Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania (MPO) miałoby odbierać odpady z połowy warszawskich dzielnic: Białołęki, Targówka, Ochoty, Ursusa, Włochów, Śródmieścia, Bemowa, Woli i Mokotowa. Zamiar zawarcia umowy z wolnej ręki Warszawa ogłosiła pod koniec ubiegłego tygodnia. Wartość zamówienia oszacowano na 973,78 mln zł.

Miejska spółka miałaby odbierać warszawskie odpady w latach 2022–2026 – w przypadku ośmiu dzielnic już od 1 lipca 2022 r., a na Mokotowie od 1 października tego samego roku.
To kolejna próba udzielenia przez miasto zamówienia na odbiór odpadów z wolnej ręki. Przypomnijmy, że w 2018 r. podobne plany urzędu zablokowały skargi przedsiębiorców zajmujących się odbiorem odpadów zgłoszone do Krajowej Izby Odwoławczej. Zarzuty dotyczyły m.in. tego, że miejska spółka nie ma wystarczających zasobów, by poradzić sobie z odbiorem stołecznych odpadów. W związku z przedłużającym się postępowaniem miasto odstąpiło wtedy od pomysłu udzielenia zamówienia w trybie in-house.
Z analizy systemu gospodarki odpadami za 2020 r. wynika, że w tym czasie na terenie miasta usługę realizowało sześć firm. MPO na Ochocie, w Ursusie, we Włochach, w Śródmieściu, na Woli i Bemowie (MPO podobnie jak pozostałe firmy wygrało przetarg na odbiór odpadów w tych dzielnicach). PPHU Lekaro – na Pradze-Południe i na Pradze-Północ, w Rembertowie, Wawrze i Wesołej, konsorcjum firm Suez i Remondis na Ursynowie, w Wilanowie i na Mokotowie; BYŚ – na Bielanach i Żoliborzu, a konsorcjum firm Partner sp. z o.o. (lider konsorcjum) – na Białołęce i Targówku.
– Warszawa jest kolejną gminą, która zamierza pójść w procedurę in-house. Powody są różne. Niekiedy jest to brak konkurencji na rynku. Wiele gmin podejmuje te działania, by zwiększyć kontrolę nad systemem odpadowym – mówi Konrad Różowicz z Kancelarii Prawnej Ziemski & Partners. Spodziewa się jednak odwołań, tak jak w przypadku pierwszej próby wprowadzenia in-house’u w Warszawie.
Firmy, które zajmują się odbiorem odpadów, obawiają się, że realizowanie zadań przez spółki samorządowe doprowadzi do ograniczenia liczby podmiotów działających na rynku.
– Jako związek skupiający głównie prywatnych przedsiębiorców widzimy szkodliwość tzw. in-house w gospodarce odpadami od początku funkcjonowania tego mechanizmu. To on powoduje, że przedsiębiorcy boją się ryzyka inwestowania w ten rynek i rozwijania swoich firm, bo jedną decyzją gminy za chwilę mogą zostać odcięci od dostępu do rynku – mówi Karol Wójcik ze Związku Pracodawców Gospodarki Odpadami.
Miasto podkreśla, że w przypadku MPO spełnione zostają warunki prawa zamówień publicznych (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 1129 ze zm.) dotyczące udzielania zamówienia z wolnej ręki.
– MPO jest spółką komunalną, w której nie ma bezpośredniego i pośredniego udziału kapitału prywatnego. Jedynym wspólnikiem spółki posiadającym 100 proc. udziałów w kapitale zakładowym jest m.st. Warszawa – czytamy w ogłoszeniu.
Zaznaczono także, że zgodnie z aktami prawnymi regulującymi funkcjonowanie MPO jedynemu wspólnikowi spółki, jakim jest m.st. Warszawa, przysługuje wynikające z kodeksu spółek handlowych prawo indywidualnej kontroli, pozwalające w każdym czasie przeglądać księgi i dokumenty spółki, sporządzać bilans dla swego użytku lub żądać wyjaśnień od zarządu. Ponadto – jak podkreśla warszawski urząd – w latach 2019–2021 ponad 90 proc. działalności wykonywanej przez MPO dotyczyło zadań powierzonych przez miasto. ©℗