na tle całego kraju, aby mogli podjąć działania służące zwiększeniu wynagrodzenia, a z drugiej – zawstydzić lokalnych włodarzy. Wiemy na podstawie wcześniejszych czarnych list, że znalezienie się na nich przyczyniało się w pewnym stopniu do tego, że pensje były podnoszone – podkreśla Paweł Maczyński. Dodaje jednak, że wciąż w wykazie znajduje się 9 ośrodków, które figurowały w nim również w poprzednich latach. ©℗